Encyklika na czas kryzysu

ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 28/2009

publikacja 10.07.2009 08:53

Papież jako lekarstwo na światowy kryzys proponuje dwie wartości: miłość i prawdę. Opowiada się za postępem, który nie jest bezmyślnym gnaniem do przodu, ale wszechstronnym rozwojem człowieka.

Encyklika na czas kryzysu fot. STOCKXPERT/SUNDSTROM, NASA, FOTOMONTAŻ STUDIO GN

W swojej trzeciej encyklice „Caritas in veritate” (Miłość w prawdzie) Benedykt XVI podejmuje tematykę społeczną. Czyni to w sposób charakterystyczny dla siebie, czyli spogląda na problemy ekonomiczne, społeczne, polityczne z perspektywy teologicznej. Chrześcijaństwo jest światłem dla wszelkich ludzkich spraw, także kwestii społecznych.

Człowiek jest powołany do rozwoju
„O integralnym rozwoju ludzkim w miłości i prawdzie” – podtytuł encykliki wskazuje na jej zasadniczy temat. Jest nim rozwój człowieka i ludzkości. Punktem odniesienia papieskiego dokumentu jest encyklika Pawła VI „Populorum progressio” z roku 1967, poświęcona rozwojowi. Benedykt VI dostrzega w niej wiele proroczych intuicji i czerpie inspiracje dla swoich refleksji. „Paweł VI zrozumiał wyraźnie, że kwestia społeczna stała się kwestią światową i uchwycił wzajemną więź między dążeniem do jednoczenia się ludzkości i chrześcijańskim ideałem jednej rodziny ludów, solidarnej we wspólnym braterstwie” (13). „Paweł VI chciał nam w pierwszym rzędzie powiedzieć, że postęp u swoich początków i w swojej istocie jest powołaniem: »Według planu Bożego każdy człowiek jest wezwany do rozwoju, ponieważ życie każdego człowieka jest powołaniem«” (16). Jeśli postęp człowieka jest powołaniem, oznacza to, że warunkiem jego realizacji jest wolność i odpowiedzialność człowieka za swoje postępowanie. Rozwój ekonomiczny i techniczny to stanowczo za mało. Człowiek jest powołany do integralnego, czyli pełnego rozwoju. Chodzi o taki rozwój, w którym każda osoba ludzka dojrzewa do pełni człowieczeństwa w myśl zasady „bardziej być, niż więcej mieć”. Źródłem tego powołania jest sam Dawca i „Pomysłodawca” ludzkiego życia. Dlatego to Bóg, a nie sam człowiek, wyznacza właściwy cel naszego rozwoju. Jego centralnym kierunkiem jest miłość.

Miłość i prawda – koniecznie razem
Benedykt XVI zwraca uwagę, że kryzys ekonomiczny, który dotknął dziś świat, potwierdza intuicje Pawła VI oraz zobowiązuje do „przemyślenia na nowo naszej drogi”. Droga autentycznego ludzkiego postępu jest „dwupasmówką”, gdzie jednym pasem jest miłość, drugim – prawda. Obie te wartości biegną zawsze razem, nie wolno ich rozdzielać, przekonuje Benedykt XVI. To jest zasadnicza oś całej encykliki i podstawowa zasada, z której Papież wyprowadza konkretne wskazówki dla życia społecznego. Tytułowe wyrażenie „miłość w prawdzie” przewija się wielokrotnie w papieskim tekście. Wymaga ono pewnego wyjaśnienia. Obawiam się bowiem, że dla współczesnych czytelników może zabrzmieć nieco abstrakcyjnie. Można zapytać: O jaką miłość tu chodzi i o jaką prawdę? Skąd bierze się to połączenie miłości i prawdy?

