Jak rozmawiać?

GN 44/2022

publikacja 03.11.2022 00:00

O tym, jak ważna jest rozmowa w budowaniu relacji, mówi Beata Kołodziej – pisarka, autorka ponad 80 książek dla dzieci i dorosłych, która od lat prowadzi w Tyńcu warsztaty poświęcone kobiecości i relacjom.

Jak rozmawiać? marcin syrowiec

Anna Leszczyńska-Rożek: Czy w dzisiejszych czasach ludziom trudniej jest rozmawiać? 

Beata Kołodziej:
Tak. Jedną z przyczyn jest powszechny aktualnie zwyczaj porozumiewania się poprzez różnego rodzaju komunikatory. Z tego powodu wymiana myśli stała się bardzo skrótowa. Emocje wyrażają emotikony czy GIF-y. Poza tym jesteśmy zapracowani i mamy mało czasu na spotkania i rozmowy. Sporo czasu wolnego tracimy na przeglądanie portali społecznościowych i oglądanie telewizji. To prawdziwi pożeracze naszego czasu. Dają nam fikcyjne poczucie bliskości, ale nie nauczą nas rozmawiania i budowania relacji.

Efektem tego są potem rozmowy z psychologami, którzy nas wysłuchają bez budowania relacji…

Poniekąd tak. Nie chodzi tutaj o niezbędne terapie, ale o spotkania wynikające po prostu z potrzeby zostania wysłuchanym. Budowanie dobrych relacji wymaga od nas wysiłku, czasu i chęci. To poważna inwestycja. Stopniowe tworzenie wzajemnego zaufania jest bardzo dobrą bazą, kiedy mamy potrzebę porozmawiania z kimś o rzeczach dla nas ważnych i trudnych. Gdy brak tej bazy, czujemy się osamotnieni i szukamy dróg na skróty – na przykład terapeuty. Jest jeszcze jeden element. Większość ludzi lubi dużo mówić o sobie i ma potrzebę znalezienia kogoś, kto słucha. Niestety, niewielu lubi i potrafi słuchać. Często do wysłuchania drugiej osoby brakuje cierpliwości. To utrudnia budowanie relacji. Zwykłe problemy, które niesie życie, można rozwiązywać na bieżąco przez wartościowe i konstruktywne rozmowy. Dlatego tak ważne jest, aby nauczyć się rozmawiania. Oczywiście istnieją takie sytuacje lub stany chorobowe, które wymagają terapii, gdyż bez niej możemy sobie nie poradzić mimo wysiłków i chęci.

Kryzys relacji jest następstwem problemów z komunikacją?

To, jak się komunikujemy między sobą, ma bardzo duży wpływ na relacje. Doświadczyć tego można nie tylko w związkach, rodzinach, wśród przyjaciół, ale także w pracy, w mniej lub bardziej publicznych dysputach, w polityce, praktycznie wszędzie, gdzie trzeba się porozumiewać. Umiejętność rozmawiania z drugim człowiekiem jest niezbędną, a jednocześnie bardzo zaniedbaną kompetencją. W konsekwencji budujemy nietrwałe, powierzchowne relacje, które nie są w stanie przetrwać konfliktów, jakie się w nich pojawiają. A warto pamiętać, że konflikty są czymś naturalnym, są integralnym elementem rozwoju relacji. Bez ich przezwyciężania nie jesteśmy w stanie pogłębiać i wzmacniać relacji. Konflikt powinniśmy traktować jako możliwość lepszego poznania siebie nawzajem i przestrzeń na przyjrzenie się sobie samemu. Oczywiście takie podejście wymaga od nas czasu. Budowanie relacji trwałej i głębokiej to proces, który przynosi radość i satysfakcję. Tego nie zastąpimy powierzchownymi znajomościami. Człowiek jest istotą społeczną, dlatego kontakt z ludźmi oraz budowanie z nimi więzi to jeden z najważniejszych elementów naszego życia.

Powierzchowne i nietrwałe relacje są powodem poczucia samotności i pustki?

Tak. Samotność pojawia się, kiedy zdajemy sobie sprawę, że tak naprawdę nikt nie wie, co się w nas w środku dzieje, i niespecjalnie się tym interesuje. Dotkliwie odczuwamy to nawet wtedy, kiedy na co dzień otaczamy się sporą grupą ludzi. Można powiedzieć, że w tłumie także możemy czuć się samotni. Trzeba wtedy zweryfikować swoje relacje, ale też przyjrzeć się samemu sobie. Od nas również zależy, jak nasze relacje wyglądają. W ich naprawę lub pogłębianie warto się angażować i poświęcić na to czas. Większe jest prawdopodobieństwo posiadania dobrych przyjaciół, kiedy sami nimi jesteśmy. To wymaga pracy nad sobą. Poczucie pustki i osamotnienia jest bardzo dotkliwe, ale taka sytuacja nie zawsze wynika z naszej winy. Brak umiejętności budowania więzi i rozmawiania często wynosimy z rodzinnego domu. Dlatego tak ważne jest świadome nadrabianie zaległości w tych obszarach.

