Wydano na mnie wyrok śmierci

Beata Zajączkowska

|

GN 14/2008

publikacja 09.04.2008 17:59

"Musimy odważnie świadczyć o tym, w co wierzymy. W przeciwnym wypadku będziemy skończeni jako cywilizacja Zachodu " - mówi Magdi Cristiano Allam w rozmowie z Beatą Zajączkowską

Wydano na mnie wyrok śmierci - Z pełnym przekonaniem opowiedziałem się za Chrystusem - mówi Magdi Cristiano Allan fot. AG/AP/enrico Oliverio

Beata Zajączkowska: Na chrzcie przyjął Pan imię Cristino, co znaczy chrześcijanin. Czy oznacza to zu-pełne odcięcie się od islamu?
Magdi Cristiano Allam: – Całkowicie wyrzekłem się islamu i z pełnym przekonaniem opowiedziałem się za Chrystusem. W moich poszukiwaniach bardzo osobiście patrzyłem na Boga i odkryłem, że Allach i Jezus to zupełne przeciwności. Nie rozpoznaję się w bogu, który głosi pełne i ślepe poddaństwo, w imię którego dokonywane są okropne mordy, także na kobietach i dzieciach. Nie zgadzam się z tym, że skazu-je się na śmierć z powodu apostazji tych, którzy w całkowitej wolności wybrali inną wiarę niż islam. Chrystus przynosi miłość, wolność i życie.

Co zadecydowało o tym, że postanowił Pan się ochrzcić?
– Ludzie, przyjaciele, których spotkałem na mej drodze. Moja konwersja była procesem bardzo długim i raczej powolnym. To zaczęło się już w Kairze, gdy chodziłem do katolickich szkół, prawie pół wieku temu. Myślę, że wtedy nie byłem wewnętrznie gotowy na zmianę. Nie uświadamiałem sobie nawet, że może ona być możliwa. Wierzę jednak, że nic w naszym życiu nie dzieje się przypadkowo. Nasze decyzje, spotkania z ludźmi kształtują nas i zmieniają nasze życie. Ja spotkałem ludzi z ruchu „Komunia i Wyzwolenie”. Systematycznie uczestniczyłem w organizowanych przez nich Mityngach Przyjaźni Między Narodami w Rimini. Poznawałem wspaniałych ludzi. Rodziły się nowe przyjaźnie i pytania o to, dla-czego żyją tak, a nie inaczej.

Słyszałam, że na Pana nawrócenie miało wpływ nauczanie Benedykta XVI. Czy to prawda?
– Papież stawia na nierozerwalny związek wiary i rozumu. To jest fascynujące. Kiedy mówi o dialogu, nie wyciąga z rękawa Biblii, Ewangelii czy Koranu, tylko wskazuje na wspólne dla wszystkich wartości, stanowiące podstawę naszego człowieczeństwa. Świętość życia, godność osoby ludzkiej, wolność wyboru – te prawdy uznaje każdy, kto wierzy w Boga, niezależnie od tego, jak Go nazywa. Benedykt XVI jest człowiekiem ogromnej wiary, ale mnie pociągnął do chrześcijaństwa tym, że nierozerwalnie łączy ją z rozumem.

Pana chrzest wywołał lawinę krytyki pod adresem Papieża. Padły pytania, czy musiał się on odbyć w Watykanie, i to w Wigilię Paschalną, którą transmitowały telewizje całego świata...
– Wybierając między włączeniem do Kościoła nowego wiernego, który prosi o chrzest, a konsekwencjami, jakie ten gest mógł sprowokować, Papież postawił na racje wiary, a nie polityczno-dyplomatyczne. Także dlatego Benedykt XVI jawi się jako wielki papież. Trzeba też zrozumieć, a jak mi się wydaje nie jest to dla wielu wcale łatwe, że wolność religijna jest niezbywalnym prawem człowieka i trzeba o tym wciąż na nowo jasno przypominać.

No tak, ale za przejście z islamu na chrześcijaństwo grozi Panu śmierć. Tu nie ma miejsca na wolność.
– To ma znaczyć, że wyznawca islamu powinien przyjmować chrzest w ukryciu? Kiedy ktoś wyrzeka się chrześcijaństwa i przechodzi na islam, nic się nie dzieje. Natomiast gdy muzułmanin wybiera Chrystusa, od razu podnoszą się głosy krytyki i na apostatę nakładana jest kara śmierci. Pogróżki nie zmienią mojej decyzji. Ja jestem pewny, że idę słuszną drogą. Zresztą za krytykę islamu już nałożono na mnie fatwę. Ten, kto mnie zabije – naucza islam – osiągnie dzięki temu raj.

Wielokrotnie wytykał Pan chrześcijanom, że się boją odważnie świadczyć o Chrystusie, a księżom i biskupom, że dla świętego spokoju wolą mieć katakumbowych konwertytów.
– Taka jest rzeczywistość i dlatego mój chrzest w Watykanie wzburzył także wielu chrześcijan. Ich mentalność jest taka sama jak muzułmanów: jeśli naprawdę chcesz się nawrócić, zrób to w ukryciu, tak by nikt tego nie zauważył, ponieważ twoja konwersja jest hańbą. A dla mnie to był najpiękniejszy dzień w życiu.

Jak więc powinniśmy postępować jako chrześcijanie?
– Każdy z nas powinien kroczyć drogą prawdy, wolności i poszanowania każdego życia. Z podniesionym czołem świadczyć o tym, w co wierzy. A tego nie da się robić w katakumbach. Trzeba wyjść na powierzchnię. W przeciwnym wypadku będziemy skończeni jako cywilizacja Zachodu. Ja, choć wiem, że mam na sobie niejeden wyrok śmierci, czuję się prawdziwie wolny, naprawdę jestem Cristiano, czyli chrześcijaninem.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.