Ściągnij tę maskę!

Marcin Jakimowicz

|

GN 20/2008

publikacja 16.05.2008 09:12

Dlaczego młodzi coraz liczniej przyjeżdżają na Lednicę? Jaki jest klucz do sukcesu ojca Jana Góry?

Ściągnij tę maskę! fot. Henryk Przondziono

Koniec lat dziewięćdziesiątych. Hermanice koło Ustronia. Ruszyło kolejne dominikańskie spotkanie młodych. Do punktu wydawania kolacji (bułka plus żółty ser) ustawia się długa kolejka. Na samym końcu staje o. Jan Góra. – Dlaczego stoi z nami? – dziwią się młodzi. – Przecież jako ojciec założyciel hermanickiego spotkania mógłby jeść „wypasioną” kolację z kapłanami. Z miejsca, gdzie stoi dominikanin, dobiegają co chwilę wybuchy śmiechu. O. Góra sypie z rękawa żart za żartem. Chwilę później wszyscy maszerują do ogromnej wiaty na wieczorną modlitwę. „Każdy wschód słońca Ciebie zapowiada” – zaczynają głośno śpiewać. Jedna z dziewczyn ma ewidentnie zły humor. Wychodzi poza wiatę i siada tyłem do ludzi. Zdziwiona zauważa, że ktoś się do niej przysiada. Odwraca głowę: ojciec Góra. Dlaczego nie śpiewasz? – zagaja. – Bo to taka głupia piosenka! – wali prosto z mostu dziewczyna. – Ale ja napisałem do niej tekst! – dominikanin nie daje za wygraną. – No to co? Nie chce mi się śpiewać i tyle… Zaczynają rozmawiać. Nazajutrz o. Góra podchodzi do ludzi, z którymi dziewczyna przyjechała na spotkanie. – Skąd ją wytrzasnęliście? Rewelacja! Ona ma bardziej niewyparzoną gębę niż ja! To drobne wydarzenie wiele pokazuje. Dominikanin pewnie go już nie pamięta. Ci jednak, którzy w nim uczestniczyli, na długo zapamiętają mnicha, który opuścił miłe, rozśpiewane towarzystwo młodych, by poszukać kogoś, kto ostentacyjnie odwracał się do nich plecami.

Najemnikom dziękujemy
Jaki jest klucz do młodych? Czy ich duszpasterzem powinien być, jak się powszechnie uważa, ktoś równie młody? Najlepiej gdyby jeździł jeszcze na desce i siedział po uszy w hip-hopie. Nie. Krakowscy dominikanie z zadziwieniem obserwują kolejki, które ustawiają się do sędziwego o. Joachima Badeniego. Jan Paweł II czy staruszek brat Roger nigdy nie „kupowali” młodzieży tanimi hasłami. Daniel Ange nie jest nastolatkiem, a młodzi z jego szkoły ewangelizacji pójdą za nim jak w dym. Dlaczego? Bo szukają świadków. I tu zaczyna się problem… – Jesteśmy uformowani w seminariach duchownych na sprawnych urzędników i nauczycieli – opowiada ks. dr Grzegorz Strzelczyk z Wydziału Teologicznego Uniwersytetu Śląskiego. – Tymczasem musimy sobie zdać sprawę z tego, że dziś na jednej i na drugiej pozycji jesteśmy z góry przegrani. Młodzi nie szukają funkcjonariuszy Kościoła, mają też dość nauczycieli.

Szukają świadków Jezusa. Jasne, ksiądz jako urzędnik jest też potrzebny, od tej funkcji nie ucieknie, ale jeśli młodzi zobaczą, że jest jedynie najemnikiem, któremu nie zależy na owcach, odwrócą się na pięcie. Dla księdza uczącego w szkole nie powinna być ważna klasa 5a, ale Jan Kowalski, który się w niej uczy. Klasa nie może być zbiorem Janków, Mirków i Marcinów. Fundamentem jest dostrzeżenie konkretnej osoby. Tak przecież działał sam Jezus. Biblia często wspomina, że zauważał jakąś jedną, konkretną osobę. Kobieta cierpiąca na krwotok przepycha się przez napierający zewsząd tłum i dotyka Jezusa, a On zdziwiony pyta: Kto się mnie dotknął? Uczniowie nie rozumieją: Co za absurdalne pytanie! Wszyscy się na Ciebie pchają! A Jezus nie daje za wygraną i szuka tej konkretnej osoby. Dostrzeżenie konkretnego człowieka jest fundamentem komunikacji miłości. Jasne, to sporo kosztuje. Ale od tego przecież jesteśmy…

