Komfort ubóstwa

Franciszek Kucharczak franku@goscniedzielny.pl

|

GN 51/2007

publikacja 27.12.2007 10:17

Myśl wyrachowana: Ludziom chodzi o zdrowy sen, a zabijają się o złote łóżka

Komfort ubóstwa

Maryja rąbek z głowy zdjęła, „bo ubogą była”. Przyjęło się, że Święta Rodzina to biedna rodzina. Że małego Jezusa nawet nie było w co owinąć, choć Ewangelista pisze wyraźnie, że Maryja owinęła Go w pieluszki. Jezusa trzeba było położyć w żłobie, bo „nie było miejsca w gospodzie”. Zatem pieniądze na gospodę były, tylko miejsc noclegowych nie było. Maryja i Józef nie byli najbogatsi, ale do biedaków też nie należeli. Jakoś sobie radzili w Betlejem, a Bóg im nawet wycieczkę do Egiptu zafundował. W Nazarecie też musiało być znośnie – Józef miał tam firmę stolarską.

Fakt, że Jezus urodził się w żłobie, nie znaczy, że ideałem chrześcijanina jest być żłobem, nie mieć mieszkania albo przynajmniej mieć w domu chlew. Oznacza raczej, że Boga można spotkać w zupełnie dziwnych miejscach i momentach. Żłóbek podpowiada, że gdy człowiek znajdzie się w tarapatach, to nie znaczy, że Bóg się od niego odwrócił. Nawet przeciwnie – gdy człowiek nie umie sobie znaleźć miejsca, to może znaczyć, że nadchodzi rozwiązanie.

Żłóbek to nie ołtarzyk postawiony nędzy. Jest na świecie wielu nędzarzy, którzy o niczym poza bogactwem nie myślą i dla pieniędzy gotowi są zabijać. Nie o takich Jezus powie, gdy dorośnie: „Błogosławieni ubodzy w duchu”. Ubogi to niekoniecznie biedny, a biedny niekoniecznie ubogi. Niektórzy wywodzą słowo „ubogi” od tego, że ten ktoś ma wszystko „u Boga”.

Pewnemu człowiekowi ukradli portfel z pieniędzmi. – W pierwszym momencie się wściekłem – opowiadał. – A potem nagle przyszło mi do głowy: „No zaraz, przecież to nie był mój portfel!”. I wyjaśnił, dlaczego: bo on oddał życie Jezusowi. Portfel gwizdnęli więc nie jemu, tylko Panu Jezusowi.
To jest geniusz ubóstwa – ubogim w duchu jest nie ten, który niczego nie ma, tylko taki, któremu nie można niczego ukraść. Do tego jednak potrzebna jest decyzja oddania życia Bogu. Bez zastrzeżeń. Ze wszystkim, czym się jest i co się posiada. Ludzie, nawet pobożni, powszechnie boją się tego. Myślą, że gdy oddadzą życie Jezusowi, to zaraz dostaną raka ze stwardnieniem rozsianym, stracą zęby i wyłysieją, dzieci im wymrą, a sąsiadowi zacznie się powodzić lepiej niż im.

Oddać życie Jezusowi nie znaczy jednak, że trzeba je stracić, bo ono już i tak z góry jest stracone. Ludzie i tak chorują i cierpią, a majątek też zawsze mogą stracić. Nikt nie ma gwarancji szczęścia, zdrowia, pomyślności, za to wszyscy mają gwarancję śmierci, a tym samym utraty wszystkiego, co mieli.
Oddając życie Bogu nic nie tracimy, z wyjątkiem lęku przed przyszłością i troski o to, nad czym i tak nie panujemy. A zyskujemy wszystko, o co w istocie każdemu chodzi – trwałe szczęście.

Benedykt XVI na inauguracji pontyfikatu zapewniał: „Jezus wam niczego nie zabierze”. No właśnie. Skoro Bóg zadowolił się stajnią, to znaczy, że nie domaga się dla siebie niczego. Wszystko, czego chce, jest w naszym interesie.

- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -

Niania nas przewinie
Popularna superniania z programu TVN odwiedza różne rodziny, pomagając im przed kamerą rozwiązywać problemy wychowawcze. Niedawno wyemitowano program, w którym niania wybrała się do dwóch… lesbijek wychowujących dwie córki. „Pojechałam tam nie dlatego, że są to dwie kobiety, które są ze sobą w związku, ale dlatego, że mają problemy z dziećmi” – powiedziała mediom.
Pomyślałby kto, że już nikt inny w Polsce nie ma problemów z dziećmi. Ale w rzeczywistości nie chodzi o dzieci. To „światli” wychowują homofobiczne społeczeństwo.

Prywatne dzieci
Brytyjska Izba Lordów rozważa wprowadzenie obowiązku odnotowywania w metryce urodzenia dziecka faktu, że zostało ono poczęte w wyniku sztucznego zapłodnienia z wykorzystaniem komórek rozrodczych obcej osoby. Jak informuje serwis HLI Europa, ma to zapobiegać zdarzającym się kryzysom tożsamości, gdy osoby poczęte in vitro nie znają biologicznego rodzica, ani rodzeństwa. Środowiska zwolenników in vitro protestują, twierdząc, że to zamach na rodzicielską prywatność. To logiczne, bo skoro ktoś za zrobienie dzieci zapłacił, to znaczy, że one są czyjąś prywatną własnością.

Oczekiwane, więc dobre
Jak podało Radio Watykańskie, amerykańska organizacja „Forum na rzecz Planowania Rodziny i Rozwoju”, domaga się od Kościoła zaaprobowania antykoncepcji. Forum powołuje się na badania, według których większość katolików na świecie popiera używanie środków antykoncepcyjnych.
Idźmy dalej. Ponieważ wszyscy katolicy grzeszą, niech Kościół zaaprobuje wszystkie grzechy.

 

 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.