Nadszedł czas wyjazdów wakacyjnych, wycieczek, a więc też i obcowania ze świątyniami jako zabytkami lub wręcz przeciwnie: oddalenia i braku uczestnictwa w liturgii w dni świąteczne.
Moje nieliczne na przestrzeni lat wyjazdy zagraniczne z rodakami pozostawiają także smutne obserwacje. Okazuje się, że w krew wchodzi nam naśladowanie obcych nacji w braku poszanowania świątyni i wiernych.
Przykładem staje się choroba fotografowania wszystkiego i wszędzie (również wiernych – zapewne jako relikty), pomimo graficznych znaków zakazujących tego, także w czasie trwania obrzędów.
Oczywiście takie fotki z półmroków raczej nie będą udane, ale bezmyślna czynność odwalona. Jak wiadomo, telefon nie tylko robi zdjęcia, ale i może posłużyć do ostentacyjnego lub bezmyślnego używania w powyższych miejscach.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.