W drużynie papieża

Magdalena Dobrzyniak

|

GN 46/2022

publikacja 17.11.2022 00:00

Team Pope to nie jest zwykły projekt cyfrowy. Rozmowy, podcasty, materiały w mediach społecznościowych mają być impulsem do tego, by ruszyć w pogłębioną formację, wolontariat, spotkanie z drugim człowiekiem.

Ojciec Robert Więcek SJ, (z lewej), dyrektor Krajowego Sekretariatu Apostolstwa Modlitwy, i Jan Głąba SJ, student filozofii na Akademii Ignatianum i polonistyki na UJ, ktory zajmuje się programem Team Pope. Ojciec Robert Więcek SJ, (z lewej), dyrektor Krajowego Sekretariatu Apostolstwa Modlitwy, i Jan Głąba SJ, student filozofii na Akademii Ignatianum i polonistyki na UJ, ktory zajmuje się programem Team Pope.
Magdalena Dobrzyniak /Foto Gość

Intencja papieska? To znaczy, że mamy modlić się za Ojca Świętego, o jego zdrowie? Tak często myślą młodzi ludzie, gdy słyszą to hasło. Pewnie i wielu dorosłych katolików nie umiałoby odpowiedzieć na pytanie, jakie potrzeby i bolączki świata papież powierza modlitwie Kościoła w danym miesiącu. A ilu spośród nich rzeczywiście odpowiada na prośbę Ojca Świętego i w lipcu pomodliło się za osoby starsze, w sierpniu za małe i średnie przedsiębiorstwa, a w listopadzie – za cierpiące dzieci? – Opracowaniem intencji papieskich zajmuje się Papieska Światowa Sieć Modlitwy w Rzymie, w Polsce działająca jako Apostolstwo Modlitwy. Tam spływają z całego świata setki różnych próśb, problemów i spraw, które wspólnoty lokalne chcą polecić uwadze papieża i Kościoła – wyjaśnia dyrektor Krajowego Sekretariatu Apostolstwa Modlitwy w Polsce o. Robert Więcek SJ. W Rzymie te wszystkie propozycje są porządkowane i opracowywane tak, by ostateczna intencja, inna dla każdego miesiąca, obejmowała jak najwięcej szczegółowo zgłaszanych potrzeb. Dopiero wtedy są przedstawiane Ojcu Świętemu, który decyduje o tym, jakim sprawom w danym czasie wspólnota Kościoła będzie poświęcała więcej uwagi.

– Ale to nie jest tak, że papież wymyśla coś na dany miesiąc i po upływie tego czasu – koniec tematu. On chce nas uwrażliwić na konkretny problem i jeśli człowiek to uczciwie potraktuje, to może odkryć, że papieskie intencje są zaproszeniem, by otoczyć modlitwą sprawy całego świata – precyzuje Jan Głąba SJ, pomysłodawca projektu Team Pope. Tym, co najważniejsze, Kościół zajmuje się nieustannie, a intencje papieskie mają uwrażliwiać i mobilizować do zaangażowania.

Boże „teraz”

Na sprawy, które nurtują papieża, Kościół i świat, jezuici postanowili zwrócić uwagę młodych. – Oni sami chcą się zaangażować w życie Kościoła. Papież, który tyle mówi o synodalności i szuka dróg dotarcia do różnych ludzi, przez intencje zaprasza młodych, by wzięli odpowiedzialność za konkretne obszary – argumentuje J. Głąba, dodając, że modlitwa to cenny dar, ale chodzi też o to, co było bliskie św. Ignacemu Loyoli – by ona prowadziła do działania. – Nie wyobrażam sobie młodego człowieka, który modli się za cierpiące dzieci i nie angażuje w coś, dzięki czemu może się tymi dziećmi zająć – komentuje jezuita. To zaangażowanie widać gołym okiem na szkolnych korytarzach, w grupach przyjaciół i w miejscach, gdzie bywają młodzi – wszędzie tam zaroiło się od ich rówieśników z ogarniętej wojną Ukrainy. Dla młodych Polaków to konkretna odpowiedź na papieską prośbę o modlitwę, aby „dzieci, które cierpią – te, które żyją na ulicy, ofiary wojen, sieroty – miały dostęp do edukacji i mogły na nowo zaznać uczucia ze strony rodziny”.

„Nie jesteście przyszłością, nie tkwicie w »międzyczasie«, ale jesteście Bożym »teraz«” – mówił do młodych papież Franciszek podczas ostatnich ŚDM w Panamie. Po to został wymyślony Team Pope, aby młody człowiek mógł doświadczyć tego, że Kościół go potrzebuje dziś, teraz. – Biorąc papieskie intencje na swoje barki i do swoich serc, może ten Kościół zmieniać – podkreśla Jan Głąba.

Dołącz do ekipy papieża

Do stworzenia sieci modlitwy młodych nie są potrzebne skomplikowane narzędzia. – Wchodzimy w te przestrzenie, w których oni się budzą i zasypiają, i taką przestrzenią niewątpliwie jest smartfon. Stąd obecność w mediach społecznościowych i aplikacja – wyjaśnia twórca projektu. Team Pope to instrument, który ma pomóc w tym, by stać się współpracownikiem papieża, wejść do jego drużyny. Użytkownicy sprawdzą w nim, w jakiej sprawie Ojciec Święty potrzebuje modlitewnego wsparcia. Mogą to zrobić w mediach społecznościowych lub w aplikacji. Twórcy projektu proponują nie tylko informacje o intencjach papieskich – bo te można znaleźć w wielu innych miejscach – ale przede wszystkim pogłębienie tematu. Regularnie zamieszczają nagrania wideo tworzone przez Vatican News, w których sam papież wyjaśnia istotę danej intencji. Są tu także dodatkowe materiały powiązane z problematyką, która dotyczy sprawy powierzonej przez Ojca Świętego modlitwie Kościoła.