Aby znaleźć odpowiedź na te pytania, trzeba odwołać się do przewodniego motywu całej teologii Benedykta XVI, którym jest absolutne pierwszeństwo Boga. Bóg jest zawsze na początku. Chrystus objawił nam tajemnicę Boga i zarazem tajemnicę człowieka. Poznaliśmy Boga jako miłość i zarazem jako ostateczną prawdę (sens) całej rzeczywistości. Bóg jest jednocześnie „Agape” i „Logos”, jest odwieczną Miłością i odwieczną Prawdą. Ponieważ człowiek jest stworzony na obraz Boga, dlatego jego powołaniem jest rozwój w miłości i w prawdzie. Chodzi o miłość pojętą jako zasadniczy kierunek życia: życie dla innych – dla Boga i dla bliźnich. Prawda – o ile dobrze rozumiem Papieża – oznacza prawdę o miłości, uznanie obiektywnego statusu człowieka jako dzieła Bożej miłości. „Prawda jest światłem nadającym miłości sens i wartość” (3). „Bez prawdy miłość kończy się na sentymentalizmie. Miłość staje się pustą skorupą, którą można dowolnie wy-pełnić” (3). Wyrażenie „miłość w prawdzie”, które jest kluczowym pojęciem papieskiego tekstu, służy zabezpieczeniu „miłości” przed relatywizacją. „Prawda miłości” odsyła wciąż do Boga, który jest najprawdziwszą miłością. „Miłość w prawdzie” pokazuje obiektywne dobro człowieka jako jednostki i dobro wspólne. W tym sensie „miłość jest królewską drogą nauki społecznej Kościoła” (2).

Ekonomia potrzebuje etyki
Papież podejmuje wiele szczegółowych kwestii społecznych. Wymieńmy tylko te najważniejsze. Ojciec Święty podkreśla, że pożywienie i dostęp do wody powinny być uważane za „powszechne prawo wszystkich istot ludzkich, które nie dopuszcza różnic czy dyskryminacji”(27). Akcentuje, że „otwarcie na życie znajduje się w centrum prawdziwego rozwoju” i „błędem jest uważanie wzrostu ludności za pierwszą przyczynę niedorozwoju” (44). Benedykt XVI przekonuje, że ekonomia potrzebuje etyki dla swego poprawnego funkcjonowania, „nie jakiejkolwiek etyki, ale etyki przyjaznej osobie” (45). „Przekonanie o konieczności autonomii ekonomii, która nie powinna akceptować »wpływów« o charakterze moralnym, doprowadziło człowieka do nadużywania narzędzia ekonomicznego nawet w sposób niszczycielski” (34). Sama logika rynku nie rozwiąże dzisiejszych problemów. „Każda decyzja ekonomiczna ma konsekwencje o charakterze moralnym” (37).

Papież apeluje o to, aby w działalności gospodarczej, oprócz logiki zysku, w imię solidarności pojawiła się także zasada bezinteresowności i logika daru. Konkretnym przejawem tego typu postaw powinno być powstanie obok przedsiębiorstw nastawionych na zysk, organizacji produkcyjnych, które stawiają sobie cele społeczne i wzajemną pomoc. Tego typu podmioty gospodarcze prowadziłyby do cywilizacji ekonomii. Przedsiębiorczość ma znaczenie ludzkie i musi mieć także swój wymiar społeczny. Benedykt XVI dostrzega przerost biurokracji w organizacjach międzynarodowych i pomocowych, które zbyt dużo pieniędzy zamiast na rozwój przeznaczają na własne utrzymanie. W encyklice pojawia się temat globalizacji. Papież zauważa w niej nie tylko proces społeczno-ekonomiczny, ale głębszy wymiar: jednoczenia się ludzkości w stronę szukania dobra w skali całego globu. Ten personalistyczny i wspólnotowy kierunek trzeba wzmacniać. „Społeczeństwo coraz bardziej zglobalizowane zbliża nas, ale nie czyni nas braćmi” (19), stwierdza Papież. Braterstwo bierze się ostatecznie z uznania wspólnego Ojca w niebie.

