Miłosierdzie za darmochę

Franciszek Kucharczak

|

GN 09/2007

publikacja 28.02.2007 16:42

Myśl wyrachowana: Samobójstwo zawsze było wspomagane, ale do niedawna tylko przez diabła

Miłosierdzie za darmochę

Ksiądz kazał organiście grać na pogrzebie pieśni o zmartwychwstaniu. Nie powiedział jednak, jakie. Gdy kondukt wkraczał do kościoła, zagrzmiały organy, a z chóru rozległ się głos: „Wesoły nam dzień dziś nastał, którego z nas każdy żądał”. Afera z tego była, bo chowano staruszkę, której zejścia wyglądała „kochająca rodzinka”.

Przybywa ludzi, którzy nie chcą już nawet czekać na nadejście „wesołego dnia”. Telewizja pokazała cierpiącego człowieka, który prosi o skrócenie mu życia – i pół narodu skwapliwie pośpieszyło solidaryzować się z jego prośbą. Najnowszy sondaż wykazał, że połowa Polaków popiera eutanazję, a przeciw jest tylko 36 procent. Przed kamerą wystąpił jakiś filozof-etyk i orzekł, że czas rozpocząć dyskusję o prawie do eutanazji, bo „proste »niet« niczego nie rozwiązuje”. A to dlaczego? Jakoś do tej pory rozwiązywało. Eutanazji i wszystkim innym wynaturzeniom należy się właśnie proste „nie”.

Gdyby Adam i Ewa w raju trzymali się tej zasady, nie byłoby dziś gadania o eutanazji, bo nie byłoby chorób, bólu, udręk i innych paskudztw z piekła rodem. A że za eutanazją są argumenty? Za wszystkim są. Diabeł bywa bardziej przekonujący niż Bóg, skoro prarodzice go posłuchali. Wystarczy tylko wdać się – no właśnie – w dyskusję. Przez wieki ludzie umierali, gdy przyszedł ich czas. Niezależnie od stopnia cierpień. Czy to nie dziwne, że akurat teraz, gdy medycyna umie złagodzić prawie każdą dolegliwość, wymyślono ideologię „skracania cierpień”?

Informacje o nieuleczalnie chorych zaczynają być tak podawane, żebyśmy mieli poczucie winy, że ci ludzie jeszcze żyją. Za tym idzie sugestia, że ich uśmiercenie to akt miłosierdzia. Ale to wyjątkowo tanie miłosierdzie. „Uczucie taniości” udziela się społeczeństwu, które ma poczucie wypełnionej misji, a firmy ubezpieczeniowe mają poczucie wypełnionych portfeli. Jakie to proste. Ktoś potrzebuje pomocy? No to rachu, ciachu i do piachu. Eutanazja pochodzi z tego samego źródła co aborcja. W obu przypadkach człowiek nie chce uznać, że są na tym świecie rzeczy, w których mu grzebać nie wolno. Człowieka, który przychodzi i który odchodzi, można tylko przyjąć. Niezależnie od tego, jak bardzo wydaje się niewygodny.

Te 50 procent Polaków to ludzie tak zapatrzeni w doczesność, że zapomnieli o wieczności. Gdzie się podziali ci słynni polscy katolicy? To katolik już nie wie, że obiektywnie samobójstwo jest bardzo ciężkim grzechem? A jeśli dokonanym z pomocą osób szczególnie powołanych do tego, żeby samobójstwom przeszkodzić, to jeszcze gorzej. Jeśli komuś jest obojętne, gdzie idą umierający i jaka będzie ich sytuacja po śmierci, to niech nie udaje wierzącego. Eutanazja jest niewątpliwie aktem litości. Ale litości nad sobą tych, którym zbrzydła miłość bliźniego.

Zagranie fair gej
Personel szpitali i przychodni w Szkocji otrzymał zalecenie unikania słów „mama” i „tata”. Jak doniosła „Rzeczpospolita”, słowa te zostały uznane za obraźliwe w stosunku do „rodziców” homoseksualnych. W miejsce tych „homofobicznych” określeń należy mówić: „opiekunowie”, a w najgorszym razie „rodzice”. W placówkach medycznych nie należy też mówić „małżeństwo”, „mąż” i „żona”, tylko „partnerzy”, „bliscy” lub „przyjaciele”. Dokument z wytycznymi nazywa się „Fair wobec wszystkich”. Na razie małe dzieci nie są fair. Wciąż mówią „mama” i „tata”, ale może dlatego, że „opiekun” trudniej się wymawia. No to może niech na jednego tatusia dzieci mówią „mata”, a na drugiego „tama”. A na dwie mamy odwrotnie: „tama” i „mata”.

Z siostrą za pan brat
Niemieckie społeczeństwo ma kolejną dyskusję – tym razem o legalizacji kazirodztwa. Susan Karolewski i Patrick Stübing są rodzeństwem, ale też – we własnym przekonaniu – małżeństwem. Mają już czworo dzieci i nie zamierzają zaprzestać współżycia, choć Patrick siedział już za to w więzieniu. Rodzeństwo skierowało sprawę do Trybunału Konstytucyjnego. „Gazeta Wyborcza” przytacza wypowiedź adwokata mężczyzny: „Przepisy zabraniające im tego to historyczny relikt, który narusza prawa obywatelskie”. Wystarczy, żeby Niemcy obalili jeszcze parę takich historycznych reliktów, a sami przejdą do historii.

Odkopali grób religii
Grupa izraelskich archeologów znalazła szczątki Jezusa i całej jego rodziny – poinformowały media. Sprawa jest podobno dobrze udokumentowana. A co, pobrali materiał genetyczny Pana Boga na ustalenie ojcostwa?

 

 

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.