Etyczny jest tylko zakaz i vitro

Abp Józef Michalik, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski metropolita przemyski

|

GOSC.PL

publikacja 13.12.2009 20:54

Dlaczego Polacy popierają in vitro, chociaż to niezgodne z nauką Kościoła, i jak powinien zachować się poseł katolik w czasie głosowania nad ustawą o in vitro mówi abp Józef Michalik, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, w rozmowie z Bogumiłem Łozińskim („Gość Niedzielny”).

Etyczny jest tylko zakaz i vitro fot. Henryk Przondziono

Bogumił Łoziński: W Polsce nie ma żadnych regulacji dotyczących kwestii bioetycznych, czy powinny zostać uchwalone?
Abp Józef Michalik: – Przyjęcie prawa porządkującego sferę bioetyczną jest niezbędne. Obecnie w Polsce nie tylko nie ma żadnego prawa dotyczącego tej sfery, ale jest „zezwolenie” na wszystko. Można powiedzieć, że jest „legalizacja” zła w tej dziedzinie, bo legalnie wszystko wolno i niestety to zło, jak w przypadku in vitro, się dokonuje.

Jakie kryteria, według Kościoła, powinny być punktem wyjścia przy tworzeniu prawa bioetycznego?
– Przede wszystkim musi być zgodność z prawem natury. Jeśli jakieś regulacje tej zgodności nie zachowują, to trzeba jasno powiedzieć, że są niemoralne, nieetyczne. Na przykład prawo natury nakazuje szacunek dla aktu poczęcia i dla życia poczętego człowieka, a metoda sztucznego zapłodnienia to życie niszczy.

Dlatego Kościół zakazuje in vitro?
– Sprzeciw Kościoła wobec in vitro wynika z dwóch zasadniczych powodów. Po pierwsze jest to metoda niezgodna z naturą. Poczęcie powinno odbywać się podczas aktu mężczyzny i kobiety, a w trakcie in vitro początek życia jest sztuczny. Drugi powód to zabijanie nadliczbowych ludzkich zarodków powstałych w czasie tej procedury.

Dlaczego w społeczeństwie, w którym ponad 95 proc. obywateli deklaruje się jako katolicy, ponad 70 proc. popiera in vitro?
– Jest to dowód powszechnej nieświadomości, a nie tylko niewiedzy wierzących. Stąd zadanie dla wszystkich uczciwych ludzi oraz dla Kościoła, aby przekazywać ludziom wiedzę na temat in vitro. Tak duże poparcie dla tej metody to także wyraz współczucia, życzliwości wobec innych, dotkniętych nieszczęściem bezpłodności. Ludzie są z reguły dobrzy, więc starają się pomóc drugiemu w potrzebie, nie mając świadomości, jakim złem jest ta metoda.

Ludzie niepodzielający wiary katolickiej pytają, dlaczego Kościół chce wszystkim narzucić swoje wartości, np. w sprawie in vitro?
– Ponieważ stanowisko Kościoła opiera się na uniwersalnym, powszechnie uznawanym prawie naturalnym, które akceptują wszyscy ludzie prawego sumienia, niezależnie od stosunku do wiary. Jest złota zasada, która występuje w każdej cywilizacji, kulturze i religii, która mówi, że dobro należy czynić, a zła unikać. Co jest tym dobrem i złem, jest zapisane w przykazaniach Dekalogu, które każdy człowiek nosi w swoim sercu. Nawet w pierwotnych kulturach ludzie wiedzieli, że nie wolno zabijać, kraść czy kłamać; że dobro należy czynić, a bliźniemu pomagać. Stąd szacunek do życia, zakaz aborcji, czy eutanazji obowiązują nas nie tylko dlatego, że jesteśmy katolikami, lecz dlatego, że każdy w swoim sercu ma wpisane prawo natury, które zakazuje zabijać. W Sejmie na rozpatrzenie czeka pięć projektów ustaw bioetycznych. Który nich jest najbliższy nauczaniu Kościoła?
– Ten, który jest najbliższy prawu naturalnemu, czyli zakazujący metody in vitro. Takie rozwiązanie znajduje się w projekcie Komitetu

Contra in Vitro?
– Tak.

Jak Ksiądz Arcybiskup ocenia projekt posła Bolesława Piechy, który wychodzi naprzeciw nauczaniu Kościoła, ale ma zapisy zezwalające na adopcję istniejących embrionów?
– Jest to projekt obejmujący szeroki wachlarz zagadnień, dobrze opracowany pod względem prawnym, formalnie zakazuje metody in vitro, ale zezwolenie na adopcję embrionów jest w gruncie rzeczy dopuszczeniem in vitro. Nie jest to więc projekt w pełni satysfakcjonujący pod względem etycznym.

A jaka jest opinia Księdza Arcybiskupa o projekcie posła Jarosława Gowina, który dopuszcza in vitro, ale wprowadza zapisy chroniące życie embrionów?
– Widać w nim dużo dobrej woli, chęć ochrony życia, olbrzymią pracę włożoną w uporządkowanie sfery bioetycznej, ale nie jest to regulacja zgodna z prawem natury i jest niesatysfakcjonująca pod względem etyki.

Czy jeśli zostanie odrzucony projekt całkowicie zakazujący in vitro, posłowie katolicy mogliby poprzeć projekt Piechy albo Gowina, aby ograniczyć szkodliwe skutki in vitro?
– W takiej sytuacji Sejm przede wszystkim powinien przygotować projekt, albo przepracować istniejące, w taki sposób, aby były one zgodne z prawem naturalnym. Nie możemy ogłosić, że popieramy rozwiązania,które są w jakimkolwiek stopniu niezgodne z nauczaniem Kościoła. Nie możemy popierać zła częściowo, choć oczywiście każde ograniczenie negatywnych skutków in vitro jest krokiem pozytywnym. Jeśli poseł katolik nie może w pełni osiągnąć zasad prawa naturalnego w danej regulacji, powinien być dalej aktywny w trakcie całego procesu legislacyjnego i dążyć do dobra.

Czyli poseł musi sam zdecydować w swoim sumieniu, który projekt i w jakich okolicznościach poprzeć?
– Tak. W tych sprawach partie na pewno nigdy nie powinny narzucać dyscypliny partyjnej. To będzie egzamin, czy mamy etycznie wyrobionych polityków. Zaś poseł katolicki powinien kierować się zasadą, że etycznym rozwiązaniem jest zakaz in vitro.