Moralna kontr-rewolucja

Franciszek Kucharczak franku@goscniedzielny.pl

|

GN 41/2006

publikacja 10.10.2006 09:14

Myśl wyrachowana: Nic tak nie poprawia własnego wizerunku jak pokazanie cudzej brzydoty

Moralna kontr-rewolucja

Po ujawnieniu nagrania z handlu stołkami nastąpił wysyp „rozczarowanych obecnym rządem”. Najbardziej rozczarowani byli działacze opozycji. Na twarzach panów Tuska, Olejniczaka i Leppera malował się ten sam mistyczny ból. – Jak to tak? – zdawały się pytać ich oczy. – Więc nie ma już na świecie nikogo przyzwoitego poza nami?

Jakże musiała cierpieć czysta dusza Renaty Beger, kiedy musiała rozmawiać z grzesznym ministrem. Ale obowiązek to obowiązek. Dla tej misji przecież pokonała kiedyś liczne przeciwności przy zbieraniu podpisów. Aż ją ręka bolała.

Heroiczny czyn pani Beger przybliżyć ma kolejną odnowę moralną w wersji lewicowej. Cieszy się już na tę chwilę szlachetne serce magistra wszystkich Polaków Kwaśniewskiego i jego ułaskawionego w ostatnią sobotkę prezydentury przyjaciela. Raduje się Lew Rywin, co w pudle cierpi za miliony (konkretnie za 17 i pół miliona dolarów). Z puszczy łeb wystawia Włodzimierz Cimoszewicz, pilnie nasłuchując, czy nie trąbi już czerwony róg odnowionej lewicy.

Niezależnie od hipokryzji „oburzonych” polityków opozycji, rozmowa ministra Lipińskiego z posłanką Beger była paskudna. To kompromitacja, że ludzie powołujący się na hasła moralnej odnowy używają metod moralnie wątpliwych. Teraz widać, jak bardzo niedźwiedzia była przysługa wyświadczona obecnej władzy przez ludzi zakochanych w niej na sposób religijny. „Nasz katolicki rząd” – mówili. To pułapka. O ile jako zwykły rząd to on jest, uważam, nawet niezły, o tyle jako „katolicki” to on jest fatalny. Etykietka katolickości podnosi poprzeczkę o kilka poziomów. Bo choć nie takie handlowanie musiało się odbywać za poprzednich ekip, nikt wtedy nie krzyczał o korupcji politycznej. Nikt tego nie nagrywał. Bo i co to takiego, że SLD rozmawia z ludźmi „o marnej reputacji”? Że kłamie, oszukuje, współpracuje z przestępcami? Im wolno. Oni nie nazwali się Miłość i Odpowiedzialność, Uczciwość i Miłosierdzie. Oni z takimi rzeczami nie mają nic wspólnego. Bo kto nieochrzczony, ten nawet paliwo może chrzcić bez grzechu.

Kto walczy o prawo i sprawiedliwość, ryzykuje, że lud będzie mu patrzył na ręce jak parafianie proboszczowi wiejskiej parafii. A kontakty proboszcza z osobami „marnej reputacji” to coś znacznie smakowitszego niż jawne świństwa parafian. Tak już jest, choć niezbyt to sprawiedliwe. Wierni są przecież tak samo „katoliccy” jak proboszcz i obowiązuje ich ta sama chrześcijańska moralność. Każdy jednak chętniej wskaże na grzechy tego, kto trzyma sztandar moralności, bo wtedy własne winy bledną.
Pewnie dlatego film wywołał taki skandal. Ale co właściwie pokazało nagranie? Tylko to, że posłowie są naprawdę reprezentantami narodu. Są tacy sami jak ich wyborcy. Naród przeglądnął się w filmie i zobaczył swoją twarz. Wygląda nieszczególnie, więc lud chciałby powrotu starych speców od makijażu. Tylko że za ten makijaż możemy tak zapłacić, że się już nie pozbieramy. Może taniej będzie odkleić od PiS-u nieuprawnioną etykietkę „katolicki”. Wtedy mniej będzie razić niekonsekwencja w uczciwości tego rządu niż konsekwentna nieuczciwość wielu poprzednich.

- - - - -

Płód urodzony
Lekarze z brytyjskiego szpitala w Sheffield wykryli u nienarodzonego dziecka wrodzoną torbielowatość płuca. Uznali, że płód należy usunąć, bo i tak nie przeżyje. Rodzice skontaktowali się z prof. Kyprosem Nicolaidesem z Londynu, który przeprowadził operację wewnątrzmaciczną. Chłopiec urodził się zdrowy. Matka i ojciec niedawno odebrali go ze szpitala. Lekarze z Sheffield muszą mieć do tego dziecka wielki żal. Skoro miał być zlikwidowany w charakterze płodu, to jakim prawem zachowuje się teraz jak człowiek?

Piwna pobożność
W Wielkiej Brytanii tylko 6,3 procenta społeczeństwa zjawia się w kościele, choć 72 procent uważa się tam za chrześcijan. Spadają prawie wszystkie wskaźniki religijności. Mają temu zaradzić rozmaite inicjatywy. Jedną z nich jest pomysł ekumenicznej grupy reklamowej, która przygotowała projekt kufla od piwa z wizerunkiem twarzy Jezusa. Intencja może i szlachetna, ale czy odbiorcy nie wyciągną z takiej reklamy wniosku, że w kościele nie da się wytrzymać na trzeźwo?

Święta gazeta
„Gazeta Wyborcza” wypuściła segregator i dołącza do numerów kolejne zeszyciki z opisami cudów Jana Pawła II. Cykl nazywa się „Nasz święty”. A może by tak, droga redakcjo, tym, co uzbierają całość, wysłać jeszcze koszulkę z napisem „Nie płakałem po papieżu”? Musiało wam tego sporo zostać.

Wrażliwiec
Prezydent Włoch wezwał parlamentarzystów do debaty o eutanazji. Zrobił to po otrzymaniu listu od chorego, który domaga się prawa do „godnej śmierci”. Włoskiego prezydenta zdecydowanie należy chronić przed korespondencją, inaczej po Italii nie zostanie kamień na kamieniu.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.