Nie lękajcie się być mądrzy

Przemysław Kucharczak

|

GN 23/2006

publikacja 05.06.2006 09:48

I Pielgrzymka Benedykta XVI w Polsce : Kraków-Błonia - Spotkanie z młodzieżą - 27 maja 2006 r., sobota

Nie lękajcie się być mądrzy Wielu młodych ludzi włożyło koszulki przygotowane przez „Gościa Niedzielnego” z napisem JP II/B 16. Marek Piekara

Bądźcie dumni z miłości do Piotra i do Kościoła, który został mu powierzony!– wołał Benedykt XVI do młodzieży. W odpowiedzi usłyszał burzę oklasków i „Sto lat”, zaśpiewane przez prawie600 tysięcy młodych gardeł.

To było całkiem nietypowe spotkanie. Papież siedział w fotelu, a na telebimach były wyświetlane krótkie filmowe reportaże o młodzieży biorącej narkotyki, o rodzinach toczonych duchowym rozkładem, o życiowych trudnościach młodziutkiej samotnej matki. Dziwne reportaże, bo bez puenty, bez próby poszukania odpowiedzi na to, dlaczego rozgrywają się tak trudne historie. Okazało się jednak, że przejmujący komentarz był już gotowy. Było to przemówienie Benedykta XVI do młodzieży. Papież mówił, że to dobrze, kiedy młodzież tęskni do założenia rodziny, w której ma panować miłość, przebaczenie i prawda. – Nie lękajcie się tej tęsknoty! Nie uciekajcie od niej – wołał Benedykt. – Niech was nie zniechęca widok domów, które runęły, pragnień, które obumarły. Bóg Stwórca, dając młodemu sercu ogromną tęsknotę za szczęściem, nie opuszcza go w mozolnym budowaniu domu, któremu na imię życie – powiedział.

Agnieszkę Kotowicz z Białegostoku te słowa uderzyły w samo serce. – To dlatego, że sama pochodzę z rodziny rozbitej – komentowała na gorąco. – Na mnie niesamowite wrażenie zrobiły też dalsze słowa Ojca Świętego, że wichury i nawałnice w naszym życiu na pewno przyjdą. Ale że mamy wierzyć, że dom się ostanie, jeśli będzie miał fundamenty zbudowane na Chrystusie – mówi. Papież ostrzegał młodych, że głupotą jest budować dom swojego życia na piasku. Budować go na ruchomych piaskach własnej wizji świata, bez słowa Jezusa albo wbrew Jego słowu. Bo taki dom zniszczy pierwsza z licznych życiowych burz. – Być mądrym, to wiedzieć, że trwałość domu zależy od wyboru fundamentów. Nie lękajcie się być mądrzy, to znaczy, nie lękajcie się budować na skale – apelował.

Papież nie wystąpi przeciw wam
Młodzi, na których Papież patrzył z ołtarza, wyglądali pięknie. Nad rozradowanymi twarzami widać było tysiące powiewających flag. Błonia kwitły tysiącami różnokolorowych transparentów, także z napisami po niemiecku. Ktoś przyniósł ogromny pęk żółto-białych balonów. A kiedy młodzi w czasie spotkania zapalili świece i wznieśli je do góry, zdawało się, że na Błoniach rozlało się morze ognia.

Ten widok zrobił chyba też wrażenie na Janie Pospieszalskim, który prowadził czuwanie jeszcze przed przyjazdem Papieża: – Wyglądacie pięknie, wyglądacie niesamowicie. Śmiać mi się chce z tych ironicznych komentarzy w mediach, że pokolenie Jana Pawła II nie istnieje, albo że to pokolenie wyjechało do Irlandii pracować na zmywaku. Wystarczy popatrzeć dzisiaj, ilu nas jest! – zawołał ze sceny. Papieskie przemówienie do młodych miało więcej bardzo mocnych akcentów.

Benedykt mówił, że odrzucenie Jezusa przez ludzi powtarza się w historii od dwóch tysięcy lat. I sięga też naszych czasów. – Jezus niejednokrotnie jest ignorowany, jest wyśmiewany, jest ogłaszany królem przeszłości, a nie teraźniejszości, a tym bardziej jutra, jest spychany do lamusa spraw, o których nie powinno się mówić głośno i w obecności innych – powiedział Papież. – Jeśli w budowaniu domu waszego życia napotkacie na tych, którzy pogardzają fundamentem, na którym budujecie, nie zniechęcajcie się! Wiara mocna musi przejść przez próby. Nasza wiara w Jezusa musi często się konfrontować z niewiarą innych, by pozostać naszą wiarą na zawsze – zachęcał.

Poprosił też, żeby młodzi nie dali się zwieść tym, którzy chcą przeciwstawić Chrystusa Kościołowi. – Nie zapomnijcie, że ani ten Piotr, który przygląda się naszemu spotkaniu z okna Boga Ojca... (oklaski) ...Ani ten, który teraz stoi przed wami... (oklaski) ...Ani żaden następny nigdy nie wystąpi przeciwko wam ani przeciw budowaniu trwałego domu na skale. Co więcej, sercem i obiema rękami będzie wam pomagał budować życie na Chrystusie i z Chrystusem – wołał Papież, a lektor powtarzał to za nim po polsku. Kiedy zabrzmiały te słowa, oklaski przeszły w przeciągły, niekończący się grzmot. Z Błoń rozległo się skandowanie młodzieży: „Dziękujemy! Dziękujemy!”.

Młodzi mówią o Bogu
Po spotkaniu młodzi byli szczęśliwi, mieli zdarte gardła od śpiewania i skandowania, ale wielu z nich sprawiało też wrażenie dziwnie wyciszonych. Dlaczego? – Bo słowa Ojca Świętego wniknęły we mnie – mówi bardzo poważnie Marcin Szczerbak, uczeń I klasy liceum w Głubczycach w województwie opolskim. – Szczególnie mi utkwiły te zdania o fundamentach rodziny, o fundamencie, jakim jest wiara. My tę wiarę będziemy teraz szerzyć w naszych środowiskach. To Bóg pozwolił nam tu być, jesteśmy za to wdzięczni – mówi. Jego kolega i koleżanka ze szkoły przysłuchują się tym słowom i energicznie je potwierdzają.
To uderzające, że polska młodzież nie wstydzi się już mówić wprost o Panu Bogu.

Rozmawialiśmy wieczorem po spotkaniu z Papieżem z wieloma studentami i młodzieżą nastoletnią. Każdy z młodych miał jakieś religijne przemyślenia. – Jestem tu, żeby „nabrać pałera” do życia – śmieje się jasnowłosa Monika Krysta, młodziutka pracownica Urzędu Skarbowego w Krakowie. – Tu się po prostu czuje obecność Pana Jezusa. Przecież czytałeś, że gdzie jest dwóch albo trzech zebranych w imię Jezusa, tam On jest. Każdy stąd coś wyniesie, jeden więcej, drugi mniej. Ważne, żeby cokolwiek tutaj złapać, żeby wnieść w swoje życie coś nowego, coś lepszego – mówi z zapałem.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.