Papież w kraju syna Jezusa

Jarosław Dudała

|

GN 44/2022

publikacja 03.11.2022 00:00

Papież Franciszek jedzie do kraju, w którym rządzi król Hamad ibn Isa, czyli Hamad, syn Jezusa.

Uroczystość inauguracji katedry Matki Bożej z Arabii w Bahrajnie, 9 grudnia 2021 r. Uroczystość inauguracji katedry Matki Bożej z Arabii w Bahrajnie, 9 grudnia 2021 r.
Mazen Mahdi /AFP/east news

Bahrajn? Dawniej kojarzył się z poławiaczami pereł. I wielkim portem handlowym, położonym na Wybrzeżu Piratów. Dziś znany jest raczej z wydobycia ropy naftowej, nocnych wyścigów Formuły 1 oraz dominującego islamu.

To prawda, ale nie do końca

Jak na standardy muzułmańskie, Bahrajn to kraj stosunkowo liberalny. To tam powstał w 1939 r. pierwszy w regionie Zatoki Perskiej kościół katolicki. Działają tam nawet związki zawodowe i rzeczywiste, a nie tylko koncesjonowane przez władze organizacje pozarządowe. Sąsiedzi z kontynentalnej Arabii Saudyjskiej chętnie przyjeżdżają do położonego na wyspie Bahrajnu specjalną kombinacją mostów i grobli. Opalają się na plażach, masowo kupują i piją alkohol – czyli robią to, czego nie mogliby robić u siebie. To dla nich swego rodzaju wentyl swobody.

Czy Bahrajn jest bogaty? Tak, ale... jego potęga ekonomiczna już nieco przybladła. Jest to państwo bogatsze choćby od Iranu, ale nie tak bogate, jak petrodolarowi sąsiedzi – np. Zjednoczone Emiraty Arabskie. Ropa? Tak, ale – to kolejna niespodzianka – surowca tego wydobywa się w Bahrajnie stosunkowo niewiele. Pieniądze z tego tytułu to prawie połowa przychodów, ale jeszcze więcej, bo ponad połowę produktu krajowego brutto generuje sektor usług, zwłaszcza finansowych oraz tranzyt towarów.

Żydówka ambasadorem islamskiego kraju

Od wielu lat Bahrajn był bramą do wielkiego świata dla krajów Zatoki Perskiej. Także dziś jest wielkim regionalnym hubem, wygodnym miejscem do robienia interesów. Dlatego rządzący tym krajem bardzo starają się, by był on na Zachodzie postrzegany jako otwarty i bezpieczny. Stąd na przykład decyzja, by ambasadorem muzułmańskiego Bahrajnu w USA była Żydówka, czy także pewna przychylność wobec wyznawców Chrystusa.

Obecnie region Zatoki Perskiej kojarzy się pod względem religijnym niemal wyłącznie z islamem. Jednak chrześcijaństwo na tych terenach istniało już z pewnością w II w. po Chrystusie, a może i wcześniej. Dziś po tym starożytnym chrześcijaństwie prawie nie ma już w Bahrajnie śladu.

Księga Kolumba

Jednak kilkanaście wieków temu na Półwyspie Arabskim i w rejonie Zatoki Perskiej działały chrześcijańskie biskupstwa, odbywały się synody, rozwijało się życie pustelnicze, powstawała znakomita literatura duchowa. Była tak cenna, że autorem jednej z nielicznych ksiąg, jakie Krzysztof Kolumb zabrał ze sobą na wyprawę do Nowego Świata, był żyjący w VII w. św. Izaak z Niniwy. Jego przydomek jest mylący, bo Izaak był krótko biskupem Niniwy (dziś to przedmieścia Mosulu w północnym Iraku), ale urodził się gdzieś na zachodnim wybrzeżu Zatoki Perskiej. Dawniej nazywano je Katraje, czyli Katar. Była to nazwa obejmująca o wiele większy teren niż współczesny Katar.

We wczesnym średniowieczu wyspa Bahrajn i cały okoliczny region stały się w większości muzułmańskie. Później dość krótko – w XVI w. – Bahrajn pozostawał we władaniu Portugalczyków, a w XIX w. – Brytyjczyków.

Isa znaczy Jezus

Dzisiejsi chrześcijanie w Bahrajnie są małą społecznością. To kilkanaście procent populacji kraju, który nawet jako całość nie jest zbyt wielki – liczy w sumie około 1,5 miliona mieszkańców. Największą grupę tamtejszych wyznawców Chrystusa stanowią katolicy. To głównie emigranci zarobkowi z Filipin i z Indii. Ale są też zasy­milowani wcześniej i posiadający obywatelstwo Bahrajnu chrześcijańscy przybysze z innych krajów, m.in. z Libanu.

Wszyscy oni cieszą się względną tolerancją religijną. Posiadają trzy kościoły, w tym największą chrześcijańską świątynię w regionie Zatoki. Jest to zbudowana niedawno katedra Matki Bożej z Arabii. Świątynia ta mieści 2300 osób, oddalona jest około 20 km od stolicy kraju Manamy i została wybudowana na ziemi podarowanej w tym celu przez króla Bahrajnu Hamada ibn Isa Al Chalifa.

