Cały zeszyt o Rożkach

Barbara Gruszka-Zych

|

GN 41/2010

publikacja 14.10.2010 13:56

W domu Rożków wszystko mnoży się przez osiem. Także miłość. Choć nikt tu nie używa wielkich słów, bo ze zwykłych tworzy się to, co najważniejsze.

Cały zeszyt o Rożkach Madzia marzy o założeniu rodziny takiej samej jak ta, do której teraz należy. Choć nieraz Kasia i Ula nie dają jej żyć fot. Roman Koszowski

Czy notując to, co mówi każda rodzina, która ma sześcioro dzieci, zapisuje pani cały zeszyt? – pyta przekornie 7-letnia Ula, najmłodsza z Rożków. Przyznaję, że czasem i dwa, bo jest o czym opowiadać, gdy trafia się tylu rozmówców. – Kiedy mnie pytają: „Ile pan ma dzieci”, i odpowiadam, że sześcioro, zwykle drążą dalej: „Tylko z jedną żoną?” – śmieje się tata Marek. Ula przez chwilę skacze na trampolinie ustawionej pośrodku pokoju, a wokół stołu, przy którym siadamy, gromadzi się cała rodzina. Nie ma tylko 21-letniej Ani, która wyszła do pracy. – Ona jest trochę z innej bajki – usprawiedliwia ją tata. – Mam do siebie żal, że kiedy miała problemy, nie dopilnowaliśmy jej. W innym rozdaniu wyglądałoby to inaczej.

– Rodziny wielodzietne przedstawia się albo idealnie, że wszyscy spijają sobie miodek z dziobków, albo jako przykład patologii, gdzie rodzice nie dbają o dzieci i dom – opowiada mama Renata. – My jesteśmy normalni, tylko różnimy się w kilku aspektach. Finanse dzielimy na osiem, nie wyjeżdżamy na wakacje do Grecji, inaczej organizujemy sobie czas. W tym roku po raz pierwszy od 22 lat zostali na dwa dni bez dzieci. – Ale mama nie wytrzymała i dzwoniła do mnie, pytając, co robię – przerywa najstarszy Kuba.

Jak to widzi Ula
Ula chodzi do pierwszej klasy i czeka, kiedy dostanie telefon komórkowy i kolczyki. Ale to przywilej dopiero od drugiej klasy – informuje reszta rodzeństwa. Czekanie na rzeczy, które się chce mieć, to jedna z umiejętności, które ćwiczy się w rodzinie wielodzietnej. To lekcja charakteru, która się opłaca. W wieloosobowej rodzinie dana jest też z góry łatwość wchodzenia w kontakty z innymi. – Moi koledzy jedynacy wolą przebywać w świecie wirtualnym albo w wąskim kręgu znajomych – ze swoją dziewczyną czy chłopakiem – opowiada Kuba. – Stale trzeba kontrolować przekonanie, że jak mam liczne rodzeństwo, to już ze wszystkimi będę umiał rozmawiać, taka pewność bywa zgubna. Wie, że uogólnienia bywają mylące, bo ich tata jest jedynakiem, a mama ma jedną siostrę, a jacy są życiowi.

Ula nie usiedzi na miejscu, ale z przejęciem przedstawia domowników. – Najpierw jest mama, lubi się opalać, chodzić na spacery drogą do krzyża. Tata lubi jeść wszystko, chodzić na Starówkę do dominikanów i chętnie wyspałby się gdzieś w kąciku po pracy. Kuba ma 22 lata, jest studentem, ogląda telewizor… – Chyba o sobie opowiadasz… – przerywa brat. – …no i wyjada słodycze – nie przejmuje się nim Ula. – Zapuszcza brodę i rzuca w okno szyszkami. Ania, 21 lat, lubi gadać z chłopakiem i siedzieć przy laptopie. Magda ma 17 lat, jest drużynową, nie przepada za sukienkami, tylko nosi spodnie i chustki. Kacper, 15 lat, lubi jeździć na skuterze, chodzi do klubu motoryzacyjnego i nie chce mu się sprzątać w szafie. Kasia ma 11 lat, mieszka ze mną w pokoju i nie lubi słać łóżka, jest harcerką i czyta najwięcej z nas. A ja...? – Ula zastanawia się głośno. – ... lubię wszystkich bić – śmiejąc się, dopowiadają bracia.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.