Prawda ideologiczna

Franciszek Kucharczak

|

GN 04/2008

publikacja 28.01.2008 14:38

Myśl wyrachowana: Wiedza powinna być zgodna z prawdą, a nie z założeniami

Prawda ideologiczna

Lewicowi studenci i profesorowie rzymskiego uniwersytetu La Sapienza agresywnymi działaniami skłonili Papieża do odwołania wizyty w swojej uczelni. Najlepsze było uzasadnienie sprzeciwu: Bo Papież wyznaje poglądy „konserwatywne, reakcyjne i obskuranckie”.

Rzecz znamienna, że ludzie odżegnujący się od wiary religijnej często uważają się za posiadaczy prawdziwej, takiej „oświeconej”, wiedzy. Tak jakby usunięcie Boga uwalniało naukę od jarzma i mogło prowadzić ludzkość w jakieś świetlane przestrzenie. Tymczasem jest odwrotnie. Bo bez uwzględnienia Boga człowiek traci odpowiedź na podstawowe pytania. Poczynając od zupełnie prostego, które zadaje już dziecko: „Co było na początku?”.

Można, oczywiście, powiedzieć, że na początku była idea tolerancji i równouprawnienia, zakaz dyskryminacji i rozdział Kościoła od państwa, ale dziecko wymaga konkretu. Bo już dziecko zauważa, że w naszym świecie wszystko ma początek i przyczynę. Ta obserwacja jest już nauką. I choć jest to nauka bardzo konserwatywna – bo uprawiali ją już chyba neandertalczycy – to nie neguje jej nawet rząd w Madrycie. I to proste pytanie rodzi niesłychane problemy właśnie takim, którzy zwykli upatrywać całej prawdy w tym, co można zobaczyć, dotknąć i zmierzyć. No bo czy znany nam świat uprawnia do stwierdzenia, że coś było zawsze? Komuniści próbowali sobie z tym poradzić, powołując pojęcie jakiejś wiecznej materii. I już nie zawracali sobie głowy odpowiedzią, jak to możliwe, żeby istniało coś, co nie ma początku. I nie pytali, jakim sposobem z tego czegoś powstała Ziemia, a na niej tak fantastyczne mechanizmy jak ludzie z Włodzimierzem Iliczem Leninem na czele.

Ciekawe, że choć ludzie nie wiedzą nawet, czy pierwsza była kura czy jajko, to ciemnotą nazywają pogląd, że Ktoś przewidział zarówno kurę, jak i jajko. Chrześcijanie, szukając przez wieki odpowiedzi na pytania naukowe, też błądzili, to prawda. Czasami gubiła ich pycha – przeświadczenie, że skoro Bóg dał im udział w Prawdzie, to oni są właścicielami całej wiedzy. To dlatego próbowali z Biblii robić podręcznik do nauki biologii, fizyki, historii i czegoś tam jeszcze. I dlatego szykanowali innych chrześcijan, którzy chcieli wykazać, że coś tu się nie zgadza. To wielki grzech. Bo uczciwy człowiek nie może uciekać przed prawdą i upierać się przy poglądzie sprzecznym z faktami. Skoro Jezus jest Prawdą – a sam to powiedział – to każda prawda do Boga przybliża. Dlatego chrześcijanin ma obowiązek każdej prawdy szukać, a bezspornie udowodnioną przyjąć. Ale prawdę – nie pogląd.

Gdyby udowodniono, że Boga nie ma, pierwsi powinniśmy się z tym zgodzić. Tylko że nikt tego nie udowodni, ani nawet nie przedstawi sensownego argumentu. Z prostej przyczyny – bo Bóg istnieje. Nawet lewacy z La Sapienzy nic na to nie poradzą. Ale koniecznie niech próbują, byle nie metodą zatykania uszu. Bo nieobecność Papieża na uniwersytecie nie dowodzi nieobecności Boga we wszechświecie.

Człowiek bliżej krowy
W Wielkiej Brytanii wolno tworzyć ludzko-zwierzęce zarodki, czyli hybrydy. Pozwolenie na to otrzymały dwa ośrodki naukowe. „Gazeta Wyborcza” przytacza wypowiedź dr. Lyle’a Armstronga z Uniwersytetu w Newcastle, który zapewnia, że zarodków „nikt nie będzie nikomu wszczepiał”. Bo prawo obecnie tego zakazuje. To bardzo pocieszające, bo do niedawna prawo zakazywało też tworzenia hybryd. A wcześniej eutanazji, a jeszcze wcześniej aborcji.

Kuba się otwiera
Komunistyczna Partia Kuby przygotowuje projekt legalizacji związków homoseksualnych. Jak podaje portal Lewica.pl, założenia projektu przedstawiła Mariela Castro, córka pełniącego obowiązki prezydenta Kuby Raula Castro. Okazuje się, że przyjęcie nowego modelu „rodziny” nie musi być objawem postępu cywilizacyjnego i rozwoju demokracji. Na Kubie wciąż przecież obowiązuje hasło „socjalizm albo śmierć”. A reżim, jak widać, wybiera jedno i drugie.

Jubileusz zbrodni legalnej
Ulicami Paryża przeszedł marsz dla życia pod hasłem „30 lat – wystarczy”. Organizacje broniące życia nienarodzonych we Francji wskazują, że po trzech dekadach, jakie upłynęły od zniesienia karalności aborcji, każdego roku zabija się tam ponad 200 tysięcy dzieci. „Ustawa Veil”, która umożliwiła swobodny dostęp do aborcji, miała poprawić sytuację kobiet. W rzeczywistości wzmogła presję aborcyjną na kobiety w ciąży i zmniejszyła poziom odpowiedzialności moralnej społeczeństwa. W tej sytuacji trudno się dziwić, że Francuzi licznie porzucają wiarę. Gdy co roku przybywa tam setek tysięcy ludzi, których męczy sumienie, muszą kogoś obciążyć winą. Kościół nadaje się do tego idealnie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.