Większość też ma swoje prawa

Tłumaczenie: ks. Tomasz Jaklewicz

|

GN 05/2011

publikacja 07.02.2011 22:20

– Klimat, w którym prawa większości są systematycznie ignorowane, nie służy tolerancji – twierdzi prof. Massimo Introvigne.

Prof. Massimo Introvigne Prof. Massimo Introvigne
Zasoby internetu

Prof. Massimo Introvigne jest socjologiem religii, delegatem Organizacji Bepieczeństwa i Współpracy w Europie ds. walki z rasizmem, ksenofobią i dyskryminacją, ze szczególnym uwzględnieniem problemu dyskryminacji chrześcijan

Gudrun Kugler: Pańskie biuro zajmuje się dyskryminacją chrześcijan, zwłaszcza na Zachodzie, czyli w tradycyjnie chrześcijańskich krajach. Czy nie wydaje się Panu, że chrześcijanie są nieco przewrażliwieni na swoim punkcie?
Prof. Massimo Introvigne: – Na zachód od Wiednia, gdzie znajduje się nasze biuro, ma również miejsce dyskryminacja chrześcijan. Ale jest ona, używając wyrażenia Benedykta XVI, bardziej subtelna. Chrześcijanie są wykluczani z publicznej debaty, wykpiwani i marginalizowani. Niektóre przepisy naruszają prawo chrześcijan do wolności słowa w miejscach kultu i w publicznych wystąpieniach. Jak na ironię, jedna z najważniejszych analiz tej sytuacji znajduje się w przemówieniu, które nie zostało wygłoszone, choć sam tekst później się ukazał. Benedykt XVI miał zamiar wygłosić wykład poświęcony marginalizacji chrześcijan w zachodnim publicznym dyskursie na uniwersytecie La Sapienza w Rzymie 17 stycznia 2008 roku. Wizyta została odwołana z powodu nietolerancyjnej reakcji mniejszości profesorów i studentów. Incydent ten potwierdza mocniej niż jakiekolwiek papieskie słowa, że problem nietolerancji wobec chrześcijan na Zachodzie istnieje.

Czy prawa, których domagają się chrześcijanie, nie są anachronicznymi historycznymi przywilejami? Czy usunięcie krzyża ze szkoły publicznej lub z górskiego szczytu nie jest raczej wyrazem społecznego postępu niż nietolerancji wobec chrześcijan?
– Prawa mniejszości są bardzo ważnym tematem społecznej debaty. Ale nie powinniśmy zapominać, że większości też mają swoje prawa. Między prawami jednych i drugich musi być zachowana równowaga. Badania opinii publicznej potwierdzają, że 82 proc. Włochów, w większości niewierzących, opowiada się za obecnością krzyża w szkołach publicznych. Europejski Trybunał Praw Człowieka zawyrokował inaczej. Ta decyzja dotyczy włoskiej szkoły, w której wszystkie rodziny z wyjątkiem jednej głosowały za obecnością krzyża w klasie. Pojawiają się propozycje usunięcia krzyża z flag niektórych krajów. Klimat, w którym prawa większości są systematycznie ignorowane, nie służy tolerancji.

A co ze sztuką, która rani uczucia chrześcijan? Czy preferuje Pan wolność artystycznej ekspresji, czy broniłby Pan odczuć chrześcijan?
– Wolność artystycznego wyrazu jest częścią naszej zachodniej tradycji. Każdy kraj ma własne tradycje. To, co może uchodzić za śmieszne w Mediolanie czy Wiedniu, może być głęboko obraźliwe w Azji Środkowej. Poza tym istnieje cienka linia między krytyczną alegorią, humorem czy satyrą z jednej strony, a zniewagą i zniesławieniem z drugiej. W cywilizowanych krajach istnieją prawa, które chronią przed zniewagą i zniesławieniem. Włochy są krajem religijnej satyry. Ale kiedy ultrafundamentalistyczny islamski kaznodzieja (dodam, że niereprezentatywny dla włoskiego islamu) powiedział, że „żydzi to świnie”, został za to całkiem słusznie osądzony. Nazwanie judaizmu fałszywą religią mieści się w wolności słowa. Nazwanie żydów czy chrześcijan „świniami” jest obrazą podpadającą pod prawa chroniące dobre imię.

Wzrasta zaniepokojenie sytuacją chrześcijan na Środkowym i Dalekim Wschodzie. Czy koncentrowanie się na Zachodzie nie odwraca uwagi od tamtych prześladowanych chrześcijan?
– Nie. Musimy zrozumieć, czego dotyczy wolność religijna. Część problemów na Środkowym i Dalekim Wschodzie bierze się z niezrozumienia, czym jest wolność religijna. Jest ona redukowana do wolności kultu. Ale to jest tylko część sprawy. Wolność religijna obejmuje wolność kultu w kościołach, ale także prawo do przepowiadania na zewnątrz kościołów, drukowania książek, bycia aktywnym wierzącym w życiu politycznym. Konwertyta powinien być zostawiony w spokoju, a nie prześladowany za apostazję czy bluźnierstwo. Ważne jest także, by zrozumieć, że wolność religijna nie powinna być traktowana jako promocja relatywizmu lub idea, że wszystkie prawdy religijne są przednaukowe, nieracjonalne czy fałszywe. Wiele osób na Wschodzie uważa, że zachodnie pojęcie wolności religijnej jest zakamuflowanym sposobem przemycenia relatywizmu, i dlatego albo odrzuca pojęcie wolności religijnej, albo redukuje do wolności kultu. Ten sam relatywizm jest odpowiedzialny za marginalizację i dyskryminację chrześcijan na zachód od Wiednia. Walka z dyskryminacją chrześcijan na Zachodzie i Wschodzie ma taką samą, filozoficzną, racjonalną podstawę.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.