Jak zabrać się za naprawę relacji, aby rozmowa nie przeradzała się w kłótnię czy monolog, a żeby była owocna dla wszystkich stron?

Po pierwsze trzeba zrozumieć cel komunikowania się. Jeśli jesteśmy nastawieni na budowanie relacji i porozumienie, to rozmowa jest bardzo dobrym narzędziem. Natomiast kłótnia ma zupełnie inny cel. Ma dać upust nagromadzonym w nas emocjom. Może jednak prowadzić do zranień emocjonalnych i chęci odwetu. W związku z tym kłócenie się ma skutek destrukcyjny dla relacji. Natomiast dyskusja jest wymianą poglądów i argumentów w celu przybliżenia się do obiektywnej prawdy. Celem dyskutowania nie musi być porozumienie. Dyskusja, choć bardzo pouczająca, niekoniecznie pomoże nam rozwiązać problem, ponieważ problemom w relacjach towarzyszą silne emocje. Z tego powodu dyskusja często przeradza się w kłótnię. Jak widać, jedynym dobrym wyborem w sytuacji konfliktowej jest rozmowa, ale trzeba jeszcze nauczyć się, jak posługiwać się tym narzędziem.

Czy do rozmowy na ważny dla nas temat z bliską osobą można się przygotować?

Tak, oczywiście. Jeśli jest to ważna dla nas rozmowa, warto zadbać, aby emocje nie zawładnęły nami i nie przekształciły rozmowy w dyskusję czy kłótnię. Potrzebne nam będą opanowanie i prowadzenie rozmowy według konkretnych zasad, tak aby na końcu było możliwe porozumienie. Takich zasad można się nauczyć i wprowadzić je w życie. Piszę o nich w niedawno wydanej książce „Rozmowa. Jak rozmawiać, żeby się dogadać” (wyd. RTCK). Czyli w sytuacji kryzysowej ważne jest wybranie odpowiedniego narzędzia, poznanie zasad, którymi należy się kierować, i wykorzystanie ich w praktyce.

To wszystko?

Jest jeszcze kwestia zastanowienia się, co chcemy drugiej osobie zakomunikować. Tutaj sprawa staje się bardziej osobista, bo dotyczy tego, co nosimy w sercu, na ile jesteśmy dojrzali i otwarci na drugą osobę. Ważna jest też relacja z sobą samym. Wreszcie relacja z Bogiem, która powinna być na pierwszym miejscu. To jest sprawa porządku w naszej głowie i sercu. Praca, jaką trzeba wykonać w tym zakresie, zależy już tylko od nas i trwa właściwie przez całe życie. Potężnym problemem jest umiejętność realnej oceny samego siebie. Jest ona kształtowana już od wczesnego dzieciństwa przez naszych rodziców i otoczenie, niestety, nie zawsze w sposób właściwy. Często spotykamy dwie skrajne postawy. Jedna to wychowywanie w poczuciu ciągłego bycia w centrum uwagi i w przekonaniu o swej wyjątkowości, druga – nieustanne osłabianie poczucia własnej wartości u dzieci i podważanie ich wiary we własne siły. Obie metody mają fatalne skutki i prowadzą do problemów u dorastających dzieci. Zarówno egocentryzm, czy wręcz egoizm, jak i poczucie niższości – jeśli zaobserwujemy je u siebie – to zaproszenie do pracy nad sobą i uporządkowania własnego wnętrza. Bez tego trudno nam będzie zbudować dobre relacje z innymi.

Po co kobiety przyjeżdżają na warsztaty w Tyńcu, które Pani prowadzi?

Od wielu lat obserwuję, że kobiety w Polsce są przemęczone zarówno fizycznie, jak i emocjonalnie. Bardzo potrzebują chwili refleksji nad własnym życiem i życzliwego spojrzenia na siebie. Podczas warsztatów pokazuję, jak ważne jest patrzenie na siebie z miłością oraz uporządkowanie relacji ze sobą i z Bogiem. Nikt nas tego nie uczy, co powoduje, że wiele kobiet nosi w sobie głęboki smutek. Można i warto temu zaradzić, znaleźć trochę czasu dla siebie. Warto odkryć własne powołanie oraz niezwykłą wartość kobiecości. Owocem warsztatów dla kobiet była książka „Czas na kobiecość”, a następnie kolejna książka i warsztaty (tym razem już dla wszystkich chętnych) „Czas na relacje”. Naturalną kontynuacją tego tematu jest moja najnowsza pozycja „Rozmowa”, poświęcona sztuce dobrej komunikacji z bliskimi. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.