Katolicyzm fragmentaryczny

Franciszek Kucharczak

|

GN 38/2008

publikacja 22.09.2008 15:08

Myśl wyrachowana: Trochę katolikami moglibyśmy być tylko wtedy, gdybyśmy byli trochę ochrzczeni

Katolicyzm fragmentaryczny

Był taki śląski ksiądz, któremu na starość amputowano nogę. Po operacji odwiedzili go przyjaciele. On, patrząc na nich z łóżka, rzekł po śląsku słabym głosem: „Jo sie Matce Boskiej oddoł cały… a Ona mie po konsku (kawałku) biere!”.

Niektórzy uważają, że i katolikiem można być „po konsku”. Dziennik „Polska” przed tygodniem tak opisywał sprawę „polskiego Fritzla” (mężczyzny, który gwałcił swoją córkę, a spłodzone z nią dwoje dzieci kazał oddać do adopcji): „Aborcja nie wchodziła w grę, bo są katolikami, więc Ala musiała urodzić to dziecko”.

Ludzie, ratunku! A nie przyszło wam do głowy, że ojciec-gwałciciel zachował te dzieci przy życiu, bo tak było bezpieczniej? Gdyby jego nieletnia córka zgłosiła się do aborcji, zaraz miałby gości z kajdankami. Ale nie – fajniej jest zasugerować, że facet kieruje się moralnością chrześcijańską, a czytelnik dośpiewa sobie resztę. Czyli że katolicy już tacy są – kanalie z zasadami. W kościele w pierwszej ławce siedzą i rączki składają, a patrzcie, jakie świnie. Ja do kościoła nie chodzę, rączek nie składam – to i nie dziwota, że jestem przyzwoity. Córki nie gwałcę, aborcję popieram – w ogóle dobry ze mnie człowiek.

Tylko że autorka rzeczonego tekstu napomyka dalej, że ksiądz matkę gwałconej widział w kościele tylko raz. Jak widać, tam nawet praktyk religijnych nie było, co nie przeszkadza w podświadomości czytelnika zarysować wizerunku typowego katolika.

Oto, co robi katolicki ojciec rodziny: gwałci i więzi córkę, bije i zastrasza żonę, grozi im śmiercią i… sprzeciwia się aborcji. Prolajfer taki. A w tle już wisi pytanie, dlaczego ten facet nie „zabezpieczył się” przed ciążą u córki. Jak to dlaczego? Przeczytał encyklikę „Humanae vitae” i zaczął na co dzień powstrzymywać się od prezerwatywy, a w piątki i w Popielec od gwałcenia.

Cóż to za nonsens przypisywać katolickie motywacje kazirodczemu gwałcicielowi, który łaskawie nie zabił dziecka, skoro śmiercią groził nawet żonie. Równie dobrze Kubę Rozpruwacza można uznać za katolika, bo ten z kolei rozpruwał, ale za to nie gwałcił.

Jasne, że i katolicy robią złe rzeczy. Ale właśnie dlatego Kościół żąda od nas nawrócenia. Pełnego! Bo katolik nie może sobie wybierać, których przykazań przestrzega, a których nie. Jeśli zgrzeszy, musi żałować, pokutować, a zło naprawić. Katolik musi być zarówno przeciw gwałceniu kogokolwiek, jak i przeciw zabijaniu kogokolwiek. Nie może być przeciw kradzieży, ale popierać cudzołóstwo, nie może zwalczać pedofilii, ale godzić się na adopcję dzieci przez gejów. Musi być przeciw wszelkiemu grzechowi – zwłaszcza wtedy, gdy jemu samemu zdarzy się go popełnić.

To nie jest żaden katolicyzm, gdy ktoś ma zasadę, że nie zabija żony, ale nienarodzone dziecko i owszem. Albo że zabija żonę, a dziecka nie. Albo że zabija dzieci tylko z gwałtu i kazirodztwa. Katolicyzm wymaga uznania całej nauki Chrystusa, a nie jej kawałka. Inaczej to nie będzie katolicyzm, tylko fritzlizm – i to nie tylko polski.

Werbunek wszech czasów
Benedykt XVI tradycyjnie zaskoczył media francuskie tym, że nie jest pancerny. Dziennikarze tradycyjnie zdziwili się, że papież jest miły i łagodny. Największe zdziwienie wzbudziły tłumy, jakie zjawiły się na spotkaniach z Ojcem Świętym. Lewicowy dziennik „Liberation” znalazł wyjaśnienie tej frekwencji: paryska Msza była sprawnie przeprowadzoną akcją werbunkową do opustoszałych francuskich seminariów. Ci werbownicy są niesamowici. Najwyraźniej przekonali do kapłaństwa nie tylko młodzieńców, ale też tłumy kobiet w każdym wieku, żonatych mężczyzn, a nawet nieco osesków.

Winni mojej winy
Była posłanka PO Beata Sawicka będzie miała niebawem proces o wzięcie łapówki od podstawionego agenta CBA. „Dziennik” przytacza jej słowa: „Jeśli zgrzeszyłam, to tylko dlatego, że przez wiele miesięcy namawiały mnie do tego służby IV RP”. No cóż, zawsze tak jest, że do grzechu ktoś człowieka kusi. Ale zawsze też jest tak, że za grzech pokutować musi sprawca, a nie kusiciel.

Dać im szkołę
Jak podała KAI, w Wielkiej Brytanii powstała koalicja Accord, która zrzesza organizacje domagające się od rządu, by zakazał szkołom religijnym przyjmowania uczniów i nauczycieli według klucza wyznaniowego. Członkowie koalicji żądają też zakazu prowadzenia w tych szkołach modlitw i nabożeństw. W ich miejsce miałyby się odbywać świeckie akademie albo spotkania międzyreligijne. W skład koalicji wchodzą grupy feministek i gejów, anglikanie i „liberalni katolicy”. Środowiska te łączy jedno – mają dużo pomysłów i mało dzieci. Własnych szkół z tej garstki nie założą, muszą więc zepsuć cudze, żeby pasowały do ich wizji wychowania.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.