Świadectwo Jana Chrzciciela nie pozostawia żadnych złudzeń. Jan Chrzciciel oświadcza: „To jest Ten, o którym powiedziałem...”. Jan Chrzciciel nigdy wcześniej Jezusa nie słyszał, nie widział.
fot. Barbara Marzec
A przecież kiedy Go zobaczył, rozpoznał w Nim Mesjasza. Obyło się bez fajerwerków i confetti, muzyki i anielskich śpiewów. Niesamowita jest moc wiary i odwaga tego człowieka. Ta pewność, z jaką staje przed Mesjaszem i swoim Odkupicielem.
Mówi: „oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata”, a baranek w tradycji żydowskiej i jego krew ma wartość zbawczą. Wielu obecnych przy tym świadectwie słuchało Jezusa, a jednak uważało Go za fałszywego proroka, wichrzyciela i człowieka szalonego.
Jan Chrzciciel zawstydza mnie swoim wyznaniem. On pozwolił się Bogu nie tylko prowadzić, ale przylgnął całym sercem do Niego. Miał otwarte oczy i uszy.
Ten fragment Ewangelii pokazuje jeszcze jedną, bardzo ważną dla mnie kwestię. Brak fizycznego kontaktu z Jezusem nie jest przeszkodą dla tych, którzy pragną z Nim być. Jego Słowo jest tak mocne jak obecność, jak dotyk. Dzięki mocy Ducha Świętego.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.