Dar niewydarzony

Franciszek Kucharczak

|

GN 09/2009

publikacja 28.02.2009 22:15

Myśl wyrachowana: Kto domaga się daru, łatwiej dostaje udaru.

Dar niewydarzony

Dziecko z probówki też jest darem bożym – tak zatytułowano wywiad z o. Marcinem Lisakiem, dominikaninem, w „Gazecie Wyborczej”. Zapewne tytułowemu stwierdzeniu chętnie przytaknęli wszyscy ci, którzy wcześniej z równą ochotą doprowadzili do zabicia dziecka nieletniej, rzekomo zgwałconej, „Agaty”. Pamiętacie? Bo tamto dziecko darem Bożym najwyraźniej nie było. Powstała jakaś nowa kategoria daru. Do tej pory dar oznaczał coś, co człowiek otrzymuje z inicjatywy ofiarodawcy. Gdy ktoś ten „dar” wymuszał, był raczej poborcą haraczu, niż wdzięcznym odbiorcą prezentu.

Ale to się, jak widać, zmienia. Teraz można napaść świętego Mikołaja na ulicy, ukraść mu worek z prezentami, a potem udzielić wywiadu pod tytułem „Zabawki zrabowane też są darem mikołajowym”. Tylko niech mi nikt nie mówi, że pomniejszam wartość dzieci z probówki. Zabawki Mikołajowi ukradzione mają tę samą wartość, co zabawki przez Mikołaja wręczone. Ale nie w wartości zabawek rzecz, tylko w tym, co my, wskutek wymuszenia, robimy ze sobą. Czujemy to, prawda? Jakoś głupio by nam było, że nasze dzieci bawią się takim ukradzionym „darem”. Głupio by było słuchać, jak pociechy wychwalają Mikołaja, który w tym czasie leży na ulicy bez worka, ale za to z rozkwaszonym nosem i potarganą brodą.

Ale Bóg nie jest Mikołajem, więc się ludziom wydaje, że mogą Go okradać ile wlezie i trąbić dookoła „dar Boży, dar Boży, dar Boży!”. Tymczasem, o ile ludzkie prezenty bywają przewidywalne, o tyle Bóg daruje zawsze z zaskoczenia. Nie wiem, jak Państwu, ale mnie się jeszcze nigdy nie zdarzyło, żebym od Boga otrzymał dokładnie to, co sobie zaplanowałem, a już na pewno nie odbyło się to w sposób, jaki mógłbym przewidzieć. Z jakichś powodów Bóg nie zgadza się na nasze scenariusze, a najbardziej hojny jest wtedy, gdy człowiek się dla Niego tych scenariuszy wyrzeknie.

Wzorcowym przykładem takiego daru Bożego był Izaak. Bezdzietne małżeństwo Abrahama i Sary otrzymało to dziecko, gdy się go już nie spodziewało. Ale największa niespodzianka miała przyjść potem. Oto Abraham słyszy od Boga, że musi Mu tego ukochanego syna złożyć w ofierze. Nie bardzo to pasuje do malowanego dziś wizerunku Boga, który miałby niczego nie wymagać, za to musiałby zaakceptować każdą zachciankę.

To dopiero była próba! Abraham musiał się pod nią uginać o wiele bardziej niż jego syn, który niósł pod górę drewno na ogień, mający go spopielić. A jednak właśnie wtedy Abraham otrzymywał nieprawdopodobny dar Boży. Stawał się obrazem Boga Ojca, który towarzyszy Synowi, dźwigającemu na Golgotę drewno krzyża. Nie pytał, dlaczego Bóg chce czegoś takiego. Ufał Mu. I gdy dla Boga wyrzekł się syna, wtedy naprawdę go otrzymał. Ze wzgórza Moriah, gdzie Bóg doświadczył wierności „ojca wiary”, popłynęła rzeka łaski. Jej fale przyniosły światu Mesjasza, gdy Maria – daleka córa Abrahama – powiedziała „tak” Bogu, a nie swojemu widzimisię. Kto przestanie wymuszać na Bogu własne scenariusze, tego Bóg zaskoczy prawdziwym darem. Bo człowiek ma naprawdę tylko to, co ofiarował.

- - - - - - - -

 

 

Rodzicielskie dziadostwo
Niedawno 70-letnia mieszkanka Indii urodziła córkę, zorganizowaną metodą in vitro. Właściwie to nie jej córka, tylko jakiejś młodej dawczyni komórek jajowych. Starsza pani tylko ciążę donosiła, bo jej organizm już od dawna nie wytwarza komórek rozrodczych. „Kuracja hormonalna”, potem cesarskie cięcie i produkt gotowy. Musiał się babci spodobać, bo teraz zażyczyła sobie synka. 72-letni mąż popiera zachcianki żony.
Bardzo sprytnie to sobie wykombinowali. Jeśli nie poradzą sobie jako rodzice, przejmą nad dziećmi opiekę jako dziadkowie.

Sprawozdanie
Parlament Europejski przyjął sprawozdanie na temat przestrzegania praw podstawowych w Unii Europejskiej. Jak podaje HLI Europa, w dokumencie postuluje się wzajemne uznanie związków homoseksualnych we wszystkich krajach Unii. Wzywa się też państwa członkowskie, żeby umożliwiły zawieranie takich związków. Apeluje się także o większą swobodę przeprowadzania aborcji. Ponadto proponuje się nałożenie na przywódców religijnych zakazu wypowiadania „uwag dyskryminacyjnych” – na przykład krytyki zachowań homoseksualnych. To wszystko w trosce o moralność. Przecież zarówno dzięki aborcji, jak i propagandzie homozwiązków, w UE urodzi się mniej grzeszników.

Zapominalscy
W brytyjskim szpitalu zmarł po udarze mózgu pacjent z syndromem Downa. Zmarł jednak nie z powodu udaru, tylko dlatego, że przez 26 dni, gdy tam leżał, nie odżywiano go. Lekarze tłumaczą się, że myśleli, iż zajęły się tym pielęgniarki, te zaś wyjaśniają, że nie miały zlecenia. Więcej „debaty o eutanazji” i nie będzie problemu – takie rzeczy będzie się robiło nie przez zapomnienie, tylko celowo.

 

 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.