O co chodzi Panu Bogu?

Katecheza IV - "Modlitwa jak chleb"

|

GN 39/2007

publikacja 26.09.2007 23:42

Narzekamy na niedoskonały świat. Obwiniamy Boga o nieszczęścia. Marudzimy, że nie wiemy, czego od nas chce. Tak trudno nam powiedzieć szczerze i pokornie: Bądź wola Twoja.

O co chodzi Panu Bogu? Giovanni di Paolo - Modlitwa Jezusa w Ogrodzie Oliwnym

Często słyszymy na kazaniach o „woli Bożej”, o jej „pełnieniu” czy jej „szukaniu”. Sami mówimy Bogu codziennie: „bądź wola Twoja”. Czy jednak rozumiemy, o co chodzi? Zauważmy, że temat woli Boga pojawia się na ogół w sytuacjach kryzysowych, nadzwyczajnych, zwłaszcza wtedy, gdy dzieje się coś złego, coś, co wydaje się nam bezsensowne lub trudne do przyjęcia.

„Bóg tak chciał” – te lub podobne słowa padają często na ambonie podczas pogrzebu. Czy to znaczy, że Bóg chce śmierci człowieka? Za pomocą zwrotu „taka była wola Boga” obwiniamy Go za nieszczęśliwe wypadki czy choroby, które zabierają nam kogoś bliskiego. Zapominamy, że za wiele nieszczęść na ziemi odpowiada sam człowiek – jego grzech. Westchnienie „wola Boska!” oznacza często rezygnację, jakąś bezradną zgodę: „niech się dzieje, co chce”. To mało chrześcijańska interpretacja.

Mędrkowanie czy działanie
Nasze problemy z „wolą Bożą” nie wynikają wyłącznie z oporu intelektu. Korzeń sprzeciwu wobec pojęcia „woli Boga” tkwi w woli człowieka. W głębi serca nie chcemy być nikomu posłuszni. W każdym, w każdej z nas mieszka Adam lub Ewa – niepokorni buntownicy, wiedzący lepiej, uwiedzeni mitem „wolności”, „autonomii”, „niezależności” lub hasłami typu „ja mam prawo” czy „to mi się należy”. Dlatego wygodniej jest uważać, że „wola Boga” to coś abstrakcyjnego, niejasnego, mglistego, dalekiego od naszego życia.

W obliczu nieszczęścia łatwiej jest biadolić „czemu Bóg temu nie zapobiegł”, zamiast pytać uczciwie siebie: co ja mogę zrobić w tej sytuacji? jak pomóc innym czy sobie? Uciekamy nieraz w „filozofowanie” w fotelu, bo boimy się nawrócenia, bo nie chcemy zmiany swojego życia. Lękamy się wiary konsekwentnej, która zmusi nas do wysiłku. Wygodniej jest uważać Boga za bajkę lub oskarżać Go o zło. Tu leży, moim zdaniem, sedno problemu.

Pytania o Bożą wolę nie można łączyć z pretensją, z zażaleniem do Boga o to, że świat nie jest idealny. Autentyczne szukanie woli Boga zaczyna się od fundamentalnej zgody na świat taki, jaki jest, od akceptacji siebie w tym miejscu i w tym czasie, w takich ramach, jakie Bóg mi przydzielił. To jest to pierwsze, elementarne, motywowane wiarą: „bądź wola Twoja”. Dopiero później można pytać dalej: Boże, co mam zrobić ze swoim życiem, jak wybrać, by nie przegrać, gdzie jest dobro, które mogę i powinienem uczynić, zwłaszcza wtedy, gdy zło uderza we mnie z całą siłą lub nawet tryumfuje.

Wola Boga, wola człowieka
Czym jest wola Boga? Czego Bóg ode mnie oczekuje i skąd mam to wiedzieć?

