Moim zdaniem

Krzysztof Mądel SJ, dyrektor Centrum Kultury i Dialogu w Krakowie WSFP "Ignatianum"

|

GN 32/2005

publikacja 16.08.2005 12:43

Publiczne systemy ubezpieczeniowe nigdy nie są doskonałe, jednak pośpieszne poprawianie ich pod presją ulicznych protestów zawsze oznacza zmianę na gorsze. Istotą publicznego systemu emerytalnego jest zasada równości i solidarności.

W praktyce oznacza ona m.in., że każdy pracujący obywatel w określonym wieku ma prawo do świadczeń emerytalnych, ale też każdy jest zobowiązany do płacenia określonych składek emerytalnych. Ilekroć pojawiają się grupy społeczne usiłujące wprowadzić jakieś korzystne dla siebie wyjątki od tych reguł, system ulega zachwianiu, a zaufanie społeczne, czyli wspomniana zasada solidarności, zostaje poważnie naruszone.

Wszystko to nie oznacza jednak, że niektóre grupy zawodowe, np. osoby narażone na utratę zdrowia w miejscu pracy, nie mają prawa do specjalnych świadczeń z tego tytułu. Rzecz jednak w tym, że nie powinny one domagać się reparacji zdrowotnych od systemu emerytalnego, bo ten system nie po to został stworzony.

Praca, która łączy się z większym ryzykiem utraty zdrowia, jest po prostu pracą droższą od innych. Taka praca musi być lepiej wynagradzana i często gwarantuje to już sam mechanizm rynkowy; a ilekroć tego nie czyni, państwo ma obowiązek podejmować stosowne regulacje prawne oraz zapewnić niezbędne świadczenia ze środków przeznaczonych na cele zdrowotne.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.