Jajeczna prowokacja

Franciszek Kucharczak

|

GN 26/2010

publikacja 05.07.2010 11:12

Myśl wyrachowana: Albo się Jana Pawła II popiera, albo się nim podpiera.

Jajeczna prowokacja

Tydzień temu w Warszawie obrzucono jajami homoseksualistów. A dokładnie – plakat z wizerunkami gejów i lesbijek z Pałacem Kultury w tle. Nazywało się to „rzucanie jajkiem w pedała”. Incydent miał miejsce w Muzeum Narodowym, gdzie trwa wystawa „Homo Ars Erotica”. Rzucali między innymi… działacz homoseksualny Krystian Legierski, piosenkarka Maria Peszek i poseł SLD Ryszard Kalisz. Bo to był happening przed nadchodzącą paradą Europride 2010.

Jaka u nas panuje pogarda dla gejów! Nawet skini nie chcą ich atakować. Nic dziwnego, że homoaktywiści muszą brać sprawy (a konkretnie jajka) w swoje ręce i sami pokazywać, jak się to robi. To kwestia wizerunku Polski w oczach świata. No bo wyobraźmy sobie, co by było, gdyby ta parada przeszła przez Warszawę bez towarzyszących jej aktów przemocy. To po to koledzy fatygują się z końca świata do tej jaskini homofobów, żeby nikt ich nie opluł, nie obrzucił obelgami albo nie pobił? Po co te kordony policji, po co ten szum, po co ekipy telewizyjne, skoro będą mogły pokazać tylko gołych ludzi z wywalonymi jęzorami?

Happening w Muzeum Narodowym był elementem akcji społecznej pod hasłem… „Nie lękajcie się”. Prowadzący prezentację w muzeum Miron Mironiuk zapewnił: „Hasło to nie prowokacja, tania sensacja. Kto bardziej niż Jan Paweł II sprzeciwiał się agresji i dyskryminacji?”. I to racja – Jan Paweł II sprzeciwiał się każdemu złu, które mogło zagrozić człowiekowi. Dlatego gdy europarlament w 1994 roku zalecił państwom członkowskim „eliminację przeszkód w legalizacji stałych związków homoseksualnych”, papież powiedział: „Parlament w sposób nieuprawniony nadał walor prawny zachowaniom dewiacyjnym, niezgodnym z zamysłem Bożym: wiemy, że człowiek ulega słabościom, ale Parlament w ten sposób poparł ludzkie słabości”. I jeszcze cytat z Jana Pawła II z roku 2000, gdy przez Rzym przeszła parada podobna do tej, jaka szykuje się w Warszawie: „W imieniu Kościoła rzymskiego muszę wyrazić mój smutek z powodu afrontu wobec Wielkiego Jubileuszu Roku 2000 i pogwałcenia chrześcijańskich wartości, które są tak drogie sercom katolików na całym świecie”.

Teraz nie ma roku jubileuszowego, ale żaden czas nie jest dobry dla niszczenia podstaw człowieczeństwa. Wielka promocja zachowań dewiacyjnych w Warszawie, w roku narodowej tragedii i w roku klęski powodzi ma swój dodatkowy, szyderczy i gorszący wydźwięk. To – wbrew zapewnieniom homoaktywistów – gigantyczna prowokacja. Ale najgłupszą rzeczą jest odpowiadać na prowokację tak, jak tego oczekują prowokatorzy. Przecież ci ludzie sami są pierwszymi ofiarami zła. I to złu, które roznoszą, trzeba się sprzeciwić. Jasno, stanowczo, wszystkimi uczciwymi, „bezjajecznymi”, metodami. To obowiązek, o czym przypomniała Kongregacja Nauki Wiary: „Jeśli wszyscy wierni mają obowiązek przeciwstawienia się zalegalizowaniu prawnemu związków homoseksualnych, to politycy katoliccy zobowiązani są do tego w sposób szczególny, na płaszczyźnie im właściwej”. Oświadczenie to zatwierdził Jan Paweł II 28 marca 2003 r. Typowa mowa nienawiści.

- - - - - - - - - - - -

 

 

Reforma Boga
„Bez gruntownych reform instytucji Kościoła katolicyzm w Polsce w ciągu kilkudziesięciu lat zostanie zepchnięty do postaci niewielkich grup zapiekłych, fundamentalistycznych osobników” – napisał w „Newsweeku” Tadeusz Bartoś, były zakonnik. Zapewne wzorem na tej drodze „gruntownych reform” są niektóre kraje Zachodu, gdzie skasowano konfesjonały, otworzono się na dialog z wszelkimi innościami, zarzucono modlitwę i posty. I rzeczywiście – religia tam rozwija się dynamicznie. Imamowie są bardzo zadowoleni.

Poplątany kraj
57-letni Kopt Ezzaz Aziz, który uciekł z Egiptu z powodu prześladowań religijnych, jest teraz prześladowany w Holandii. Jest motorniczym tramwaju w Amsterdamie. Jak podała „Rzeczpospolita”, władze Państwowych Zakładów Transportowych nakazały mu zdjąć krzyżyk, który nosi na szyi. Ponieważ odmówił, został odesłany do domu. „Moje muzułmańskie koleżanki mogą nosić w pracy chusty, podczas gdy mnie nie wolno pokazywać, że jestem chrześcijaninem” – protestuje. Na nic zdało się odwołanie do sądu - kolejne instancje uznały, że łańcuszek jest zagrożeniem dla pracownika, bo może się w coś zaplątać. Co prawda nigdy się coś takiego nie zdarzyło, ale za to Holandia zaplątała się w walkę z krzyżem.

Alergia na zdjęcie
W jednym z krakowskich gimnazjów podarowano wyróżniającym się uczniom książkę „Hołd katyński”. Pozycja ta dotyczy katastrofy smoleńskiej, a jej okładkę zdobi zdjęcie śp. prezydenta Kaczyńskiego i jego żony. Natychmiast ktoś uznał, że szkoła uprawia agitację. Sprawę opisała „Gazeta Wyborcza”, cytując oburzonych rodziców, którzy uznali, że to „nachalna propaganda wyborcza”. Może źle przeczytali tytuł? Tam jest napisane „Hołd KATYŃSKI”, a nie „Kaczyński”.

 

 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.