Musimy bo chcemy

Franciszek Kucharczak

|

GN 22/2209

publikacja 31.05.2009 20:30

Myśl wyrachowana: Gdzie Bóg przestaje być prawem, tam prawo staje się bogiem.

Musimy bo chcemy

Heinrich Himmler przyglądał się żydowskiemu chłopcu o jasnych włosach. – Czy któreś z twoich rodziców było aryjczykiem? – zapytał.
– Nie – odpowiedział chłopak.
– A może któryś z dziadków?
– Nie.
– W takim razie nic nie mogę dla ciebie zrobić.

Ta scena, opisana przez jednego z oficerów towarzyszących szefowi SS, przyszła mi na myśl, gdy czytałem wypowiedź doktora honoris causa Baracka Obamy. Miłujący pokój (wieczny) dla najmłodszych dzieci prezydent USA został uhonorowany przez katolicki (!) uniwersytet Notre Dame. Dziękując za to solidnie niezasłużone wyróżnienie, prezydent Obama prosił, żeby nie demonizować zwolenników aborcji, bla bla bla. Zapewnił, że dąży do ograniczenia aborcji, ple ple ple. Zwierzył się, że dla niego aborcja też jest złem, tylko że – uwaga! – koniecznym. Biedny, bezradny prezydent. Ten, który trzęsie polityką całego globu, stoi w majestacie swej władzy przed bezbronnym maleństwem i mówi: „nic nie mogę dla ciebie zrobić”. No bo nie może i już. Ktoś urwie dziecku rączki, nóżki, ukręci głowę, poczęstuje roztworem soli – no trudno, taka konieczność. A dlaczego to konieczność? Dlatego, że takie jest prawo. A „prawo trzeba szanować” (Heinrich Himmler).

Tak to działa. Gdzie tworzy się zbrodnicze prawo, tam zbrodnia staje się „koniecznością”. To jest taka konieczność, że nawet w kryzysie Obama musiał przeznaczyć miliard dolarów na starania o legalizację aborcji poza USA – w tym w Polsce. Jakie to musi być trudne dla kogoś, kto „dąży do ograniczenia aborcji”. Ale prezydent musiał to zrobić. Co z tego, że sam to prawo wprowadził, odwołując obowiązujący dotąd zakaz finansowania aborcji poza Stanami. Przecież on chce, żeby na świecie było mniej głodnych dzieci. Ciekawe, dlaczego taki Obama i jemu podobni aż tak bezczelnie pokazują, że uważają nas za gorszych i głupszych? Bo o czym, jak nie o pogardzie dla nas i dla naszych zasad świadczy dotowanie istniejących u nas organizacji proaborcyjnych? Dlaczego tam, gdzie jeszcze względnie szanuje się ludzkie życie wysyła się statki aborcyjne?

Czemu na młodzież tych krajów nasyła się bandy aborcyjnych agitatorów, mieniących się edukatorami seksualnymi? A kara za „brak instytucji odwoławczej od decyzji lekarskiej”, jaką obciążył Polskę Trybunał w Strasburgu w związku ze sprawą Alicji Tysiąc, to co to jest? To my mamy powołać instytucję odwoławczą od tego, czy wolno człowieka zabić lub pozostawić go przy życiu? Taka instytucja odwoławcza to już kiedyś była – na rampie w Auschwitz. Jak dobry pieniądz jest wypierany przez zły, tak złe prawo wypiera dobre. Dlatego choćby we własnym interesie nie możemy się na to godzić. Bo jeśli świat zaleje moneta fałszywej moralności, wszyscy pójdą z torbami tam, skąd się nie wraca – choć wrócić piekielnie by chcieli.

- - - - - - - - - -

 

 

Mądre rady damy
Jolanta Kwaśniewska objeżdża Polskę i Polaków. Polskę w celu wspierania aktywności kobiet, a Polaków za to, że nie byli jej dość wdzięczni. „Dostałam cięgi od małych facetów” – powiedziała była Pierwsza Dama w Katowicach, żaląc się, że nie pomogli jej, gdy musiała tłumaczyć się z działalności fundacji Porozumienie bez Barier. Ma też żal do Kościoła, który nie wsparł jej w tak trudnych chwilach. „A przecież całe lata Ko-ściół korzystał z moich mądrych rad” - powiedziała. Patrzcie, a tak się ludzie zastanawiali, skąd ten spadek powołań.

Euhopa dla heligii
Hiszpańscy socjaliści prowadzą kampanię do europarlamentu, używając w spocie reklamowym twarzy „polskiego księdza”. Ksiądz występuje w towarzystwie innych czarnych charakterów: neofaszysty z odpowiednio paskudną gębą i rolnika, który nie wierzy w globalne ocieplenie. Na filmie mężczyzna w koloratce mówi: „Wierzie, zie w Euhopie jest miejsce tylko dla jednej heligii”. Ci socjaliści chyba Torquemadę wykopali - tylko gdzie on się tak ładnie po polsku nauczył?

Kraj do dumy
Monika Jaruzelska, córka generała Wojciecha Jaruzelskiego, udzieliła wywiadu magazynowi P+. Uzasadniała tam swoje lewicowe poglądy. Powiedziała między innymi: „W Polsce są sprawy, których się wstydzę, a których obecny rząd nie zmienił. Rodzice zgwałconej 14-letniej dziewczynki nie mają prawa podjąć decyzji o aborcji. Zapłodnienie in vitro nie jest dofinansowywane”. I wreszcie: „Nie jestem dumna z naszego świata, więc nie mogę być też dumna z Polski, bo jest taka sama”. Ależ pani Moniko, nie jest tak źle! Dziecko 14-latki w końcu jednak zabito, a o tym, że ona nie była zgwałcona to nawet pani nie wie. Niechże pani będzie dumna.

 

 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.