Łapanie kontaktu

GN 45/2022 Otwarte

publikacja 10.11.2022 06:20

Myśl wyrachowana: Jeśli ze strony Kościoła nie spotkało cię nic dobrego, to może go jeszcze nie spotkałeś.

Łapanie kontaktu

Z zaciekawieniem czytam niektóre wpisy twitterowe Tomasza Lisa – daj mu, Boże, zdrowie, bo ostatnimi czasy z tym coś krucho. Ale właśnie przy tej okazji dokonuje on dość istotnych odkryć.

„Przed chwilą do sali, na której leżę w szpitalu wszedł sympatyczny ksiądz, zapytał czy jestem wierzący i czy chciałbym się pomodlić. Chrześcijaństwo to propozycja, pytanie, oferta, a nie przymus, szczególnie opatrzony sankcją państwa” – napisał jednego razu. Kilka dni temu stwierdził: „Wczoraj z pewnym pozytywnym zdziwieniem dowiedziałem się, że Kościół uznaje wyjątki od zakazu przyjmowania komunii świętej przez rozwodników. Przebywanie w szpitalu w stanie zagrożenia życia to taki wyjątek. Szpitalny kleryk wytłumaczył mi to sensownie i z życzliwością” (pisownia oryginalna).

Kościół zyskuje przy bliższym kontakcie, prawda? Okazuje się, że jednak mamy sympatycznych księży, że jednak ludzie Kościoła są życzliwi i sami przychodzą z pomocą, i robią to dyskretnie, bez narzucania się. Z czasem może nawet pan Tomasz zauważy, że ten „przymus z sankcją państwa” też jest wytworem propagandy. Żeby się jednak o tym przekonać, to trzeba ten bliższy kontakt złapać. Czasem, jak wyżej, podsuwają go nieprzewidziane okoliczności, czasem sprawy formalne, a czasem jest to skutek ewangelizacji.

Jeśli chodzi o to ostatnie, to mam szczęście zadawać się z wieloma osobami, które nawróciły się po doświadczeniu żywego Boga działającego w Kościele. I zawsze w tych wypadkach ma miejsce radykalna zmiana postrzegania tegoż Kościoła, w tym także duchownych. Nie w takim sensie, rzecz jasna, że ci ludzie nagle każdego księdza zaczynają uważać za anioła, a doniesienia o skandalach uznają za fałsz. Nie – pod wpływem łaski opada z nich nieprzychylna sprawom wiary tendencyjność. Zachwiane proporcje wracają w ich świadomości na swoje miejsce, odradzają się wzajemne relacje, pełne naturalności, tak samo potrzebne świeckim, jak i duchownym. I przychodzą życzliwość, przyjaźń, wdzięczność, wyrozumiałość, zaś reakcjami na zgorszenia są ból i współczucie dla ofiar, a nie złośliwa satysfakcja.

Wielu z tych moich znajomych powrót do Kościoła zaczęło od spowiedzi podczas kursów ewangelizacyjnych. Po czymś takim człowiek rozumie, że ksiądz się jednak do czegoś przydaje, a gdy widzi, że jest on szczerze oddany swojej misji, zdumiewa się, że „yeti” jednak istnieje.

A owszem, tylko żeby to widzieć i mieć z tego duchowy pożytek, trzeba zmienić perspektywę patrzenia. Zasadniczo to się nazywa łaska uświęcająca. Chodzi o zwrócenie wzroku na Pana Jezusa, a z Nim przyjdzie to, co trzeba i jak trzeba. Bo po prawdzie Kościół – i w ogóle wszystko – dobrze widać tylko przez Niego. •


KRÓTKO:

Ideologia bezmięsna

Europosłanka Sylwia Spurek napisała na Twitterze 1 listopada: „Każdego roku umierają, zabijane przez człowieka, miliardy zwierząt. Dzisiaj Dzień Wszystkich Świętych, kiedy myślimy o śmierci, pamiętamy o zmarłych oraz Dzień Weganizmu, kiedy myślimy o nowym świecie, o zakończeniu ery zabijania zwierząt. Czy warto dokładać rękę do zabijania?” (pisownia oryginalna). Przypomnijmy, że Sylwia Spurek, walcząc o zakaz spożywania mięsa, jednocześnie bardzo aktywnie domaga się swobody zabijania dzieci nienarodzonych. Widocznie ten „nowy świat”, jaki tworzy dla zwierząt, wymaga posłania na tamten świat wielu ludzi.•

Posłanka reaktywna

Sejm uchylił immunitet posłance Lewicy Joannie Scheuring-Wielgus. Stało się to na wniosek prokuratury, która chce pociągnąć ją do odpowiedzialności za złośliwe zakłócanie Mszy św. i obrazę uczuć religijnych. Chodzi o zdarzenie z 20 października 2020 r., kiedy to posłanka i jej mąż stanęli w trakcie Mszy przed ołtarzem z transparentem o treści: „Kobieto, możesz sama decydować” oraz „Kobiety powinny mieć prawo decydowania, czy urodzić, czy nie”. Teraz Joanna Scheuring-Wielgus zrzuca winę na… księży i polityków PiS, twierdząc, że to oni wprowadzili politykę do Kościoła, a ona jedynie odpowiedziała na zachowania duchownych. Cóż, pani poseł, skoro pani taka wyrywna do odpowiadania, to ma pani kolejną szansę: tym razem przed sądem.•

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.