* Bóg chce naszego zbawienia, czyli wiecznego szczęścia. Cała historia zbawienia przekazana przez Pismo Święte jest dowodem tego podstawowego pragnienia Bożego. W katechizmie czytamy: „Wolą naszego Ojca jest, »by wszyscy ludzie zostali zabawieni i doszli do poznania prawdy« (1 Tm 2,4). »On jest cierpliwy… chce bowiem wszystkich doprowadzić do nawrócenia« (J 13,34)” (KKK 2822). Podstawowym drogowskazem streszczającym wszystkie inne Boże nakazy jest przykazanie miłości na wzór miłości samego Boga. Kochaj i rób, co chcesz – powiadał św. Augustyn. To miłość podpowiada, czego chce Bóg, bo Bóg jest miłością.

* Słowa „bądź wola Twoja” wypełniły się w stu procentach w życiu Jezusa Chrystusa. „W Chrystusie, dzięki Jego ludzkiej woli, wola Ojca została wypełniona w sposób doskonały i raz na zawsze.... W modlitwie swej agonii godzi się całkowicie na tę wolę: »Nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie« (Łk 22,42)” (KKK 2824). Modlitwa Jezusa w Ogrójcu dowodzi, że poddawanie się woli Boga łączy się nieraz z wewnętrznym zmaganiem. Nasze „ja” niełatwo ustępuje przed Bożym „Ty”.

* Kiedy mówimy z wiarą: „bądź wola Twoja”, „prosimy naszego Ojca, by złączył naszą wolę z wolą Jego Syna” (KKK 2824). Sami, bez Bożej łaski, nie damy rady. Świat ciągnie człowieka w przeróżne strony: ku bożkom, ku obietnicom łatwego szczęścia, ku tandetnym odpustowym świecidełkom… Tak łatwo dajemy się zwieść. Cała Biblia to historia spotkania słabej, chwiejnej, zmiennej woli człowieka z cierpliwą, wierną wolą Boga. Bóg wie, czego chce, a człowiek wciąż nie wie. Ta historia powtarza się w życiu każdego, bez wyjątku, człowieka.

* Kto mówi szczerze: „bądź wola Twoja”, ten prosi o dar odczytania woli Boga, o dar rozeznania. To prośba o jasny sygnał, o wskazówkę: „co mam czynić, Panie?”. To modlitwa pokornego serca. Nie chcę iść za własnymi zachciankami. Boże, TY wiesz, co jest dla mnie najlepsze. A więc pomóż mi poznać drogę, a potem daj siłę, by nią iść. Nie muszę widzieć tej drogi do końca, nie muszę wszystkiego rozumieć. Potrzebuję tyle światła i tyle siły, aby zrobić kolejny krok, aby wytrwać w dobrym kolejny dzień, aby podjąć dobrą decyzję w sprawie, którą właśnie teraz mam rozstrzygnąć. Najważniejsze jest teraz.
Niebo na ziemi

„Jako w niebie, tak i na ziemi”. Niebo to Bóg w Trójcy Osób oraz wszystkie stworzenia, które są z Nim w doskonałej wspólnocie. Niebo to „miejsce”, w którym spełnia się wola Boga: to aniołowie i święci żyjący już całkowicie miłością Boga. Ziemia to przestrzeń, w której wola Boża nie realizuje się jeszcze w pełni. Ziemia oznacza grzeszników poddanych sile ciążenia pychy i egoizmu, która oddala od woli Bożej.
Niebo ma służyć ziemi za przykład. Święci są żywym dowodem, że można i warto pójść za wolą Boga jak w dym, na całość. Tak jak Maryja, konsekwentnie wierna swojemu pierwszemu wyborowi: „Niech mi się stanie według słowa Twego”. Niebo zstępuje na ziemię w człowieku, który wypełnia wolę Boga. „Bądź wola Twoja, jako w niebie, tak i na ziemi” – to wołanie, by grzesznicy stali się świętymi. Bym ja, grzeszny, stał się świętym.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.