Imię władcy wskazuje, że jego ojciec – posługujący się jeszcze tytułem emira, czyli księcia –­ miał na imię Isa, czyli Jezus. Nie jest to jednak nic nadzwyczajnego. Imię to jest dość popularne w krajach języka arabskiego.

W Arabii rządzą kapucyni

W Bahrajnie działa katolicka szkoła, do której uczęszcza 1400 dzieci. Chrześcijanom nie wolno jednak nawracać i chrzcić muzułmanów. Zgodnie z tradycją sięgającą XIX wieku, na czele Kościoła w Arabii stoją kapucyni. Niedawno wikariat apostolski Arabii został podzielony na dwie części – północną i południową. Część północna (do której należy Bahrajn) czeka obecnie na mianowanie swego zwierzchnika przez papieża. Na razie na jej czele stoi sędziwy, 80-letni bp Paul Hinder, kapucyn rodem ze Szwajcarii.

W sumie Kościół katolicki na Półwyspie Arabskim (i przyległych wyspach) liczy od 2,5 do 3 milionów wiernych z ponad 100 narodowości. W wikariacie południowym pracuje około 70 kapłanów, a w północnym – około 65.

Nieoczywiste zaproszenia

Papież Franciszek został zaproszony do Bahrajnu już w 2014 roku. Jego pierwsza podróż do Zatoki Perskiej miała miejsce w 2019 r., ale wówczas celem pielgrzymki były Zjednoczone Emiraty Arabskie. Franciszek podpisał tam Dokument o Ludzkim Braterstwie. Bezpośrednim powodem listopadowej podróży jest udział papieża w „Bahrajńskim Forum na rzecz Dialogu: Wschód i Zachód dla ludzkiego współistnienia”. Jakie jeszcze przyświecają mu cele? – Ta wizyta wpisuje się w papieską logikę wychodzenia na peryferie – powiedział nam ks. prof. Mateusz Rafał Potoczny. Ten znawca Kościoła w Azji i dziekan Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Opolskiego jest twórcą kierunku „orientalistyka chrześcijańska” na tejże uczelni. Według niego, Franciszek chętnie korzysta z nieoczywistych zaproszeń [ostatnio pojechał do Zjednoczonych Emiratów Arabskich (2019), Iraku (2021) czy Kazachstanu (2022) – przyp. J.D.]. – Papież chce umocnić chrześcijan w wierze. Korzysta z okazji, bo może za jakiś czas już ich nie będzie – zauważył ks. prof. Potoczny.

Widzi on także analogię między postawą papieża Franciszka i jego świętego imiennika z Asyżu. Święty Franciszek udał się – jak wiadomo – do tureckiego sułtana, a pokora i odwaga zakonnika zrobiła na władcy tak wielkie wrażenie, że franciszkanie do dziś odgrywają ważną rolę w Kościele na terenach pod panowaniem muzułmańskim. Papież Franciszek idzie tym tropem.

Jak zapowiedź wizyty w Bahrajnie jest odbierana w świecie islamu? Muzułmanie uważają, że papież wyciąga rękę do szyitów. To mniejszościowy odłam islamu (większość stanowią sunnici). Mentalnie trochę są podobni do... Polaków. Mają poczucie bycia skrzywdzonymi, uciemiężonymi, podobnie jak my, otaczają kultem przegrane bitwy.

Szyici stanowią w Bahrajnie większość. Ale od XVIII w. krajem tym rządzi dynastia sunnicka. Szyici mają mocno ograniczony dostęp do urzędów publicznych. Nie mogą być żołnierzami, policjantami ani nauczycielami. Sunnickie władze obawiają się buntu szyitów. Mają zapewne w pamięci podobną, nieudaną próbę w 1981 r. oraz szybko stłumioną w Bahrajnie arabską wiosnę w roku 2011. Ponadto wiadomo, że szyicki Iran wypracował doktrynę eksportu swej islamskiej rewolucji, a nieodległy Bahrajn wydaje się dość oczywistym polem dla tego rodzaju ekspansji.

Niemniej, według organizacji pozarządowych, tworzenie zapory dla islamskiej rewolucji odbywa się w Bahrajnie kosztem łamania praw człowieka, a jego ofiarami najczęściej bywają właśnie szyici.

Mocny sygnał

Świat islamu już wcześniej z uwagą śledził gesty Watykanu wobec szyitów. Wielkie znaczenie miało tu ubiegłoroczne spotkanie Franciszka z przywódcą irackich szyitów Wielkim Ajatollahem Sayyidem Ali Al-Husayni Al-Sistanim. Doszło do niego podczas wizyty papieża w irackim mieście An-Nadżaf. Znajduje się tam meczet, w którym pochowany jest kuzyn i zięć Mahometa kalif Ali ibn Abi Talib. To miejsce licznych pielgrzymek szyitów.

Za podsumowanie rozważań o celach papieskiej wizyty w Bahrajnie niech posłuży wypowiedź wspomnianego bp. Hindera, który przyznał, że ta pielgrzymka to „mocny sygnał dla społeczności szyickiej”. Franciszek pragnie jednak „podjąć dialog z licznymi nurtami islamu” – stwierdził zwierzchnik katolików w Arabii Północnej. Podkreślił przy tym, że dla miejscowych chrześcijan przyjazd papieża będzie wydarzeniem epokowym. •

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.