ISW: fałszywe matki żołnierzy na spotkaniu u Putina

PAP

publikacja 26.11.2022 08:18

"Matki zmobilizowanych", z którymi spotkał się w piątek Władimir Putin, w rzeczywistości były podstawionymi urzędniczkami; w rosyjskiej media sferze pojawiły się podziały z powodu traktowania zmobilizowanych jak mięso armatnie - pisze w sobotę amerykański ośrodek ISW.

ISW: fałszywe matki żołnierzy na spotkaniu u Putina Zdjęcie ze spotkania Putina z "matkami zmobilizowanych" PAP/EPA/MIKHAIL METZEL / KREMLIN POOL / SPUTNIK / POOL

"Władimir Putin fałszywie przedstawił spotkanie z 18 wybranymi wpływowymi przedstawicielkami rosyjskiej sfery politycznej jako otwartą dyskusję z matkami zmobilizowanych" - pisze w sobotę o piątkowym spotkaniu z Putinem amerykański Instytut Badań nad Wojną.

OGLĄDAJ relację na bieżąco: Atak Rosji na Ukrainę

Spotkanie, które odbyło się dwa dni przed obchodzonym w Rosji Dniem Matki i było szeroko relacjonowane przez media państwowe, miało służyć złagodzeniu niezadowolenia krewnych rezerwistów i wyciszenia apeli prawdziwych matek i żon. W minionych tygodniach media niezależne informowały o ich wezwaniach, by zmobilizowani byli lepiej szkoleni, wyposażani i by nie wysyłano ich na linię frontu. Według ISW nie wiadomo o jakiejkolwiek reakcji Kremla na rzeczywiste apele matek żołnierzy.

Według amerykańskich analityków w rosyjskim segmencie przestrzeni informacyjnej, poświęconej sytuacji na froncie, narastają podziały w ocenie sytuacji zmobilizowanych pomiędzy tzw. blogerami wojskowymi, Grupą Wagnera i oficjalną narracją władz.

W raporcie opisana jest sytuacja rezerwistów z Sierpuchowa w obwodzie moskiewskim, którzy 23 listopada twierdzili, że zostali rzuceni do walki bez odpowiedniego przeszkolenia i wyposażenia, przez co ponieśli ogromne straty. Ponadto mówili oni, że dowództwo wydawało im posiłki tylko raz dziennie. Ludziom tym, według doniesień w mediach, ma grozić trybunał wojskowy za dezercję. Sami wojskowi oświadczyli, że są gotowi walczyć, ale nie na pierwszej linii frontu.

"Środowisko blogerów wojskowych podzieliło się - część wyraziła solidarność ze zmobilizowanymi i żądała ukarania dowódców, część - kary dla całego oddziału" - pisze ISW. Niektórzy komentatorzy krytykowali słabe przygotowanie żołnierzy i działania dowództwa. Jeden z blogerów bronił rezerwistów, twierdząc, że nie odmawiają oni walki, lecz nie chcą być traktowani jako "mięso armatnie".Według ISW te reakcje blogerów wojskowych (którzy, jak wcześniej zaznaczał ośrodek, odgrywają ważną rolę w relacjonowaniu wojny), demonstrują skalę upadku morale i narastającą dezorientację wśród nastawionych prowojennie środowisk nacjonalistycznych z powodu źle przeprowadzonej mobilizacji.