Piłkarska katarynka, czyli piosenka dobra na wszystko

Piotr Sacha

Oby kibice, którzy polecieli z Polski do Kataru, nie musieli odgrywać roli śpiewaków wykonujących melodię rodem z Kuby.

Piłkarska katarynka, czyli piosenka dobra na wszystko

Na katarskich stadionach mundial na żywo zobaczy w sumie ponad milion kibiców. Tak przynajmniej szacuje Międzynarodowa Federacja Piłkarska (FIFA). A trzy miliardy widzów będzie śledziło mecze na większych czy mniejszych ekranach. Zwłaszcza ta druga liczba przemawia do wyobraźni. Gdy startowały w 1960 r. pierwsze piłkarskie mistrzostwa Europy, dokładnie tyle samo ludzi, powtórzmy – trzy miliardy, zamieszkiwało całą naszą planetę. Rekordy popularności biła wówczas piosenka Presleya „It's Now or Never”, wydana miesiąc przed historycznym turniejem. Lecz podczas finału w paryskim Parku Książąt nikt raczej Presleya nie śpiewał. A szkoda. Bo czy można znaleźć lepsze słowa zagrzewające piłkarzy do walki niż Presleyowskie „Teraz albo nigdy” (pomińmy chwilowo, że piosenka opowiada o randce)? Dziś jest inaczej. Kibice palą się do wielkich przebojów.

Czytaj też: Zakochać się na mecz i życie

A więc mundial. Przed pierwszym gwizdkiem sędziego, a także po strzelonej bramce fani stają do hymnu. To będzie melodia łącząca wszystkich, bez względu na kraj czy kontynent. A pochodzi zza wielkiej wody, gdzie futbol nazywają soccerem.

Wiosną 2018 r. w krakowskiej Tauron Arenie zagrał Jack White. Pamiętam, jak w finale tamtego koncertu – wraz z paroma tysiącami sympatyków twórczości muzyka z Detroit – nuciłem jego największy przebój (pierwotnie nagrany przez grupę White Stripes). „Ooo-OOOO-Ooo-Ooo...” – jakoś tak to idzie. Nuciłem i przez chwilę poczułem się jak na meczu, bo od pewnego czasu utwór „Seven Nation Army” zadomowił się na stadionach świata. A wszystko przez belgijskich kibiców Clubu Brugge. Oni pierwsi w 2003 r. w Mediolanie przerobili gitarowy riff na gardłowy okrzyk. „Ooo-OOOO-Ooo-Ooo...” potwornie spodobało się Włochom. Potem motyw pojawił się na mistrzostwach świata. I na kolejnych. „Kupili” go fani, „kupili” organizatorzy wielkich turniejów.

Polakom bliższa będzie melodia wielkiego hitu Village People, później rozsławionego przez Brytyjczyków z Pet Shop Boys. „Polska, biało-czerwoni” w oryginale brzmiało przecież „Go west, life is peaceful there” („Idź na zachód, żyje się tam spokojnie”).
A myśląc o występach aktualnej ekipy trenera Michniewicza, pozostaje mieć nadzieję, że kibice, którzy polecieli z Polski do Kataru, nie odegrają roli śpiewaków wykonujących melodię rodem z Kuby. „Guantanamera”, czyli „dziewczyna z Guantanamo” – piosenka sprzed blisko stu lat – niezmiennie inspiruje miłośników futbolu do licznych stadionowych przeróbek. Jedna z takich przeróbek kojarzy się nam niestety z gorzkim smakiem porażki, jaki pojawia się również po tak zwanych meczach o wszystko: „Nic się nie stało, Polacy nic się nie stało...”. A potem druga zwrotka w tak zwanym meczu o honor: „Jesteśmy z wami, Polacy jesteśmy z wami”. Klimat bliski oryginałowi, gdzie rozczarowany chłopak wyśpiewuje hiszpańskie „Yo soy un hombre sincero” („jestem szczerym człowiekiem”).

Znacznie więcej optymizmu wniosą kibice, wykonując szlagier Beatlesów. „W górę serca, Polska wygra mecz” – ta wariacja na temat „Yellow Submarine” większą furorę robi podczas meczów siatkówki. Ma jednak spore szanse pojawić się w Katarze. A trzeba przyznać, że „polska żółta łódź podwodna” uskrzydla zawodników, a u fanów wywołuje ciarki.

O tym, co śpiewane bywa na stadionach, można by opowiadać przez okrągłe 90 minut, a może i jeszcze w trakcie dogrywki. Bo co kraj to obyczaj. Warto może jeszcze wspomnieć najsłynniejszy hymn piłkarski, czyli „You’ll Never Walk Alone” („Nigdy nie będziesz szedł sam”), śpiewany na stadionie w Liverpoolu, jak i w innych miastach. Tu nie można jednak mówić o przeróbce. Mamy do czynienia z klasycznym coverem. Piosenka oryginalnie pochodzi z musicalu wystawionego na Broadwayu tuż przed zakończeniem II wojny światowej. W latach 60. ubiegłego wieku spopularyzował ją zespół Gerry and the Pacemakers. Kibice szybko podchwycili muzyczny temat. Śpiewają do dziś, nieraz ze łzami w oczach.

Lista stadionowych przebojów jest pokaźna. Na kolejnych stronach prezentuję subiektywny wybór Top 10 (oczywiście wersje sprzed stadionowej przeróbki), z naszego podwórka i z tych zagranicznych.

Oglądaj na kolejnej stronie


1. Village People, „Go West”

Village People - Go West OFFICIAL Music Video 1979
Village People

2. The Beatles, „Yellow Submarine”

Yellow Submarine
The Beatles - Topic

3. Garcia Fernandez, „Guantanamera”

Joseito Fernandez Guantanamera HQ
FreezyCRO

4. Domenico Modugno, „Volare”

Volare - Domenico Modugno - Nel blu dipinto di blu
reflecteddetcelfer

5. Giuseppe Verdi, „Aida” (Marsz Triumfalny)

Giuseppe Verdi - Aida - Marcia Trionfale (Triumphal March)
Classical Music Only

Ciąg dalszy na kolejnej stronie


6. Boney M., „Rivers of Babylon”

Boney M. - Rivers of Babylon (Sopot Festival 1979)
BoneyMVEVO

7. Gloria Gaynor, „Can't take my eyes off of you”

Can't take my eyes off of you - Boys town gang - Subtitulado al Español / Lyrics [HD]
SubtitlesChannel

8. Doris Day, „Que Sera, Sera”

Doris Day - Que Sera, Sera (Whatever Will Be Will Be)
crazyshy84

9. Robert Burns, „Auld Lang Syne”
(tu w wykonaniu chóru uniwersyteckiego z Dublinu)

Auld Lang Syne - The Choral Scholars of University College Dublin
Choral Scholars of University College Dublin

10. Judy Collins, „Amazing Grace”

Judy Collins - Amazing Grace (Best Version)
Trebonis