Adwent z „Gościem”: Radość, czyli ślad przyjścia Boga

ks. Rafał Bogacki

|

GN 49/2022

publikacja 08.12.2022 00:00

Ewangelia Dzieciństwa Jezusa nie pozostawia złudzeń – prawdziwa radość jest z Boga. I tylko z Niego.

Adwent z „Gościem”: Radość, czyli ślad przyjścia Boga unsplash

Pierwsze słowa wypowiedziane przez anioła Gabriela w czasie zwiastowania brzmią: „Raduj się, łaski pełna, Pan z Tobą” (Łk 1,28). Zdumiewające? Być może. Zwłaszcza dla uszu przyzwyczajonych do znanej formuły „Zdrowaś” czy „Bądź pozdrowiona”. Ale anioł nie wypowiedział zwyczajnego pozdrowienia, obowiązującego wówczas w Izraelu. Naprawdę zaczął od radości! I właśnie to słowo stanowi prawdziwy początek Nowego Testamentu.

Radość przyjęta

Pozdrowienie anioła nie powinno zaskakiwać. Słowa o podobnym brzmieniu pojawiły się w Ewangelii Łukasza także podczas innego… zwiastowania. Usłyszał je oczekujący na narodziny syna Zachariasz: „Będzie to dla ciebie radość i wesele; i wielu z jego narodzenia cieszyć się będzie” (Łk 1,14). Jeśli narodziny Jana będą wielką radością nie tylko dla niego, ale i dla „wielu”, to co dopiero wkroczenie w świat ludzi samego Syna Bożego.

„W pozdrowieniu anielskim uderza to, że anioł nie wita Maryi zwyczajnym pozdrowieniem, hebrajskim shalom – pokój tobie, lecz formułą grecką chaire, którą można spokojnie przełożyć na: bądź pozdrowiona” – pisze papież Benedykt XVI w książce „Jezus z Nazaretu”. „Raduj się – kontynuuje papież – to przede wszystkim greckie pozdrowienie, dlatego już w tych słowach anioła otwarta zostaje droga do narodów świata, obecny jest motyw uniwersalizmu chrześcijańskiego orędzia. A przecież jest to jednocześnie słowo, które zostało zaczerpnięte ze Starego Testamentu i stanowi doskonały wyraz ciągłości biblijnej historii zbawienia”.

Pierwsze słowo anioła nawiązuje zatem do nadziei obecnej w Izraelu. Gasnącej, lecz podsycanej przez proroków. „Podnieś radosny okrzyk, Izraelu. Ciesz się i wesel z całego serca, Córo Jeruzalem. Pan jest pośród ciebie” (So 3,14-15) – śpiewał prorok Sofoniasz, chcąc przygotować Izraela na przyjęcie Mesjasza. „Nie lękaj się, ziemio! Raduj się i wesel, bo wielkie rzeczy uczynił Pan” (Jl 2,21) – wołał Joel, zapowiadając zawarcie nowego przymierza. Prorocy wskazywali na szczególny moment dziejów, który rozpoczął się wraz z wejściem anioła do domu Maryi. Długie oczekiwanie osiągnęło swój kres. A Maryja była pierwszą, która zyskała pewność, że Bóg definitywnie wkroczył w historię. Czy może być ważniejszy powód radości?

Znaleźć łaskę

Ewangelista Łukasz podkreśla, że nieoczekiwane pozdrowienie wprowadziło Maryję w niemałe zakłopotanie, tak że nie była w stanie odpowiedzieć na powitanie. „Zmieszała się na te słowa i rozważała, co miałoby znaczyć to pozdrowienie” – informuje św. Łukasz (1,30). Słowa anioła nie tylko wzywały do radości, ale opisywały stan Jej ducha. I to właśnie tajemnicze określenie „pełna łaski” było najprawdopodobniej przyczyną jej refleksyjnego milczenia.

Nie ma potrzeby wchodzić w szczegóły dotyczące głębokich treści zawartych w tym sformułowaniu. Warto jednak zwrócić uwagę na to, że radość jest w nim powiązana z łaską. Choć język polski nie sugeruje takich połączeń, biblijna greka nie pozostawia wątpliwości. Słowa „radość” i „łaska” wywodzą się z tego samego rdzenia, są nierozłączne (chara i charis).

„Nie bój się, Maryjo, znalazłaś bowiem łaskę u Boga” – uspokaja Maryję anioł (Łk 1,30). I ogłasza, że jest Ona gotowa na przyjęcie wielkich darów. Jest „pełna łaski”, a zatem duchowo dyspozycyjna, by przyjąć radość i ciężar tajemnicy. Odtąd także Jej życie stanie się darem, a Słowo, które stało się ciałem w Jej ciele, rozpocznie swoją wędrówkę przez świat.

Przekazywanie radości

Łukasz, inaczej niż pozostali ewangeliści, wprowadzając nas w tajemnice przyjścia Jezusa na świat, daje odczuć klimat radości. Widoczna jest ona w każdej scenie dwóch pierwszych rozdziałów zwanych Ewangelią Dzieciństwa Jezusa. Także podczas nawiedzenia, fragmentu, który zajmuje szczególne miejsce. Znajduje się on bowiem pomiędzy opisem dwóch zwiastowań, Zachariaszowi i Maryi, i oddziela je od narracji dotyczących narodzin Jana Chrzciciela i Jezusa. Jak gdyby Łukasz chciał umieścić w centrum dwa okrzyki – Maryi i Elżbiety – w których radość osiąga apogeum.

