Kalendarz Liturgiczny

Piotr Sacha

|

GN 44/2008

publikacja 01.11.2008 07:51

3 listopada, poniedziałek
dzień powszedni

Flp 2,1–4; Ps 131; Łk 14,12–14, III tydzień psałterza

Lecz kiedy urządzasz przyjęcie, zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych.
Łk 14,13


Przekonałem się wiele razy: egoizm prowadzi do smutku. „Zaproś ubogich, ułomnych, chromych i niewidomych”. Dlaczego właśnie to miałoby pomóc? To proste. Bo ubodzy nie mogą odwdzięczyć się za to, co im ofiarowałem. A już na pewno nie w taki sposób, w jaki zwykle oczekuję, gdy oddaję komuś na przykład swój czas lub pieniądze. Sęk tylko w tym, że odnajdując Chrystusa w ubogim, jednocześnie nie potrafię Go dostrzec we własnej słabości, w niedoskonałości, którą przeklinam, gdyż to ona przeszkadza w realizacji moich planów. Trudno mi uwierzyć, gdy Bóg zaprasza właśnie mnie – ubogiego, ułomnego, chromego i niewidomego.

Myśl na dziś: Módl się nie więcej, ale lepiej – i ufaj! (Św. Maksymilian Maria Kolbe)

4 listopada, wtorek
wspomnienie św. Karola Boromeusza, biskupa

Flp 2,5–11; Ps 22; Łk 14,15–24

Uniżył samego siebie, stając się posłusznym aż do śmierci – i to śmierci krzyżowej.
Flp 2,8


„Pójdź za Mną”… Czytam słowa Chrystusa, ale ich nie słyszę. Przypuszczam, że Bóg się ukrył. Lecz to ja ukrywam się przed Nim. Spalony ze wstydu patrzę na Jego posłuszeństwo i moją niewierność, na pokorę Boga, który stał się ubogim cieślą, i moją ambicję wejścia na salony. Nie znajduję odpowiedzi, dlaczego moja nieobecność wciąż nie zniechęca Go do obecności. „Pójdź za Mną”… Znów czytam te słowa Boga zdeterminowanego, by mnie zbawić.

Myśl na dziś: Nasze winy są jak ziarnka piasku wobec wysokiej góry miłosierdzia Bożego. (Św. Jan Maria Vianney)

5 listopada, środa
dzień powszedni

Flp 2,12–18; Ps 27; Łk 14,25–33

Tak więc nikt z was, jeśli nie wyrzeka się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem.
Łk 14,33


„Dobry Boże, w imię Twoje budzę się i z łóżka wstaję…”. Tej porannej modlitwy nauczyłem się jako trzylatek i znam ją do dziś. „W imię Twoje budzę się” – to chyba klucz do sukcesu o poranku. Aby jednak zostać uczniem Boga, trzeba wyrzec się wszystkiego, czyli zamienić dotychczasowe proporcje. Najpierw On, później cała reszta. „W imię Twoje jadę samochodem”, „w imię Twoje zaczynam pracę”, „w imię Twoje jem”. Kiedy przylgnę do tego imienia na dobre, zniknie obawa, że wyrzekając się wszystkiego, stracę cokolwiek.

Myśl na dziś: Modlitwa jest najsilniejszą możliwością naszego działania. (Bł. Karol de Foucauld)

6 listopada, czwartek
dzień powszedni

Flp 3,3–8a; Ps 105; Łk 15,1–10

Ale to wszystko, co było dla mnie zyskiem, ze względu na Chrystusa uznałem za stratę.
Flp 3,7


Św. Paweł miał wszystko. Pozycję społeczną, majątek i władzę. Wszystko to stracił, tzn. uznał za stratę, i wyruszył na misyjny szlak. Nawet gdy wędrował samotnie, nigdy nie był sam. Szedł z nim Pan. Dlatego będąc w drodze, tak naprawdę był już w domu. Wpadając w otwarte ramiona ojca, musimy wypuścić to, co mamy w rękach. Inaczej trudno byłoby Go czule objąć. Czule objąć Boga? – tak właśnie musi być w niebie. A teraz, jak wiele jeszcze mamy do stracenia? Co trzyma nas tak bardzo na dystans od domu, do którego wędrujemy?

Myśl na dziś: Doskonała miłość bliźniego polega na tym, by znosić błędy innych, nie dziwić się ich słabościom. (Św. Teresa od Dzieciątka Jezus)

7 listopada, piatek
dzień powszedni

Flp 3,17–4,1; Ps 122; Łk 16,1–8

Nasza bowiem ojczyzna jest w niebie.
Flp 3, 20


Kiedy brałem do ręki książkę Jeana Guittona, moja żona zasypiała. Z blisko 40 listów, które francuski filozof zaadresował do żyjących i zmarłych, rzeczywistych i fikcyjnych osób, wybrałem akurat na początek „List do żony”. Autor wspomina ze wzruszeniem 25 lat małżeństwa i ostatnie chwile przed śmiercią ukochanej Marie-Louise. „Często mi powtarzałaś: »Nie rozpaczaj po mojej śmierci, gdyż będę wówczas przy tobie o wiele bardziej obecna niż za życia«” – wspomina Guitton. Nasza ojczyzna jest w niebie. Razem z tymi, których kochamy, znajdujemy się więc na ziemskiej emigracji. Gdyby nie nadzieja zanurzona w słowie Bożym, nasze wędrowanie szybko przerodziłoby się w dramat oczekiwania na rozstanie.

Myśl na dziś: Bóg jest Prawdą. I kto szuka prawdy, ten szuka Boga, choćby o tym nawet nie wiedział.
(Św. Edyta Stein)


8 listopada, sobota
Dzień powszedni

Flp 4,10–19; Ps 112; Łk 16,9–15

Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia.
Flp 4,13


Te słowa powinny mi wystarczyć, by patrzeć na najbliższe tygodnie, dni, godziny z nadzieją. Wypowiedź św. Pawła to nie metafora przecież, lecz konkret, który apostoł przetestował na własnej skórze. Jak „wszystko”, to wszystko. Słowa, które powinny mi wystarczyć, nie wystarczają. Nerwowo wypatruję efektów modlitw. A „ten, który mnie umacnia”, milczy. „Jak długo, Panie, całkiem o mnie nie będziesz pamiętał?” – rzucam wreszcie, przypominając początek jednego z psalmów. Niedawno słyszałem publiczną wypowiedź byłego narkomana, który od 13 lat jest zupełnie wolny od nałogu. Musiał upaść na samo dno, by zawołać: „Jezu ratuj”. To wystarczyło. Trafił na leczenie. Zostawił za sobą wszystko, zaczynając od początku, tym razem z Chrystusem. Spojrzałem wstecz. Dopiero teraz widziałem jak na dłoni – z Nim mogłem wszystko i wciąż mogę.

Myśl na dziś: Bóg i ja – razem tworzymy zawsze większość. Św. Teresa z Awila

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.