Od o. Leona do p. Agnieszki

O. Leon Knabit

|

GN 29/2008

publikacja 30.07.2008 14:12

Dopiero wczoraj dotarłem do numeru 26. GN z 29 VI 08. Zgadzam się jak najbardziej z konkluzją zamieszczonego w nim listu pani Agnieszki Bacik: „Osobom, które nie lubią dzieci w kościele i podważają autorytet rodzicielski mówię – NIE”.

Bo ja bardzo lubię dzieci i w kościele, i poza Kościołem. Dzieci zacząłem uczyć w roku 1949, a ostatnio miałem z nimi bardzo udane, chyba nieostatnie, spotkanie 6 lipca. Trochę więc wiem o sposobach i metodach. Dzieci mogą czasem irytować, o czym Autorka listu z pewnością wie dobrze, ale to nie przeszkadza, że z tynieckimi przedszkolakami napisaliśmy wspólnie książkę „Skarb, Królestwo i sto owiec” i książka ta w roku 2007 otrzymała nagrodę FENIKSA na targach książki. A niedawno nawet dostałem Honorową Wstęgę „Przyjaciel Przedszkolaka”.

Natomiast nie lubię i nie polubię tego, kiedy dzieci przeszkadzają w sprawowaniu liturgii w kościele. Solidaryzuję się w pełni z wiernymi, którzy skarżą się, że nie mogą się wtedy skupić i pytają, po co są w takim razie Msze dla dzieci, na których atmosfera może być zupełnie inna i nikt nie ma o to pretensji. Rodzice mają obowiązek nauczyć dzieci zachowania się w kościele.

Jeśli natomiast dziecko nauczy się od małego, że może biegać po kościele, tupać i krzyczeć, i nic mu za to nie grozi, bo przecież i takie musi przyjść do Pana Jezusa, to właśnie nie najlepiej świadczy o metodach wychowawczych. Oczywiście proces wychowania trwa niekiedy bardzo długo i nawet bardzo religijnym i świadomym katolikom nie zawsze udaje się od razu nauczyć dziecko wszystkiego. Ale wówczas zmysł eklezjalny, szacunek dla sacrum i zgromadzonej wspólnoty znajdzie odpowiednie rozwiązania, a autorytet rodziców nie będzie podważony, lecz wzrośnie.

Nie bagatelizuję problemów związanych z udziałem dzieci we Mszy św. Pisano na ten temat wiele. Dlatego wszystkim rodzicom, którzy nauczyli dzieci szacunku dla sacrum mówię – TAK. I wszystkim rodzicom, którzy rozumieją wagę skupienia podczas liturgii, i przyczyniają się do jego utrzymania, mówię – TAK.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.