Zwyczajność ma kolor zielony

Ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 02/2005

publikacja 12.01.2005 18:24

Kto lekceważy zwykłe dni, ten lekceważy tak naprawdę swoje życie. Szare dni. Zwyczajne. Tych najwięcej w życiu. Wszystkie podobne do siebie, wypełnione monotonnymi, powtarzającymi się czynnościami. Rutyna. Nuda, proszę pana, nic się nie dzieje...

Zwyczajność ma kolor zielony

Szarość kojarzy się nam z czymś mało istotnym, wręcz zbędnym. A przecież nie wszystko, co szare, jest zbędne. Pomyślmy chociażby o szarych komórkach. Jakże potrzebnych! Mówiąc bardziej serio, szare dni są ważne. Przede wszystkim dlatego, że wypełniają większość ludzkiego życia. Kto lekceważy zwykłe dni, ten lekceważy tak naprawdę swoje życie.

W roku liturgicznym jest jak w życiu. Większą jego część stanowi tzw. okres zwykły. Rozpoczyna się w poniedziałek, po niedzieli Chrztu Pańskiego. Pierwsza jego część trwa do wtorku przed Środą Popielcową. Po Wielkim Poście i okresie wielkanocnym ciągnie się aż do Adwentu. W całości liczy 34 tygodnie. Mówimy o nich „zwykłe” lub „w ciągu roku”. Oczywiście pojawiają się w tym czasie różne święta lub liturgiczne wspomnienia.

Dominuje jednak zwyczajność. Liturgia okresu zwykłego pomaga nam przeżywać codzienność razem z Jezusem. Czytania w dni powszednie to ciągła lektura, fragment po fragmencie, kolejnych ksiąg biblijnych (I czytanie), podobnie odczytywana jest Ewangelia.

Rytm całego tygodnia wyznacza niedziela. Ona rozpoczyna nowy tydzień. Modlitwy mszalne w zwykły dzień są wzięte z liturgii niedzielnej. Dzisiaj zatraciliśmy świadomość, że niedziela jest pierwszym dniem tygodnia, a nie ostatnim. Jest świętowaniem zmartwychwstania Chrystusa. Dlatego pomaga zobaczyć przytłaczającą szarość nowego tygodnia w perspektywie zmartwychwstania. Nasze życie jest drogą, a nie kręceniem się bez sensu wokół własnej osi.

Pielgrzym tym różni się od tułacza, że wie, dokąd idzie. Świadomość celu pomaga przetrwać trudności. Niedziela pomaga nam zobaczyć całą monotonię czekającego nas tygodnia w perspektywie nadziei. Nie jest przypadkiem, że liturgicznym kolorem okresu zwykłego jest zieleń – kolor nadziei.

Nadzieja oparta na Chrystusie pomaga zobaczyć, że zwyczajne sprawy są ważne. Poranne wstawanie, mycie zębów, smak kawy, ludzie napotkani w drodze do pracy czy szkoły, zupa pomidorowa i przyszywanie guzika. Krok po kroku, dzień po dniu. Człowiek rodzi się powoli, dojrzewa, rośnie do swojej pełni. Swoją pracą, miłością, cierpieniem przyspiesza zmartwychwstanie. Bez takiej perspektywy zadusi nas życie, stłamsi, zdepcze. Wpadniemy w otępienie lub alkoholizm, prędzej czy później.

Ważny jest okres zwykły, tak jak ważne jest zwykłe życie. Warto widzieć łączność między liturgią a życiem, inaczej liturgia stanie się sztuką dla sztuki, martwym rytuałem. W Eucharystii chleb i wino stają się Ciałem i Krwią Zmartwychwstałego. Tak samo chleb naszej codzienności przemienia się w pokarm na drogę do nieba. Bóg ocala dobro, nadaje mu smak wieczności. Szarą prozę przemienia się w poezję, szarzy ludzie stają się świętymi, szare dni nabierają blasku.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.