Daj mi jego głowę!

Leszek Śliwa

|

GN 35/2005

publikacja 31.08.2005 23:45

Benozzo di Lese di Sandrozwany Benozzo Gozzoli, „Taniec Salome”, tempera na desce, 1461–1462, National Gallery of Art, Waszyngton

Daj mi jego głowę!

Święty Jan Chrzciciel ganił króla Heroda za to, że odebrał żonę Herodiadę swemu bratu, Filipowi. Herod z zemsty uwięził Jana, ale nie chciał go zabijać. Mściwa Herodiada szukała jednak okazji do zgładzenia proroka. Podczas uroczyście obchodzonych urodzin Heroda jej córka, Salome, zabawiała gości tańcem. Oczarowany król obiecał spełnić każdą jej prośbę. „Chcę, żebyś mi zaraz dał na misie głowę Jana Chrzciciela” (Mk 6, 25) – usłyszał. Chwilę później Święty został zamordowany, a jego głowę Salome przyniosła swej okrutnej matce.

Całą tę historię Benozzo Gozzoli pokazał na jednym obrazie. Nie ma jednak wrażenia chaosu, artysta bowiem umiejętnie zaplanował swe dzieło. Wzrok widza najpierw pada na tańczącą w centrum kompozycji Salome. Jej twarz zwrócona jest na prawo, w stronę Heroda i tam podążamy wzrokiem. Widzimy go w czerwonym królewskim płaszczu i kapeluszu. Prawa ręka położona na sercu oznacza szczerość jego obietnicy spełnienia każdej prośby.

W lewej ręce trzyma nóż, co zapowiada krwawy wyrok, jaki za chwilę wyda. Potem dostrzegamy scenę egzekucji, umieszczoną z lewej strony, wprawdzie na pierwszym planie, ale wraźnie wyodrębnioną, dziejącą się w osobnym pomieszczeniu. A w głębi obrazu po raz drugi namalowana Salome wręcza Herodiadzie misę z głową Świętego, co widz ma dostrzec nieco później.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.