Biblia zmienia świat

Bogumił Łoziński, zdjęcia Jakub Szymczuk

|

GN 18/2010

publikacja 06.05.2010 10:21

Pierwszą wydrukowaną w Europie książką było Pismo Święte. Jeden z 35 zachowanych do dziś egzemplarzy znajduje się w Polsce.

Biblia zmienia świat Znajdująca się w Polsce Biblia Gutenberga jest czwartym z kolei egzemplarzem pierwszej wydrukowanej książki w Europie Jakub Szymczuk

Do czasów Jana Gutenberga książka stanowiła luksus, na który mogli sobie pozwolić nieliczni. Biblioteki istniały na dworach królów czy możnowładców bądź przy klasztorach, szczególnie tam, gdzie mnisi przepisywali książki ręcznie, bo w ten sposób wówczas powstawały. Jednak taka technika wymagała czasu. Przepisanie na przykład Pisma Świętego zajmowało doświadczonemu kopiście około trzech lat. Szacuje się, że ręcznie przepisane Pismo Święte kosztowało co najmniej 500 guldenów. Dla porównania: za 12 guldenów można było kupić dom lub 14 wołów.

Cena Biblii wydrukowanej przez Gutenberga w 1455 r. wynosiła 40 guldenów. I choć proces druku pierwszej książki trwał też kilka lat, jednak od razu ukazało się 180 egzemplarzy. Do tego nowa technika była bardzo szybko udoskonalana. 10 lat później nakłady książek zbliżały się do tysiąca, a cena Biblii spadła do 12 guldenów, a 100 lat później nawet do pół guldena.

Po warsztacie Gutenberga drukarnie bardzo szybko rozprzestrzeniły się w całej Europie. W Polsce pierwsza powstała w Krakowie już w 1473 roku. Wielonakładowość i spadek ceny książki oznaczał zmiany cywilizacyjne w kulturze Europy. Wynalazek druku w pierwszym rzędzie przyczynił się do popularyzacji Pisma Świętego, a w dalszej kolejności słowa pisanego w ogóle; podniósł poziom wykształcenia i zmniejszył analfabetyzm. Książki zaczęły być dostępne dla średniej szlachty, mieszczan czy wolnych chłopów, a miejscem ich sprzedaży stały się jarmarki. Zmieniła się też ich tematyka. Oprócz religijnej zaczęto drukować kalendarze, różnego rodzaju poradniki, hagiografię, książki historyczne, a z czasem nawet pisma autorów antycznych.

Niestety, „święta” sztuka – jak nazywano drukarstwo po wynalezieniu druku przez Jana Gutenberga – przyczyniła się też do podziałów w Kościele. Na szeroką skalę wykorzystywał ją na przykład Marcin Luter, drukując swoje odezwy i własne tłumaczenie Pisma Świętego. Gdy zaczęły dominować książki świeckie, na drukarstwo zaczęto mówić „czarna” sztuka, od koloru farby, którą często byli ubrudzeni rzemieślnicy.

Najcenniejszy egzemplarz
Znajdująca się w Polsce Biblia Gutenberga jest czwartym z kolei egzemplarzem pierwszej wydrukowanej książki w Europie i choć brakuje jej trzech stron, uważana jest za jedną z najcenniejszych. Oglądać ją można w Muzeum Diecezjalnym w Pelplinie, jest własnością tamtejszego seminarium, stąd określa się ją mianem Biblii pelplińskiej.

Aby zrozumieć, dlaczego ten egzemplarz jest szczególnie cenny, warto poznać, na czym polegał genialny wynalazek Gutenberga. Otóż w jego czasach stosowano już proste techniki drukarskie, ale były one niedoskonałe. Mistrz z Moguncji wynalazł i zastosował jednocześnie kilka elementów techniki druku. Jako pierwszy na Starym Kontynencie użył ruchomej czcionki, do tego wytwarzanej ze specjalnego stopu ołowiano-cynowego, co zapewniało jej trwałość, a następnie wykorzystał do druku mechanizm prasy. Twórcze złożenie tych trzech elementów dało początek rewolucji w drukarstwie.

