Chrzest na odpuszczenie grzechów

ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 06/2008

publikacja 06.02.2008 12:15

Wielki Post AD 2008 z "Gościem" W naszej pobożności nastąpiło przesunięcie akcentów. Wielki Post kojarzy się nam przede wszystkim z rozważaniem Męki Pańskiej. Owszem, pobożność pasyjna jest elementem tradycji wielkopostnej, ale nie najważniejszym!

Chrzest na odpuszczenie grzechów fot. Jakub Szymczuk

Wielki Post pojawił się i rozwinął w historii Kościoła najpierw jako czas przygotowania do najważniejszego święta w całym roku liturgicznym, czyli Paschy Chrystusa – pamiątki Jego męki, śmierci i zmartwychwstania. Wielki Post ma więc doprowadzić nas do głębokiego przeżycia świąt paschalnych. To jest zasadniczy cel tych wyjątkowych 40 dni. Sobór Watykański II przypomniał, że są dwa wielkie, tradycyjne tematy Wielkiego Postu: chrzest i pokuta. Przypomnienie chrztu – takie zadanie wyznacza Kościół na czas Wielkiego Postu. I tego właśnie chcemy się podjąć. Tegoroczny cykl wielkopostny poświęcamy znaczeniu pierwszego sakramentu.

Sakrament paschalny
Już w pierwszych wiekach chrześcijaństwa utrwaliło się przekonanie, że Wielkanoc jest uprzywilejowanym momentem udzielania chrztu. Wynikało to z teologii tego sakramentu, którą rozwinął św. Paweł. Pisał on, że chrzest jest zanurzeniem w śmierci i zmartwychwstaniu Chrystusa (Rz 6,3–5). W chrzcie umiera „stary człowiek”, pogrzebane zostają nasze grzechy, moc grzechu zostaje złamana. Ochrzczeni nie są już niewolnikami grzechu, ale wolnymi.

Zostają powołani do nowego życia w mocy zmartwychwstania Chrystusa. Chrzest jest więc z jednej strony wyzwoleniem, oczyszczeniem i wyrzeczeniem się zła, a z drugiej początkiem życia zjednoczonego z Chrystusem. W chrzcie dokonuje się prawdziwa Pascha, czyli przejście z życia naznaczonego śmiercią i grzechem do życia nowego, którego pełnią będzie zmartwychwstanie. I właśnie ów związek między Paschą Chrystusa i paschą chrześcijanina, dokonującą się w chrzcie, podkreślał zwyczaj sprawowania chrztu w Wigilię Paschalną w Wielką Noc.

Do szkoły!
Pierwotnie chrztu udzielano osobom dorosłym, które pod wpływem głoszonej Ewangelii przyjmowały wiarę i dokonywały radykalnej zmiany życia, czyli nawracały się. Chrzest wiązał się z decyzją zerwania z grzechem i chęcią rozpoczęcia nowego życia z Chrystusem w Kościele. Wymóg porzucenia grzesznego stylu życia traktowano z całą powagą. Bardzo szybko pojawiła się w starożytnym Kościele praktyka dłuższego przygotowania do chrztu, czyli tzw. katechumenatu. Był to okres duchowego dojrzewania kandydata, wyzwalania się od zła, otwierania na działanie Chrystusa. Katechumenat był czymś w rodzaju szkoły uczniów Chrystusa. Przy czym akcent padał nie tyle na intelektualne poznanie prawd wiary i moralności, ile raczej na osobiste doświadczenie życia opartego na wierze. Chodziło o to, by chrzest był przyjęty jako świadoma, pogłębiona decyzja człowieka.

Katechumeni, czyli kandydaci do chrztu, przeżywali bardzo intensywnie Wielki Post. Słuchali specjalnych katechez chrzcielnych i uczestniczyli w obrzędach pokutnych. Cała wspólnota Kościoła towarzyszyła im modlitwą. Dla ochrzczonych była to świetna okazja, by przypomnieć sobie znaczenie chrztu i odnowić własne zobowiązania. Taka jest właśnie istota chrześcijańskiej pokuty: powrót do własnego chrztu. Zwieńczeniem wielkopostnej pokuty było i nadal pozostaje liturgiczne odnowienie przyrzeczeń chrzcielnych w Wigilię Paschalną – uroczyste „wyrzekam się” (szatana) i „wierzę” (Chrystusowi).

Katechumenat z „Gościem”
Ponieważ prawie wszyscy zostaliśmy ochrzczeni jako dzieci, nie przeżyliśmy katechumenatu. W życie wiary lepiej lub gorzej wdrożyli nas nasi rodzice, nasze parafie, księża, katechetki, katecheci… Głównym problemem Kościoła w Polsce, i nie tylko, jest to, że chrzest nie wydał w życiu wielu chrześcijan konkretnych owoców, pozostał nierozwiniętym ziarnem. Powód? Większość ochrzczonych nie przeszła dobrej szkoły wiary, szkoły życia chrześcijańskiego ani w rodzinie, ani w parafii, ani na katechezie. Chodzi więc o to, by chrześcijanie odnaleźli w Kościele takie „miejsce”, w którym mogą dojrzeć w wierze, odkryć, jaki skarb otrzymali na chrzcie świętym. Potrzebne są dziś w parafiach wspólnoty spełniające to zadanie, które w starożytności spełniał katechumenat.

Nie da się zorganizować katechumenatu przez gazetę, nawet przez gazetę katolicką. Możemy jednak i chcemy zaproponować naszym Czytelnikom cykl oparty na drodze katechumenatu. Po Soborze Watykańskim II przywrócono w Kościele obrzędy związane z katechumenatem. Powstała specjalna liturgiczna księga „Obrzędy Chrześcijańskiego Wtajemniczenia Dorosłych” (łaciński skrót: OICA). Ponieważ chrzest dorosłych należy w Polsce do rzadkości, ta księga pozostaje prawie zupełnie nieznana. Chcemy pokazać te piękne, głębokie teksty i obrzędy wdrażające w chrzest.

Mam nadzieję, że w ten sposób uda się opisać najważniejsze elementy starożytnej, ale jakże dziś potrzebnej szkoły uczniów Chrystusa – katechumenatu. Tradycja Kościoła przechowała wiele katechez chrzcielnych Ojców Kościoła, którzy głosili je właśnie w Wielkim Poście. Spróbujemy sięgać również do tego bogactwa. Wszystko po to, aby podczas tegorocznej Wielkiej Nocy, kiedy zanurzymy dłoń w nowo poświęconej wodzie, świadomie wyrzec się zła, wyznać wiarę, odnowić chrzest… A może nasz cykl zainspiruje do powstania parafialnych wspólnot katechumenalnych. Daj Boże!

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.