Ekologia człowieka przed ekologią natury
Benedykt XVI przypomina o powinnościach człowieka wobec środowiska naturalnego. Ta odpowiedzialność ma dzisiaj charakter globalny. Naszym obowiązkiem jest przekazanie ziemi nowym pokoleniom „w takim stanie, aby również i one mogły godnie ją zamieszkiwać i dalej uprawiać” (50). Jednak „przeciwne prawdziwemu rozwojowi jest traktowanie natury jako ważniejszej od samej osoby ludzkiej”. Dlatego potrzebna jest najpierw ekologia człowieka. „Jeśli nie szanuje się prawa do życia i do naturalnej śmierci, jeśli sztucznym czyni się poczęcie, ciążę i narodziny człowieka, jeśli poświęca się ludzkie embriony na badania, powszechna świadomość w końcu gubi pojęcie ekologii ludzkiej, a wraz z nim pojęcie ekologii środowiska. Jest czymś sprzecznym wzywanie nowych pokoleń do poszanowania środowiska naturalnego, podczas gdy wychowanie i ustawodawstwo nie pomagają im szanować samych siebie. Księga natury jest jedna i niepodzielna w tym, co dotyczy środowiska, jak i w dziedzinie życia, płciowości, małżeństwa, rodziny, relacji społecznych, jednym słowem w sferze integralnego rozwoju ludzkiego. Obowiązki, jakie mamy wobec środowiska, łączą się z obowiązkami, jakie mamy wobec osoby jako takiej, jak i w odniesieniu do innych. Nie można wymagać jednych, naruszając drugie. Jest to poważna sprzeczność dzisiejszej mentalności i praktyki, która poniża osobę, burzy środowisko i szkodzi społeczeństwu” (51).

Jeden rozdział encykliki Papież poświęca problemowi szeroko pojętej współpracy między ludźmi. „Jedną z najgłębszych odmian ubóstwa, jakich człowiek może doświadczyć, jest samotność” (53). Benedykt XVI zwraca uwagę, że zbliżenie między ludźmi, które dokonało się na przestrzeni ostatnich lat, nie może być tylko ludzkim projektem. Prawdziwa komunia jest możliwa tylko wtedy, gdy uznamy, że istnieje Fundament, dzięki któremu ludzie stanowią jedną rodzinę. Tym fundamentem jest Bóg w Trójcy Osób. Życie w relacji do innych jest kierunkiem ludzkiego rozwoju. Z tej zasady Papież wyprowadza szereg konkretnych wniosków. Zwraca uwagę, że religie wnoszą cenny wkład w rozwój ludzkości, pod warunkiem że Bóg znajdzie miejsce również w sferze publicznej, także politycznej. Między laicyzmem a fundamentalizmem jest miejsce na owocny dialog między rozumem a wiarą.

W ostatniej części dokumentu Benedykt XVI proponuje swego rodzaju teologię techniki. „W technice wyraża się i potwierdza panowanie ducha nad materią” (69). Jest ona przykładem realizowania Bożego polecenia „uprawiania i doglądania ziemi” (Rdz 2,15). Jednocześnie Papież wskazuje, że technika musi pozostać działaniem w pełni ludzkim, czyli takim, w którym nie tylko pytamy „jak”, ale również „dlaczego”. Nie wolno absolutyzować techniki, konieczna jest etyczna odpowiedzialność w posługiwaniu się nią. „Caritas in veritate” jest najdłuższą z encyklik Benedykta XVI i zdecydowanie najtrudniejszą w odbiorze. To kopalnia diagnoz i postulatów, które wymagają przemyślenia, chyba także przełożenia na bardziej komunikatywny język. Podstawowe wezwanie Papieża to zaproszenie do takiego udoskonalania świata, w którym nigdy z pola widzenia nie giną dwa jego centralne punkty: Bóg i człowiek.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.