Kiedy w październiku mieliśmy intencję „Kościół otwarty na wszystkich”, Team Pope odwiedził ks. Mirosława Malińskiego „Malinę” z Wrocławia. – On już dawno wpadł na pomysł, by najpierw otworzyć swój dom, zaprosić studentów, pobyć z nimi. „Maciejówka” pęka w szwach. Najnowsze dane mówią, że 80 proc. pełnoletnich młodych we Wrocławiu wypisuje się z katechezy, a u Maliny kościół jest zawsze pełen młodzieży – podaje przykład Jan Głąba. W listopadzie Kościół modli się za cierpiące dzieci, a Team Pope zagościł u dominikanek, które w Broniszewicach prowadzą Dom Chłopaków.

Platforma proponuje też plany modlitewne, które odpowiadają przeżywanemu aktualnie okresowi liturgicznemu, a także tradycji modlitewnej Kościoła i wrażliwości, którą wnosili święci.

W stronę realu

Czy Team Pope może stać się drogą formacji dla zgromadzonej w tym projekcie społeczności? Jeśli ktoś szuka pogłębionych treści, znajdzie tu materiały do modlitwy osobistej, refleksji duchowej powiązanej z tematyką intencji papieskich. Jezuici nie chcą tworzyć kolejnej wspólnoty dla młodych, bo tych w Kościele jest sporo. Chodzi raczej o dostarczenie istniejącym już grupom praktycznego narzędzia. Wokół papieskich intencji można poprowadzić głęboką formację w ciągu roku, bo one są tak przygotowane, by wprowadzić w dynamikę życia wspólnotowego. – Formacja ma tu być owocem zakorzenienia w intencji papieskiej jako takiej. Mamy nadzieję, że odpowiedzialność za to wezmą duszpasterze w realu, bo my przez telefon i ekran możemy dać tylko impuls, zapoczątkować pewną drogę. To, co dzieje się dalej, musi się wydarzyć w spotkaniu. Taki też jest zamysł, że apka z poziomu cyfrowego prowadzi do realnego – mówi Jan Głąba.

Aplikacja dostępna na systemy Android i IOS jest przedłużeniem strony internetowej, gwarantując bezpośredni dostęp do treści. Jej zadaniem jest też pobudzanie aktywności użytkowników przez funkcję powiadomień. Gdy pojawi się nowa intencja, aplikacja informuje o niej użytkownika, a dzięki opcji wyboru planów wsparcia papieża przypomina o modlitwie. Dodatkowo użytkownicy znajdą w niej treści z mediów społecznościowych, materiały Team Pope oraz aktualności z życia Kościoła w Polsce.

Rozmowy wideo nie są krótkie, bo jezuitom zależy na pogłębionym materiale. Twórcy projektu uważają, że nawet jeśli ktoś wysłucha kilku minut z godzinnego nagrania, ale znajdzie coś dla siebie, to cel zostanie osiągnięty. Jak pokazały ostatnie badania CBOS, młodzież szuka wartościowych treści.

Gdzie Piotr, tam Kościół

Takie narzędzie jak Team Pope, dzięki dynamice mediów społecznościowych, gdzie liczą się reakcje i komentarze, może stać się przestrzenią, w której młodzi będą mieli szansę pogadać ze sobą, ale także zapytać o nurtujące ich problemy. – Chcemy być w kontakcie z księżmi, by w grupach duszpasterskich było miejsce na dyskusję. Młodzi mają pytania, chodzi o to, by mogli je zadać albo po prostu wokół intencji dostać katechezę czy rozmowę z księdzem z parafii. Te same badania CBOS mówią, że młodzież pozostaje w kontrze do Kościoła, bo dzieje się dużo rzeczy niefajnych, ale mówią również, że pójdzie jak w ogień za swoim wikarym, który zje wspólnie pizzę, pojedzie w góry – precyzuje wartość realnych spotkań we wspólnotach jezuita.

Jak zauważa o. Robert Więcek, Franciszek ma duży autorytet u młodych. – Słuchają go, obserwują to, co robi. Widzą słowo, za którym idzie działanie, modlitwę, która prowadzi do podejmowania konkretnych kroków – mówi dyrektor AM w Polsce. – Przylgnięcie do papieża i jego intencji to nic innego jak złączenie serca z sercem. Tam, gdzie Piotr, tam Kościół. Tam, gdzie potrafimy złączyć się z papieżem, tam bije nasze serce i tam bije serce Kościoła – podkreśla.

– Jest pokusa, że zrobimy fajne eventy w Kościele dla młodych i będziemy mieli Kościół eventowy. Super, że mamy festiwale – sam jeżdżę i pomagam w przygotowaniu – ale jest sporo młodych zaangażowanych, którzy nie mają żadnej duchowości, żyjących od eventu do eventu, bez poczucia, że są w domu. Chcemy im pokazać, że u Piotra naszych czasów budujemy Kościół. On jest nam dany jako ktoś, kto wszystko scala – mówi jezuita. Jego zdaniem słowa: „Gdzie Piotr, tam Kościół” trzeba odczytywać również w drugą stronę. – Gdzie Piotr, tam Kościół, ale też: gdzie Kościół, tam Piotr. Kościół ma konkretną intencję w danym czasie i Piotr naszych czasów tam idzie przez modlitwę i zaprasza do niej wszystkich – podsumowuje.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.