Jan Paweł II bliski

Beata Zajączkowska

|

GN 03/2011

publikacja 19.01.2011 16:22

O tym, dlaczego Jan Paweł II nie zostanie od razu ogłoszony świętym i kto będzie mógł go oficjalnie czcić, z ks. Sławomirem Oderem rozmawia

Ks. Sławomir Oder Ks. Sławomir Oder
East news /MICHAł WARGIN

Beata Zajączkowska: Skończył się proces beatyfikacyjny. Czyli teraz postulator będzie mógł odpocząć…
Ks. Sławomir Oder: – Moja misja jako postulatora wpisała się w normalny kontekst pracy zawodowej. Od prawie 10 lat prowadzę trybunał apelacyjny diecezji rzymskiej. Tych pięć lat nie stanowiło przerwy w moich obowiązkach, zadania postulatora się na nie tylko nałożyły. Nie mogę więc nawet powiedzieć, że wracam do normalnego zawodowego życia. Po prostu w pewnym momencie zdam sobie sprawę, że proces jest faktem historycznym. A dalej będę robił to, co robię…

No to może Ksiądz dalej będzie miał ten drugi etat i poprowadzi proces kanonizacyjny Jana Pawła II?
– Postulatorem procesu kanonizacyjnego nie zostaje się automatycznie, tylko dlatego, że prowadziło się proces beatyfikacyjny.

Ale chciałby Ksiądz?
– Trudno mówić o chceniu. Z całą pewnością tych pięć lat było wspaniałym doświadczeniem, czymś, co mnie bardzo ubogaciło. Nie była to jednak łatwa misja. W moim życiu kapłańskim nigdy nie miałem takiej sytuacji, żeby coś chcieć. Po prostu przyjmowałem to, co Pan Bóg stawiał przede mną, i podejmowałem, starając się robić to jak najlepiej. Tak jest i w tym wypadku.

Nie za długo czekaliśmy na zakończenie procesu?
– Myślę, że nie było to zbyt długo, jak na standardy Kościoła. Benedykt XVI powtarzał nam: robić szybko, ale robić jak najbardziej dokładnie i poprawnie.

Wiele razy pojawiały się doniesienia o spowolnieniu w procesie. Mówiono też, że gdyby badano inny przypadek niż uzdrowienie francuskiej zakonnicy z parkinsona, które teraz właśnie Kościół uznał, proces skończyłby się szybciej…
– Nie można mówić o spowolnieniu procesu. To nasze oczekiwania były takie, że wszystko powinno być gotowe na wczoraj. Przypadek, który został potwierdzony autorytetem Kościoła, z całą pewnością był przedmiotem wstępnej analizy, konfrontacji i konsultacji z ekspertami. Nie został on podjęty w sposób awanturniczy czy przygodowy. Czy można było wybrać inny przypadek? Pewnie tak, ponieważ wśród zgłoszonych do biura postulacji łask nie brakuje takich, które przynajmniej mają aparycję domniemanego cudu. Potwierdzone przez kilkunastu lekarzy cudowne uzdrowienie s. Marie Simon Pierre wydaje mi się bardzo pięknym przypadkiem, odpowiadającym zarówno życiu, jak i nauczaniu Jana Pawła II. A że był to parkinson, ma to wymiar symboliczny.

Czy równocześnie były badane inne przypadki?
– Kilka zostało poddanych wstępnej konsultacji z ekspertami po to, by mogłyby być ewentualną alternatywą dla przypadku, który ostatecznie został uznany.

Czego dotyczyły?
– Dziecko, u którego w łonie matki zdiagnozowano zespół Downa, po modlitwie do Jana Pawła II
urodziło się zdrowe. Innym przypadkiem był poważny tętniak serca, który zniknął. Oba są bardzo dobrze udokumentowane medycznie. Bardzo wiele uzdrowień dotyczy choroby nowotworowej. Jednak ze względu na specyfikę raka i czas karencji te przypadki raczej nie były brane pod uwagę.

Kult błogosławionego jest lokalny, a świętego ogólnokościelny. A przecież za wstawiennictwem Jana Pawła II modlą się ludzie na całym świecie. Dlaczego więc nie kanonizacja?
– Oczywiście, że w przypadku Jana Pawła II nie można mówić o kulcie lokalnym, ale z całą pewnością można wskazać na pedagogiczne podejście Kościoła. Szkoda byłoby zakwalifikować Jana Pawła II w poczet świętych i zamknąć tylko w jakiejś kościelnej niszy jako „świętą figurę”. Oczekiwanie na kanonizację będzie takim czasem, w którym Jan Paweł II będzie blisko nas, będzie inspirował nasze myśli i zachęcał do miłości Chrystusa i Jego Kościoła.

Do kanonizacji potrzeba „powszechnego kultu” i cudu. Czyli brakuje nam tylko tego drugiego elementu?
– Tak. Praktycznie po uznaniu cudu potrzebnego do beatyfikacji i opublikowaniu dekretu następny cud liczy się już do kanonizacji. Może więc wydarzyć się jeszcze przed 1 maja.

Czy po zakończeniu procesu beatyfikacyjnego biuro postulatora dalej będzie działać?
– Na pewno do beatyfikacji. A jeśli przełożeni zdecydują, bym kontynuował proces, pozostanie w tym samym miejscu. W innym wypadku zostanie otwarte przy innym postulatorze. Świadectwa łask otrzymanych za wstawiennictwem Jana Pawła II będzie jednak dalej zbierać.
Na początku procesu zainicjował Ksiądz światowy łańcuch modlitwy za wstawiennictwem Jana Pawła II.

Czy wciąż on trwa?
– Trwa i nieustannie napływa bardzo wiele intencji z całego świata. Niektóre z nich zamieszczamy na naszej stronie internetowej. Powstała też inicjatywa zwana „wirtualnym klasztorem”. Weszły do tego męskie i żeńskie klasztory z całego świata, nie tylko kontemplacyjne, ale i czynne. Modlono się w nich w napływających do nas intencjach za wstawiennictwem Jana Pawła II.

Wirtualny świat internetu pozwolił więc ogarnąć realne intencje…
– Pamiętam, że pierwsza prośba przyszła z Nowej Zelandii, a kolejna z Władywostoku. Pisali katolicy, ale również prawosławni i protestanci, żydzi i muzułmanie. Z Indii napływały prośby od hinduistów. Wachlarz ludzi, którzy poznali i pokochali Jana Pawła II i na swój sposób zawierzyli mu, jest ogromny.

Czy tytuł „błogosławiony” nie sprawi, że Jan Paweł II przestanie być nam bliski i stanie się tylko niedościgłym wzorem?
– Nie sądzę. Jan Paweł II pozostanie nam bliski, ponieważ on wszedł w nasze życie. Wielu z nas dotknął osobiście. Te rzeczy pozostają jako jedne z najpiękniejszych doświadczeń życiowych. Sam kiedyś powiedział, że „święci są po to, by nas zawstydzać, i po to, by wzbudzać w naszym sercu nadzieję”. Spotkanie z błogosławionym Janem Pawłem II będzie na pewno zawstydzeniem wynikającym z refleksji nad własnym życiem, ale święci są też po to, by pokazywać, że z pomocą Bożej łaski wszystko jest możliwe. Myślę, że tak będzie z Janem Pawłem II, będzie nas otwierać na nadzieję.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.