Wyjątkowy charakter Biblii pelplińskiej polega na tym, że na 46. stronie pierwszego tomu znajduje się mała plamka, która okazała się odbiciem czcionki używanej przez Gutenberga. Najprawdopodobniej zecer upuścił ją w trakcie pracy. Dzięki temu wypadkowi dziś można zrekonstruować kształt tej czcionki, co dla historyków ma olbrzymie znacznie. Biblia opuszczająca drukarnię Gutenberga nie była gotowa. W pierwszej kolejności trafiała do introligatora do oprawy, potem w ręce rubrykatora, tytułującego rozdziały, a następnie do iluminatora, który ozdabiał wydrukowany tekst. W efekcie każdy egzemplarz Biblii Gutenberga jest inny, bo poza drukiem identyczną czcionką, reszta była wypełniana przez różnych fachowców. Według badaczy, dekoracje naszej Biblii mogły być wykonane przez mnicha w jednym z warsztatów w Moguncji albo w Lubece, gdzie została oprawiona.

Zdumiewa doskonały stan Biblii pelplińskiej, szczególnie pierwszego tomu, obejmującego księgi Starego Testamentu – do Psalmów. Jego karty, czarny druk sprawiają wrażenie, jakby liczyły kilkanaście lat, a nie ponad pięćset. W gorszym stanie jest drugi wolumin, zawierający resztę Starego Testamentu i cały Nowy. Widać, że był on znacznie częściej używany, dostrzec można na nim znaki działania wilgoci, a na kilku stronach także kornika, który na szczęście zatrzymał się w swej „lekturze” na marginesie księgi.

Księga jak historia Polski
Wydawać by się mogło, że tak szacowna księga raczej zbyt często nie zmieniała miejsca przechowywania. W przypadku Biblii pelplińskiej takie założenie jest fałszywe. Nasza księga to prawdziwy globtroter, odwiedziła bowiem dwa kontynenty i kilkanaście krajów.Do Polski trafiła najprawdopodobniej statkiem do Gdańska, a potem do konwentu franciszkanów w Lubawie w diecezji chełmińskiej. Trwają dyskusje nad tym, w jaki sposób otrzymali ją zakonnicy, których na pewno nie było stać na jej zakup.

Niektórzy uważają, że darczyńcą mógł być ówczesny biskup chełmiński Mikołaj Crapitz. U franciszkanów znajdowała się bezpieczna przez ponad trzy wieki. Jednak w 1821 r. doszło do kasacji zakonów przez pruskiego zaborcę i konwent w Lubawie został zamknięty. W 1833 r. Biblię przewieziono, z częścią księgozbioru zakonnego, do Pelplina i umieszczono w bibliotece seminarium duchownego, po czym zapomniano o niej. Nieoczekiwany rozgłos zyskała w latach lat 30. XX wieku. Otóż biskup chełmiński Stanisław Wojciech Okoniewski, szukając środków finansowych na modernizację seminarium, wystawił ją na sprzedaż. Zgłosili się antykwariusze z całej Europy, a cena księgi osiągnęła prawie 2 mln złotych. Wieść o zamiarze sprzedania księgi wywołała gorące protesty polskich bibliofilów. Ostatecznie biskup pod presją ustąpił, a ci w dowód wdzięczności odznaczyli go specjalnym orderem Białego Kruka.

Historia ta miała jednak pozytywny aspekt, bowiem o Biblii pelplińskiej zrobiło się głośno i środowiska naukowe postanowiły wydać opracowanie poświęcone temu cymelium, a napisał je ks. Antoni Liedtke. Gdy zbliżała się II wojna światowa, w obawie przez Niemcami w sierpniu 1939 r. Biblię pelplińską przewieziono do Warszawy, a stamtąd, wraz z innymi skarbami kultury, przez Rumunię trafiła do Biblioteki Polskiej w Paryżu, potem do Anglii, wreszcie w 1940 r. statkiem „Batory” do Kanady, gdzie w tajemnicy złożono ją w skarbcu ottawskiego oddziału Bank of Montreal. Do Polski wróciła dopiero w 1959 r., w wyniku starań o zwrot polskich dóbr kultury. To wówczas przeszła niezbędne prace konserwatorskie i trafiła do seminarium w Pelplinie. Od 1988 r. jest eksponowana w muzeum pelplińskim.

Dla tych, którzy chcieliby mieć kontakt z Biblią pelplińską na co dzień, Wydawnictwo Bernardinum wydało w 2002 r. reprint niezwykłej księgi, który każdy może nabyć na własność. Bliższe informacje o reprincie pod adresami: www.bernardinum.com.pl lub www.muzeum.diecezja.org

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.