Wizyta Maryi u Elżbiety faktycznie przynosi nieoczekiwane skutki. „Gdy Elżbieta usłyszała pozdrowienie Maryi, poruszyło się dzieciątko w jej łonie, a Duch Święty napełnił Elżbietę. Wydała ona okrzyk i powiedziała: »Błogosławiona jesteś między niewiastami i błogosławiony jest owoc Twojego łona. […] Oto, skoro głos Twego pozdrowienia zabrzmiał w moich uszach, poruszyło się z radości dzieciątko w moim łonie«” (Łk 1,44). Komentatorzy są zgodni co do tego, że Łukasz celowo mówi nie o zwykłym słowie, ale o okrzyku Elżbiety. Reakcja ta podkreśla, że pod wpływem nieoczekiwanej wizyty u Elżbiety pojawiają się emocje, entuzjazm i potrzeba głośnego dzielenia się z drugim tym, czego wewnętrznie doświadcza. Okrzyk Elżbiety nawiązuje też do liturgii sprawowanej w świątyni. Z tego powodu wielu traktuje to powitanie jak hymn, który wykonuje się przy akompaniamencie instrumentów liturgicznych. Wypowiedziane błogosławieństwo jest odpowiedzią na Boże działanie, pieśnią wdzięczności, uwielbieniem Boga, który wkroczył w dzieje ludzkości.

Innym szczegółem, na który zwraca uwagę Łukasz, jest reakcja Jana, który gwałtownie porusza się w łonie swej matki. I tutaj ewangelista opisuje to w taki sposób, by ukazać go na tle ważnych tekstów Starego Testamentu. Boże objawienie nie pozostawia człowieka obojętnym, często wywołuje wstrząs, poruszenie. Wkroczenie Syna Bożego, zakrytego, ale tajemniczo obecnego w łonie swej Matki, napełnia nadprzyrodzoną radością także Jana. To kolejny etap, w którym ujawnia się ważna prawda – czas Jezusa to czas objawienia radości, wyrażonej w modlitwie uwielbienia.

Uwielbienie szkołą radości

Chyba w żadnym innym tekście Ewangelii Dzieciństwa tajemnica radości nie osiąga takiej gęstości jak w pierwszym wersecie kantyku Maryi. Magnificat, prosty w swojej budowie i niezwykle bogaty w treść, przypomina psalmy uwielbienia. Różni się od nich między innymi tym, że jest pisany z perspektywy historycznej i duchowej. Także jego miejsce w Ewangelii Dzieciństwa jest szczególne. Niektórzy sugerują, że Łukasz, układając kolejność opisywanych wydarzeń, wzorował się na tragediach greckich, w których chór przerywa akcję dramatu, pozwalając przyswoić widzowi przekazywane treści. Kantyk Maryi byłby wówczas medytacją nad działaniem Boga w historii, którego centralnym momentem jest wcielenie Bożego Syna. Być może to prawda, z tą jednak różnicą, że opisywane wydarzenia są rzeczywiste. Z całą pewnością modlitwa Maryi pomaga dostrzec głęboki sens tego, co stało się podczas zwiastowania. Zaprasza nie tylko do obserwowania i refleksji, ale i do uczestnictwa.

Magnificat to odpowiedź Maryi na okrzyk krewnej, która rozpoznała godność i wywyższenie Matki Pana: „Błogosławiona jesteś, któraś uwierzyła, że spełnią się słowa, powiedziane ci od Pana” (Łk 1,45). I chociaż opowiada głównie o działaniu Boga, zaczyna się od opisu wewnętrznych przeżyć Maryi. „Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu, Zbawicielu moim” (Łk 1,46-47). Pierwsze słowa modlitwy wskazują na ważną prawdę: uwielbienie jest ściśle związane z radością i odwrotnie – radość z powodu otrzymanych dóbr skłania do okazania wdzięczności, wysławiania Boga, wychwalania Jego miłości i wielkości.

Magnificat to prawdziwa szkoła modlitwy uwielbienia. Maryja, której życie zostało całkowicie przemienione przez orędzie anioła, potrafi spojrzeć na historię z nowej perspektywy. I nie przez przypadek czyni to w domu swej krewnej, w atmosferze ufnej, przyjacielskiej rozmowy. To pochwała Boga wzmocniona przez przyjaźń. Także dlatego modlitwa Maryi angażuje całe Jej wnętrze, duszę i ducha. Wyraża tajemnicę, wszystko to, nad czym dotąd Matka Boga medytowała w samotności.

Czy radość Maryi usunęła wszystkie trudności? Z pewnością nie. Ciężar tajemnicy pozostał. Niepewność dotycząca przyszłości zapewne także. Kolejne sceny, także te z dzieciństwa Jezusa, wyraźnie na to wskazują, zwłaszcza słowa Symeona o mieczu boleści. Żadna gorycz jednak nie może zgasić tego, co pozostawił w jej sercu Bóg. Maryja, doświadczając pełni zbawienia, widzi wyraźnie Jego dzieła. I stąd Jej radość. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.