Usuwanie ciał

Franciszek Kucharczak

|

GN 10/2009

publikacja 08.03.2009 19:06

Myśl wyrachowana: Prosić o śmierć wolno, ale nie wolno tej prośby przyjmować.

Usuwanie ciał

Dziecko państwa Knauser urodziło się ślepe, bez nogi i ciężko upośledzone umysłowo. Rodzice patrzyli z rozpaczą na maleństwo. Cierpieli razem z dzieckiem. Kochali je, ale nie chcieli jego cierpienia. Umieraj! – błagali każdej nocy.

Dobra. Nie wiem, czy tak mówili. Ale mniej więcej tak mówi matka, która domaga się eutanazji swojego leżącego w śpiączce od 24 lat syna. „Umieraj, Krzysiu” – prosi syna nocami. „To jest tylko ciało mojego Krzysztofa, nie on sam” – powiedziała „Dziennikowi”. A zaraz potem: „on teraz strasznie cierpi”. To niezbyt logiczne, bo skoro to tylko ciało Krzysztofa, to sam Krzysztof nie cierpi. Ale nie musi być logicznie. Ktoś wykorzystał dramat kobiety, żeby rozpocząć „debatę o eutanazji”. Znowu słyszę z telewizora, ile też procent Polaków popiera skracanie bliźnim życia, a ilu nie.

W takim razie wróćmy do państwa Knauser. Ojciec dziecka, pan Knauser – czujemy z nim solidarność, prawda? – wysłał list z prośbą o „usunięcie” dziecka. No bo co takie upośledzone dziecko może rozumieć. To praktycznie tylko ciało.

Aha, nie napisałem, do kogo on wysłał ten list. Do Fuehrera napisał. Tak, do Adolfa Hitlera. Bo to było w Niemczech na początku roku 1939.

Pffff… uszło współczucie. Już się nie solidaryzujemy z panem Knauserem, co?

My byśmy tak nie zrobili, bo wiemy, że Hitler był zły. Ale Knauser tego nie wiedział! Hitler był wtedy bożyszczem. Kto w Niemczech miał problem, pisał do niego, jak dziś pisze się do Strasburga. Oczywiście prawie żaden list do adresata nie docierał, ale akurat ten został uznany za godny tego zaszczytu. Sam szef Kancelarii Fuehrera zaniósł go Hitlerowi. Ten przeczytał i „pochylił się” nad dolą państwa Knauserów. Polecił swojemu lekarzowi, doktorowi Karlowi Brandtowi, żeby zbadał dziecko, a jeśli jego stan okaże się zgodny z opisanym – zabił je.

Od tego przypadku zaczęła się w Trzeciej Rzeszy praktyka zabijania (zgodnie z procedurami!) dzieci upośledzonych. „Zabijania”, bo naziści zabijali. My dziś tylko ułatwiamy godną śmierć. My dziś skracamy cierpienie. My dziś…

Nie, nie. My dziś jesteśmy jeszcze większymi hipokrytami niż naziści. Oni przynajmniej nie używali łzawej motywacji do wszawej roboty. Nie ględzili o dobru, jakie świadczą swoim ofiarom. Nieużyteczni? No to raus, bo przeszkadzają.

Natomiast eutanaziści udają miłosiernych. Morderstwo chcą zamazać dyskusjami o „żywych grobach” i cierpieniu ich krewnych.

Pewnie, że ludzie cierpią. Dlatego trzeba ich wspierać, a nie likwidować. My po prostu nie mamy prawa decydować o ludzkim życiu. Jeśli zgodzimy się na jakikolwiek wyjątek w tej zasadzie, nie będziemy mogli powstrzymać żadnej niegodziwości. Samo wszczynanie „debaty o eutanazji” jest niewyobrażalnym skandalem. Dyskusje na ten temat powinny być zakazane bardziej niż kłamstwo oświęcimskie. Bo skutki kłamstwa eutanazistów będą jeszcze tragiczniejsze.

Homofoby z USC
Kampania Przeciw Homofobii poskarżyła się Parlamentowi Europejskiemu na „dyskryminacyjne praktyki urzędów stanu cywilnego”. Poszło o to, że polskie urzędy stanu cywilnego nie wydają zaświadczeń obywa-telom, którzy życzą sobie „poślubić” za granicą osobę tej samej płci. Jednak, jak podał serwis tvp.info, Europarlament do przyjęcia takiej skargi nie ma podstaw prawnych. Robert Biedroń zamierza odwoływać się do Trybunału Sprawiedliwości w Luksemburgu. „Takie działania polskiej administracji publicznej naruszają podstawowe prawa człowieka do założenia rodziny, przynależne także, bez wyjątku, polskim gejom i lesbijkom” – powiedział. Ależ panie Biedroń! Ma pan prawo założyć rodzinę! Musi pan tylko otrzymać zgodę jakiejś kobiety.

Dojrzałość względna
Izba Delegatów stanu Maryland zatwierdziła propozycję, zgodnie z którą nieletni będą potrzebowali zgody rodziców na wykonanie tatuażu lub założenie kolczyków. Serwis Fronda.pl zwraca uwagę, że prawo stanu Maryland umożliwia jednocześnie nieletnim dokonanie aborcji bez zgody, a nawet wiedzy rodziców. Nic dziwnego – tatuaż trzeba nanieść, a miazgę z dziecka wystarczy wynieść.

A jednak złe
KAI podała, że coraz więcej młodych kobiet w Szwajcarii rezygnuje z używania tabletek antykoncepcyjnych. Jest to spowodowane wzrastającą świadomością ubocznych skutków stosowania pigułek. Udowodniono bowiem, że środki te tłumią libido, sprzyjają tyciu, zwiększają ryzyko wystąpienia chorób serca, mogą też mieć związek z nowotworami i bezpłodnością. Teraz tylko czekać na falę skarg o odszkodowania od pań, które „nie wiedziały”. Skoro jednak ktoś prawa natury traktował jak chorobę, skutki tego powinien uznać za rzecz naturalną.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.