Ambasador RP przy NATO: w kluczowych momentach członkowie Sojuszu potrafią zachować jedność

PAP

publikacja 01.12.2022 07:50

Uzyskanie konsensusu nie jest łatwe, ale w kluczowych momentach członkowie Sojuszu potrafią zachować jedność - mówi w wywiadzie dla "Gościa Niedzielnego" ambasador Polski przy NATO Tomasz Szatkowski.

Ambasador RP przy NATO: w kluczowych momentach członkowie Sojuszu potrafią zachować jedność Wikipedia

W wywiadzie dla tygodnika Szatkowski mówi o reakcji NATO na uderzenie rakiety w Przewodowie.

Ambasador został zapytany, czy posiedzenie Rady Północnoatlantyckiej kilkanaście godzin po uderzeniu nie byłoby spóźnioną reakcję, gdyby był to początek większej ofensywy. "Gdyby istniały przesłanki, że ma miejsce atak na członka NATO, reakcja polityczna byłaby szybsza. Nasze systemy wykryłyby wcześniej przygotowania do takiej ofensywy, np. koncentrację sił, i weszlibyśmy wówczas na odpowiedni poziom gotowości. W przypadku rakiety w Przewodowie nie było symptomów intencjonalnego ataku na obszar Sojuszu" - zaznacza Szatkowski.

Podkreślił, że wojska Sojuszu miały adekwatny poziom gotowości, a dowódca strategiczny uznał, że jest on wystarczający.

Zapytany, jaka mogłaby być reakcja nato, gdyby rakieta została wystrzelona przez Rosję, ambasador zaznaczył, że zależałoby to od tego, czy zdarzenie byłoby intencjonalne, czy przypadkowe. "Intencjonalne uderzenie rakietą potencjalnie mogłoby spełniać przesłanki artykuł piątego Traktatu Północnoatlantyckiego, który stwierdza, że każdy atak na któregoś z członków NATO powinien być interpretowany przez pozostałe państwa członkowskie jako atak na nie same. Reakcja na taką sytuację zależy od okoliczności, każdy przypadek jest inny. Z tym wiąże się kwestia odstraszania, przeciwnik wie, że Sojusz może zareagować, ale nie zna szczegółów, jak ta reakcja będzie wyglądać" - mówił.

Szatkowski podkreślił, że choć uzyskanie konsensusu ws. uruchomienia artykułu piątego Traktatu Północnoatlantyckiego nie jest łatwe, ale w kluczowych momentach członkowie Sojuszu potrafią zachować jedność. "Myślę tu chociażby o spotkaniu z przedstawicielami Federacji Rosyjskiej 12 stycznia tego roku, gdy na posiedzeniu NATO-Rosja, spotkaniu ostatniej szansy, sojusznicy nie dali się poróżnić, podzielić na dobrych i złych. Podobnie było na posiedzeniu Rady Północnoatlantyckiej w dniu rosyjskiej agresji, kiedy sojusznicy po wcześniejszych, wielotygodniowych dywagacjach bez wahania uruchomili plany operacyjne, aby umożliwić odstraszanie działań Rosji wobec Sojuszu" - powiedział.