Pustynia za 9 milionów

Przemysław Kucharczak

|

GN 47/2010

publikacja 27.11.2010 15:32

A gdzie ta Pustynia Błędowska? – pytamy, rozglądając się ze wzgórza Czubatka. U naszych stóp szumi las. – No, już tutaj – wyjaśnia Agnieszka Walnik. – A tam, daleko, to nawet troszkę piasku widać – wskazuje na dwie małe, żółte plamki wśród drzew.

Pustynia za 9 milionów Pustynia to już nie jest... Aby zobaczyć niespotykany krajobraz resztek Pustyni Błędowskiej, trzeba wejść między drzewa fot. Henryk Przondziono

To jednak ostatnie chwile karłowatego lasu, porastającego dzisiaj teren Pustyni Błędowskiej. W przyszłym roku zacznie się wielka wycinka drzew i krzewów, którymi zarosły te piaski przez ostatnie pół wieku. Za cztery lata Pustynia Błędowska znów stanie się pustynią nie tylko z nazwy.

Fatamorgana pod Błędowem
Potrzebne na to 9 mln złotych zdobyła gmina Klucze, na której terenie leży większość pustyni. Połowę tej kwoty daje Komisja Europejska w ramach programu „Life+”, 45 procent Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska, a 5 procent gmina Klucze. Wielka wycinka będzie trwała w południowej części pustyni do końca listopada 2014 roku. – Dzisiaj turyści, którzy przyjeżdżają zobaczyć naszą pustynię, często wracają rozczarowani. To się jednak zmieni. Jak nas odwiedzicie za 4 lata, kawał pustyni będzie już widoczny – obiecuje Agnieszka Walnik, inspektor ds. promocji gminy Klucze.

Dzisiaj, patrząc na porastające Pustynię Błędowską krzewy i drzewa, trudno uwierzyć, że 45 lat temu Jerzy Kawalerowicz kręcił tu część scen „Faraona”. Albo że w czasie II wojny światowej taktykę walk pustynnych ćwiczył tu, przed wyjazdem do Afryki, sławny niemiecki „Afrika Korps” Erwina Rommla. A już opisy zjawiska fatamorgany sprzed ponad 80 lat brzmią dla młodszych mieszkańców tych okolic tak abstrakcyjnie, że są skłonni przypisać je raczej działaniu popularnego przed laty lokalnego bimbru o nazwie „Czar pustyni”. Fatamorganę widziała tu jednak m.in. cała wycieczka nauczycieli, prowadzona w 1924 roku przez profesora Kazimierza Piecha, znanego botanika. Profesor opisał, że miraż polegał na obrazie jeziora, które zdawało się falować wśród piasków.

Niewybuchy w piachu
Dzisiaj pod lasem, który kiedyś był pustynią, stadko siedmiu kóz pasie 82-letni Jan Jurczyk z Klucz. – Te drzewa to dopiero po wojnie wyrosły. Panie, jak tu kiedyś było pięknie! Same piachy tu były, czyściusieńskie. Robiły się z piachu pagórki, a niektóre porastała taka sucha, jakby morska trawa – wspomina. Pustynia Błędowska gwałtownie zmieniła swój wygląd w ciągu życia pana Jana, bo w latach 50. XX wieku jej część została zaorana i obsadzona drzewami. I to nie tylko sosną, ale też obcym w Polsce gatunkiem: wierzbą kaspijską. To przyspieszyło zmiany, które w sposób naturalny zachodziłyby w przyrodzie wolniej. Krzaki i karłowate sosny zaczęły wdzierać się też na pozostałe części pustyni, bo wzrósł również poziom wód gruntowych. Piasek nie jest już tak „czyściusieńki”, bo przyprószyły go pyły z Huty Katowice, na których roślinom łatwiej wykiełkować.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.