Wysoki rachunek. Ale zapłacony!

Oprac. na podstawie książki S. Czermińskiego i J. Kucharczak

|

GN 07/2005

publikacja 15.02.2005 23:57

Nie kochamy rachunków. Gaz, prąd, czynsz, telefon… Znajome druki przyprawiają o dreszcze. Rzut oka na pozycję „do zapłaty”. O Jezu! Dlaczego tyle? Z rachunkiem sumienia jest inaczej. „Liczymy” grzechy nie po to, by za nie zapłacić, lecz po to, by „obliczyć”, jak wielka jest miłość Boga.

Wysoki rachunek. Ale zapłacony!

Tego rachunku akurat nie trzeba się obawiać. Jest zapłacony. Krwią Chrystusa na krzyżu. Dlaczego więc uciekamy od rachunku sumienia albo odprawiamy go byle jak? Może to lęk przed odkryciem prawdy o sobie, może duchowe lenistwo, może niezrozumienie jego istoty i wartości.

Oto garść praktycznych rad dotyczących rachunku sumienia:
1. Jest modlitwą. To ważne, by o tym pamiętać. Każda modlitwa zmusza człowieka do poznawania siebie.
2. Rachunek sumienia wymaga nieustannej świadomości, że stoję przed Bogiem, który mnie kocha. Św. Ignacy zaleca, by przed pytaniem o grzechy zapytać się o dobro otrzymane i uczynione. Warto przypomnieć sobie konkretne Boże dary z ostatniego czasu (wydarzenia, słowa, spotkania, itd). To pomaga zobaczyć działanie Boga w historii mojego życia.
3. Trzeba prosić o łaskę poznania swoich grzechów. Duch Święty jest światłością sumień. On pomaga uciszyć nasz niepokój i widzieć cały czas przebaczającą miłość. „Przyjdź Duchu Święty i oducz mnie rachunku sumienia w samotności, jak w celi więziennej, z której wychodzi się na salę sądową. Naucz mnie rachunku sumienia razem z Chrystusem, Przyjacielem i Lekarzem, któremu warto powiedzieć wszystko”.
4. Rachunek sumienia musi boleć. Ponieważ grzech rani. Boga, innych, samego grzesznika. Warto widzieć powiązanie grzechów, ich źródło, motywację. Grzech jest raną na ciele Jezusa. Pytaj: co Ciebie Jezu bolało, czym Cię zraniłem? A nie: co znowu narobiłem? co zawaliłem? co ksiądz o mnie pomyśli? Przeżycie bólu Boga, którego dosięga mój grzech, jest łaską prowadzącą do nawrócenia.
5.Rachunek sumienia przeprowadzamy w świetle Słowa Bożego, np. według dziesięciu przykazań, przykazania miłości, Kazania na Górze (Mt 5–7), Hymnu o miłości (1 Kor 13). Warto korzystać z różnych wzorów rachunku sumienia, by nie popadać w schematy. Zawsze jest pokusa „wybielania siebie”.
6. Często pomijamy grzechy przeciwko Bogu. Warto zacząć od pytania o wiarę. O miejsce Boga w moim życiu. Co jest moim bożkiem? Zazwyczaj mamy ich całą kolekcję.
7. Nie ograniczajmy rachunku sumienia tylko do przygotowania do spowiedzi. W codziennym rachunku sumienia można przejść w myśli drogę całego dnia, można też skupić się na jednym grzechu i „podrążyć”.
8. Nie starajmy się przeprowadzić perfekcyjnego rachunku sumienia. To przejaw pychy. Bóg nie jest księgowym, jest Ojcem, do którego wracasz.
9. Rachunek sumienia prowadzi do modlitwy żalu.

Oprac. na podstawie książki S. Czermińskiego i J. Kucharczak, „Tylko dla łajdaków”, oraz książek o. J. Augustyna

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.