Skrzynka pytań

ks. Tomasz Jaklewicz religia@goscniedzielny.pl

|

GN 40/2006

publikacja 27.09.2006 14:37

Cykl: Filary wiary Otworzyła się skrzynka z pytaniami do „Filarów wiary”. Dziękujemy za wszystkie pytania. Będziemy starali się sukcesywnie odpowiadać.

Dlaczego tak mało używamy imienia Bożego Jahwe i czy w ogóle powinniśmy je wymawiać? Świadkowie Jehowy zarzucają nam, katolikom, że wymazujemy je z Biblii

– Dla chrześcijan najważniejsze imię Boga brzmi: Jezus Chrystus! W Nim dokonało się najważniejsze objawienie Boga, które przewyższa wszystko to, co wydarzyło się wcześniej i zostało zapisane w Starym Testamencie. To nie oznacza bynajmniej, że unieważniamy Stary Testament. Imię „Jahwe” oznacza dosłownie: „Jestem tu, Jestem z tobą, Jestem dla ciebie”. Sens tego imienia Boga wypełnił się najdoskonalej w Jezusie Chrystusie – wcielonym Bogu. Otaczamy więc nadal szacunkiem imię Jahwe, nie wymazujemy go z Biblii, ale wzywamy imienia Jezusa Chrystusa. Wierzymy bowiem za św. Piotrem, że „nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni” (Dz 4,12). Świadkowie Jehowy nie uznają, że Chrystus jest prawdziwym Bogiem.

Odnośnie do Opatrzności Bożej. Niektórzy księża zachęcają „by brać życie w swoje ręce”, a inni, by zaufać Bogu i pozwolić Mu kierować swoim życiem. Jak wyjaśnić tę pozorną sprzeczność?

– Posłużę się znanym przykładem. Dom pewnego człowieka nawiedziła wielka powódź. Poziom wody stale się podnosił, a on przenosił się na kolejne piętra, aż dotarł na dach. Ufał Bogu i prosił Go usilnie o ratunek. Trzy razy podpływał ponton z ratownikami. Ale nasz bohater za każdym razem odmawiał pomocy. „Ufam Bogu, więc On mnie wyratuje” – tak sobie powtarzał. W końcu utonął. Kiedy więc stanął przed obliczem Boga, zapytał z pretensją: „Dlaczego mnie nie uratowałeś, przecież tak Ci ufałem?”. „Jak to – odpowiedział Bóg – przecież posłałem ci trzy razy ponton z ratownikami!”. No właśnie. Cała sztuka życia zgodnie z wiarą to podejmowanie świadomych, mądrych decyzji. Bóg nie posyła mi jakiegoś scenariusza, który mam zrealizować, nie szepcze mi do ucha, co mam zrobić w danym momencie. Dał mi rozum i wolność. Mam korzystać z tych darów i w tym sensie brać życie w swoje ręce – kierować nim. Z drugiej strony wiara w Opatrzność, zaufanie Bogu to postawa pokory. To przekonanie, że nie wszystko zależy ode mnie, że jest coś więcej. Że w labiryncie życia i poszukiwaniu najlepszej drogi Bóg jest zawsze po mojej stronie, delikatnie sugeruje mi najlepsze rozwiązanie, wspiera mnie. Chce przecież, żebym się nie zagubił, ale odnalazł drogę do celu. No, ale On za mnie nie będzie żył, nie będzie pracował, kochał, podejmował decyzji itd. Maryja powiedziała Bogu: „Niech mi się stanie według Twego słowa”. W tych słowach jest Jej konkretna decyzja i jednocześnie całkowite powierzenie się Bogu. To dla nas wzór.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.