Kalendarz Liturgiczny

Marcin Jakimowicz

|

GN 38/2005

publikacja 13.09.2005 23:20

XXV Niedziela Zwykła

19 września
Poniedziałek – dzień powszedni

Nie ma bowiem nic ukrytego, co by nie miało być ujawnione. Spotkałem w sklepie znajomego. Wiem, że ma do mnie ogromny żal, ale uśmiechamy się, rozmawiamy, rzucamy kawałami. W niebie maski opadną. Nie będę mógł udawać przed nikim. Ujrzę jak na dłoni swoje brudne serce i zobaczę, jak wielu ludzi oceniłem, odepchnąłem i wyszydziłem. Ilu nigdy nie usłyszało z moich uśmiechniętych ust prawdy? Jedyny ratunek w tym, że Bóg poda mi na dłoni swoje przebite serce.
Ezd 1,1–6; Ps 126; Mt 5,16; Łk 8,16–18, I tydzień psałterza

20 września
Wtorek – wspomnienie śś. męczenników Andrzeja Kim Taegon, Pawła Chong Hasang i towarzyszy

Twoja Matka i bracia stoją na dworze. Maryja nie może dostać się do Jezusa z powodu tłumu. Ludzie nie przepuszczają Jej, nie tworzą szpaleru. Pokorna stoi na podwórku. Gdy zacznę słuchać Słowa i wypełniać je, wpuszczę Ją do domu. Może usiądzie w dużym pokoju na kanapie, pobawi się z Martą i Łukaszem, pokręci się w kuchni? Często stoi na dworze, bo nie mogę uwierzyć w to, że należymy do tej samej, królewskiej rodziny.
Ezd 6,7–8.12b.14–20; Ps 122; Łk 11,28; Łk 8,19–21

21 września
Środa – święto św. Mateusza apostoła i ewangelisty

Nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników. Upadłem bardzo nisko. Uczę się wszystkiego od początku. Pisałem książki o dnie, nie zdając sobie do końca sprawy, o czym piszę. Bóg – ojciec prawdy wszystko oczyszcza. Już wiem, że nie można dotknąć ognia Bożej miłości, nie parząc się. Pan wypala to, co zbędne. Nie mam wiary, nie mam miłości, nie mam nadziei. Nie mam żadnych zasług. Pan powołał mnie tylko dlatego, że jestem grzesznikiem.
Ef 4,1–7.11–13; Ps 19; Mt 9,9–13

22 września
Czwartek – dzień powszedni

O wszystkich tych wydarzeniach usłyszał również tetrarcha Herod i był zaniepokojony. Herod po zabójstwie Jana czuł się zagrożony. Bał się zasnąć. Gasił, gdzie tylko mógł, ogniska zapalne, ale nie zdawał sobie sprawy z tego, że nawet największy aparat administracyjny i wojskowy nie zdmuchnie ledwo tlącego się płomyka dobra. Dlaczego? Bo swoimi dłońmi ochrania je sam Bóg.
Herod zabił człowieka, ale teraz na drodze stanął mu sam Bóg Stwórca.
Ag 1,1–8; Ps 149; J 14,6; Łk 9,7–9

23 września
Piątek – wspomnienie św. Pio z Pietrelciny

Syn Człowieczy musi wiele wycierpieć. Widziałem po bliskich – najtrudniejszą chwilą było dla nich przyjęcie orzeczenia lekarskiego: ma pani raka. Taki werdykt często łamie życie. A Jezus? Szedł na śmierć. Co chwilkę dawał o tym sygnały, mówił wprost. Ale mimo ogromnej wewnętrznej walki, brał na ręce szalejące dzieci, przytulał się do nich, karmił, uzdrawiał. Nie zatrzymał się na bólu, nikogo nie oskarżał. Śmierć była bezradna wobec tej miłości.
Ag 1,15b–2,9; Ps 43; Mk 10,45; Łk 9,18–22

24 września
Sobota – dzień powszedni

Oni nie rozumieli tego powiedzenia; było ono zakryte przed nimi, tak że go nie pojęli, a bali się zapytać Go o nie. Pan, który na oczach tłumu wygania potężne demony, tak że „wszyscy osłupieli ze zdumienia nad wielkością Boga”, po chwili oświadcza uczniom, że będzie wydany w ręce... ludzi. Ogromna pokora Najwyższego, której do dziś nie rozumieją złe duchy. Szybujący pod słońcem orzeł przyjmuje za swój symbol żyjącą na dnie rybę. To tak niewiarygodne, że podobnie jak uczniowie „boję się zapytać”.
Za 2,5–9.14–15a; Ps: Jr 31,10.11–12ab.13; 2 Tm 1,10b; Łk 9,43b–45

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.