Smutno

Marcin Jakimowicz

„Wyzbądź się smutku – rzekł Widzący z Lublina – Służbie bożej szkodzi on bardziej niż grzech”. Wy też odnajdujecie się w tych słowach?

Smutno

Nie jestem chasydem, by za Nachmanem z Bracławia wołać: „Smutek jest wygnaniem Bożej obecności” czy nawet „Zabrania się być smutnym!”. Od lat za św. Izaakiem Syryjczykiem, biskupem Niniwy powtarzam „Ten, kto zna swój grzech jest większy niż ten, kto przez modlitwę wskrzesza zmarłego. Ten, kto przez godzinę płacze nad sobą, jest większy niż ten, kto choćby i cały świat nauczał. Ten, kto zna swoją słabość, większy jest od tego, kto widział anioła”. Jest jednak smutek, który niszczy i podcina skrzydła. To rozdrapywanie ran po grzechu, które często jest gorsze niż sam upadek. 

„Wyzbądź się smutku – rzekł Widzący z Lublina – Służbie bożej szkodzi on bardziej niż grzech. Szatan nie tyle zabiega o grzech człowieka, ile o żal jego, że znów zgrzeszył i że nie potrafi uniknąć grzechu. Wtedy łapie biedną duszę w sieci rozpaczy” (Za Martin Buber, Gog i Magog. Kronika chasydzka”). 

Wy też odnajdujecie się w tych słowach?

Zamiast słuchać hasła znanego z telewizyjnych reklam i żyć wedle dewizy „Padłeś, powstań”, zaczynam wchodzić w samooskarżanie, rozdrapywanie ran i odmienianie przez wszystkie możliwe przypadki mantry: „Jak mogłem?”. Skoro upadłem, to widocznie mogłem.

Dotykają mnie słowa Matki Teresy, która przestrzegała wychodzące na ulice Kalkuty siostry: „Jeżeli chcecie być szczęśliwe, nigdy nie dopuszczajcie do siebie goryczy”. „Kiedy demony ukazują się, tak się wobec nas zachowują, jakimi nas zastają i zmieniają swoje zwodnicze obrazy zależnie od tych myśli, które w nas znajdują – czytamy w „Żywocie św. Antoniego” – Gdy widzą nasz lęk i przerażenie, powiększają obawę przez zwidy i pogróżki, aż do duchowej udręki. Jeśli nas zastają radującymi się Panem... odchodzą zasmucone”. 

„To prawda, Duch przekona o sądzie. Jednak sąd nie dosięga nas, ale szatana – przypominał karmelita o. Wilfrid Stinissen – Władca tego świata został osądzony, wyjaśnia Jezus. On sam nie przyszedł sądzić, lecz ratować. Ewangelia dwukrotnie to podkreśla. To właśnie po to, by nas ratować osądza szatana. To. że Duch przekona nas o sądzie znaczy, że już nie musimy się bać złych mocy. Zło jest bezsilne, już pokonane. Jezus raz na zawsze je pokonał. W takim stopniu, w jakim w Nim trwamy, uczestniczymy w Jego zwycięstwie”.