Rozsądek ponad wszystko

GN 10/2011

publikacja 13.03.2011 20:21

Z Małgorzatą Cieloch, rzecznikiem prasowym Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów, rozmawia Tomasz Rożek.

Rozsądek ponad wszystko Na oszustów szczególnie warto uważać w okresie przedświątecznych promocji – mówi Małgorzata Cieloch, rzecznik UKiK fot. uokik

Tomasz Rożek: Czy jako klient, wchodząc do sklepu, powinienem kierować się zasadą ograniczonego zaufania do sprzedawcy, producenta, produktu?
Małgorzata Cieloch: – Na pewno powinien pan kierować się zdrowym rozsądkiem. Nie namawiam do nieufności w stosunku do sprzedawców, bo większość z nich jest przecież uczciwa.

Ale nieuczciwości zdarzają się. Gdzie jest ich więcej, w małych sklepikach czy dużych dyskontach?
– Nie ma reguły. Każdy sklep ma swoją specyfikę. W każdym trzeba uważać na nieco inne rzeczy. W małym sklepie często mamy utrudniony wgląd w ceny produktów. Prosimy na przykład o paczkę sera, a sprzedawca wyjmuję ją z lodówki. Nie wiemy, jaka jest cena tego produktu. Czy ta, którą sprzedawca podaje, jest prawidłowa czy zawyżona. Z kolei w sklepach wielkopowierzchniowych cena jest łatwa do sprawdzenia, ale przy kasie może się okazać, że ta wypisana na półce jest inna od tej w systemie komputerowym sklepu. Ta sytuacja zdarza się szczególnie często w czasie różnego rodzaju promocji czy obniżek.

Mówimy o nieuczciwości sprzedawców, ale nieuczciwi mogą być też producenci. Jako klient często czuję się w sklepie naciągany albo dezinformowany. Bo margaryna jest w opakowaniu bardzo podobnym do opakowania masła, a butelki z napojami wyglądają na większe, niż są w rzeczywistości.
– Trzeba jasno określić, co jest zakazane, a co dozwolone, co jest łamaniem prawa, a co nie jest. To, że nasz ulubiony sok w litrowym opakowaniu teraz jest rozlewany do nieco mniejszych kartonów, nie jest złamaniem prawa. Nawet jeżeli nowe opakowanie bardzo przypomina stare, a cena nie uległa zmianie, tak długo jak informacja dotycząca prawdziwej objętości soku jest wydrukowana na kartonie, wszystko jest w porządku. To nie jest wprowadzenie w błąd. To, że mleko zawsze było w litrowych kartonach, nie oznacza, że każdy karton mleka musi mieć litr pojemności. Tak samo nie każda kostka masła musi mieć masę 2o0 gramów. Nasze przyzwyczajenia nie powinny brać góry nad rozsądkiem i uwagą.

Może prawo nie zostało złamane, ale ja zostałem wpuszczony w maliny.
– Jeżeli chcemy wiedzieć, co kupujemy i za co płacimy, powinniśmy sprawdzać tzw. cenę jednostkową, czyli cenę nie za karton mleka czy kostkę masła, ale za litr mleka czy kilogram masła. Ceny podobnych produktów, w różnych opakowaniach, od różnych producentów, najłatwiej porównać, patrząc właśnie na cenę jednostkową. I wtedy na pewno nie damy się oszukać na ilościach.

Sprzedawcy mają obowiązek umieszczania ceny jednostkowej na sprzedawanych przez siebie produktach?
– Tak, konsument musi mieć możliwość porównania cen.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.