Bronię dobrego imienia AI

Tadeusz Borcz

|

GN 27/2007

publikacja 06.07.2007 10:36

Jestem jednym z nielicznych w Amnesty International rzecznikiem praw nienarodzonych. Ten „tytuł” z przyjemnością odstąpię godniejszym ode mnie.

Jednak dodawanie do tej tragedii drugiej – aborcji – nie pomoże kobiecie w jej stanie psychicznym. Manipulowanie prawem Bożym rodzi takie wynaturzenia jak np. zabijanie dziecka w trakcie porodu w USA czy przymusowa aborcja w Chinach.

Czy potrafimy się wczuć w dramat chińskiej matki? Publikując swój niezależny pogląd bronię dobrego imienia AI, twierdząc: nie cała Amnesty International jest proaborcyjna.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.