Ale czy młodzi czekają na to, by byli zauważeni przez kapłana? Nakładają często maskę luzu. – Nie znam człowieka, któremu byłoby wszystko jedno, czy ktoś się do niego odzywa, czy nie – odpowiada ksiądz Strzelczyk. – Nie ma takich ludzi. Jeżeli uczy się religii w kilku klasach, to dostrzeganie po kolei każdego ucznia przekracza zdolności katechetów. To jest ekstremalnie trudne. Ale warto się wysilić, bo ostatecznie to jest cel naszej pracy. Dlaczego młodzi tak tłumnie walą na Lednicę? W Internecie zazwyczaj czyta-ją o kolejnym kościelnym skandalu czy zrzuconej sutannie. – Myślę, że to, czego dowiadują się o Kościele z mediów, to jedno, a potrzeba doświadczenia wspólnoty i odpowiedzi na podstawowe pytania jest cały czas mocniejsza. Jeżeli młodzi słyszą, że ktoś woła: „Przyjdź, będziemy próbowali doświadczać najważniejszych rzeczy w życiu”, to przyjmą to zaproszenie. Tę tezę potwierdzają statystyki. Aż 68,6 proc. polskiej młodzieży próbuje dojść do celu i sensu życia. Ale większość nie uwierzy już „na słowo”, dlatego że tak mówi Biblia czy naucza Kościół. Badania nad młodzieżą w Stanach Zjednoczonych pokazują, że aż 89 proc. młodych chrześcijan twierdzi, że jedynym sposobem na poznanie prawdy jest sprawdzenie, czy „to działa”. Podobnie jest w Polsce. Organizatorzy spotkań nad Lednicą mówią młodym wprost: Przyjedź, sprawdź na własnej skórze, jak smakuje wspólnota, modlitwa, Eucharystia.

Rybka i inne gadżety
Ojciec Góra postrzegany jest jako „gadżeciarz”: tu rozda młodym rybkę, tu kawałek soli. Czy symbole są aż tak ważne? - Jasne! Takim sposobem wypowiedzi jest przecież liturgia. Wypowiadamy się w niej przez gesty, symbole - odpowiada ks. Strzelczyk. – Ojciec Góra dostrzegł pewną lukę i próbuje ją wypełnić. To, że odwołuje się do prostych, trafionych symboli, jest genialną intuicją, bo przecież na co dzień posługujemy się takimi symbolami. W tym roku na lednickim spotkaniu 7 czerwca młodzi zdejmą z twarzy maski, które przygotują w domach. Będą chcieli pokazać Chrystusowi swą prawdziwą twarz. Tematem spotkania będzie przyjaźń. – Młodzi wybiorą najprawdziwszego Przyjaciela, który nigdy nie zawodzi, akceptuje, kocha i wymaga. Będą mogli napisać do Niego list – opowiada o. Góra. – W dzisiejszej dobie komputerów i komórek za-pomnieliśmy o pięknej formie dialogu, jaką są listy do przyjaciela. Proponujemy wszystkim napisanie listu do Chrystusa, bardzo osobistego, w którym zawrą swe troski i problemy. Listy te przekażemy i powierzymy mniszkom, które otoczą je modlitwą. Zdejmowanie masek, pisanie listów, przechodzenie przez Rybę. Zbyt proste? A jeśli okaże się, że i tym razem dominikanin trafił w sedno i znów Góra będzie górą?

Aktualności o spotkaniu znajdziesz na stronie: www.lednica2000.pl

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.