Ujawnianie bajek

Franciszek Kucharczak

|

GN 43/2007

publikacja 30.10.2007 11:38

Myśl wyrachowana: Ludzie kupią wszystko, pod warunkiem że to będzie zmyślone.

Ujawnianie bajek

Wiecie, kto to jest profesor Dumbledore? On nie jest, bo już nie żyje. Zginął. Ale gdyby nie zginął, to też by nie żył, bo go nigdy nie było. Wymyśliła go, jako dyrektora szkoły czarodziejów w „Harrym Potterze”, Joane Rowling. „Harry” jest już powieścią zakończoną, więc wydawałoby się, że wszystko, co czytelnik miał wiedzieć, tego się już dowiedział.

A tu niespodzianka! Oto przed tygodniem pani Rowling na spotkaniu z fanami oznajmiła, że profesor Dumbledore… jest gejem. Autorka „Harry’ego” opowiedziała zebranym tłumom, co zaszło. Otóż Dumbledore zakochał się w innym profesorze. Ten jednak poszedł w czarnoksięstwo i Dumbledore się załamał. Postanowił walczyć ze swoim byłym kochankiem. „Ta miłość była wielką tragedią profesora” – oznajmiła Rowling.

Po tej „sensacji” na sali zapadła cisza, a po chwili zerwała się burza oklasków. Wzruszona pisarka oświadczyła, że gdyby wiedziała, jak dobrze ta informacja zostanie przyjęta, ujawniłaby ją już dawno.

Szanowni Państwo, czas ujawnić, że Jaś robił „to” z Małgosią, Bolek z Lolkiem, Kapturek z wilkiem, a dziewczynka z zapałkami. Po co to? A po co pani Rowling z pozytywnej postaci swej powieści robi praktykującego homoseksualistę? Bo teraz wypada opowiadać się po stronie „dyskryminowanych mniejszości”. Robi się to przez tworzenie postaci sympatycznych, a potem obstawianie ich w roli ofiary na odcinku kazirodztwa, aktywnego homoseksualizmu, pedofilii, zoofilii i czego tam jeszcze „ludzie światli” zapragną. Co z tego, że Dumbledore’a nigdy nie było. Gejowskich małżeństw też nigdy nie było, a patrzcie – są. Ludzie o takich skłonnościach nigdy nie byli wydzieloną grupą społeczną, a są.

Ze świata wirtualnego błyskawicznie dziś można zrobić rzeczywistość. Nawet z bajki. Tylko czekać, aż Parlament Europejski ogłosi rezolucję przeciw prześladowaniom Dumbledore’a.

Czy Państwo zauważyli, że już nie jesteśmy w domu wariatów? To jest pałac wariatów. Ludzie żyją bajkami, jakby to była rzeczywistość, a rzeczywistość zaczynają uważać za bajkę. O Panu Jezusie za bardzo nie myślą, pewnie dlatego, że jest prawdziwy. Komuniści próbowali dowieść Jego nieistnienia, a dziś właśnie nieistnienie dałoby Mu szanse. Teraz nad zmyślonymi postaciami z zachwytu jęczą tłumy, a fani sztucznych bohaterów są gotowi oddać za nich życie. Oczywiście wirtualne. I każdy fan zrozumie, że kto chce być mądry i ojcowski jak Dumbledore, powinien być gejem.

Społeczeństwo w ten sposób urobione będzie skłonne kupić każdy oferowany mu produkt, i o to tu chodzi. O prawdziwym świecie konsumenci nie muszą wiele wiedzieć. A już na pewno nie powinni wiedzieć nic o naturalnej moralności i odpowiedzialności za swoje czyny. Młodzież niech się edukuje z tolerancji i seksu. To wystarczy. Bo kto myśli tylko o seksie, ten i bitwą pod Grunwaldem się zainteresuje. Przecież tam były jakieś dwa – oooch – nagie miecze.

Chrzest niebyły
Jak podało Radio Watykańskie, sąd w hiszpańskiej Walencji nakazał tamtejszej archidiecezji wykreślenie danych z księgi chrztu osoby, która wystąpiła z Kościoła katolickiego. To owoc kampanii organizacji liberalnych i ateistycznych, które domagały się wprowadzenia takiej praktyki. Niezastosowanie się do nakazu będzie naruszeniem ustawy o ochronie danych osobowych. Wyrok zapadł mimo zasady, że księgi chrzcielne są wolne od jakiejkolwiek ingerencji ze strony państwa. Oznacza to zgodę na fałszowanie rzeczywistości. Zapis w księdze chrztu jest poświadczeniem faktu, że osoba tam figurująca przyjęła sakrament. Ateiści hiszpańscy mają bardzo ciekawy pomysł. To może wiele spraw ułatwić. Na przykład żeby anulować ślub, wystarczyłoby skasować zapis uroczystości na taśmie wideo i zlikwidować wszystkie zdjęcia. A kto zechce unicestwić teściową, niech zadba o wykreślenie z papierów jej aktu urodzenia.

Hasta la vista, mama
Jak podaje „Rzeczpospolita”, gubernator Kalifornii Arnold Schwarzenegger podpisał szkolne prawo antydyskryminacyjne. Ozna-cza to usunięcie z podręczników słów „mama”, „tata”, „mąż” i „żona”. Wszystko to w trosce o uczucia homoseksualistów, biseksualistów i transseksualistów, których te homofobiczne słowa rażą i ranią. Jeden ze zwolenników nowego prawa przekonywał dziennikarzy, że takie słowa w sposób niedopuszczalny sugerują, że „naturalna rodzina – mężczyzna i kobieta z dziećmi – jest czymś normalnym lub typowym, albo że heteroseksualność jest normą”. Wychowawcy, którzy nie zastosują się do zarządzeń, mogą zostać wyrzuceni ze szkoły. Panie gubernatorze! Trzeba jeszcze Dzień Matki przemianować na Dzień Osoby Rodzącej. A przy okazji – dlaczego na porodówkach leżą tylko kobiety?

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.