Życie nad kompromisem

Bogumił Łoziński

|

GN 40/2010

publikacja 08.10.2010 09:52

Obowiązkiem katolika jest dążenie do całkowitej ochrony życia, tymczasem w Polsce wydaje się, że jest nim zachowanie aborcyjnego kompromisu.

Życie nad kompromisem istockphoto

SLD zapowiedział, że jeszcze w październiku złoży w Sejmie projekt ustawy wprowadzającej możliwość przeprowadzenia aborcji na życzenie kobiety do 12. tygodnia ciąży. Biorąc pod uwagę układ sił w parlamencie, taka ustawa na szczęście nie ma szans na przegłosowanie. Uwagę zwraca jednak fakt, że lewica, od przyjęcia w 1993 r. obecnie obowiązującej ustawy o ochronie życia, bezustannie dąży do jej zmiany, chcą wprowadzić aborcję bez żadnych ograniczeń. Tymczasem ze strony polityków deklarujących się jako katolicy nie tylko nie padają propozycje zmiany obecnie obowiązującego prawa, choć nie chroni ono w pełni życia nienarodzonych, lecz w większości skupiają się oni na zachowaniu aborcyjnego kompromisu.

Kompromis polityczny
Z perspektywy nauczania Kościoła w sprawie ochrony życia nienarodzonych nie może być żadnego kompromisu. Nie do pogodzenia jest bowiem przekonanie, że życie zaczyna się od poczęcia i nie wolno go niszczyć, z opinią formułowaną przez światopoglądowych liberałów i lewicę, że dziecko poczęte nie jest człowiekiem, więc można je bezkarnie zabijać. Ustawa z 1993 r. wprawdzie wprowadza kompromis, ale polityczny, a nie światopoglądowy. Posłowie odwołujący się do nauczania Kościoła zgodzili się na przyjęcie regulacji chroniącej życie z trzema wyjątkami, które dopuszczają aborcję: gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety, gdy istnieje duże prawdopodobieństwo ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia dziecka nienarodzonego lub nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu lub gdy zachodzi uzasadnione podejrzenie, że ciąża powstała w wyniku czynu zabronionego, np. gwałtu.

Wbrew temu, co dziś sugerują niektóre media, Kościół nigdy nie zaakceptował tych wyjątków, gdyż są one sprzeczne z jego nauczaniem, nie może więc być mowy o żadnym kompromisie światopoglądowym. Nawet w przypadku zagrożenia życia matki, obowiązuje zasada, że można ratować życie matki nawet jeśli narazi to na śmierć poczęte dziecko, jednak nie ma zgody na podejmowanie działań mających na celu zabicie dziecka. Kościół uznał jednak, że regulacja z 1993 r., będąca kompromisem politycznym, jest krokiem w dobrym kierunku, bowiem w zasadniczy sposób ogranicza aborcję w Polsce. Jan Paweł II w wydanej dwa lata później encyklice „Evangelium vitae” potwierdził, że posłowie katolicy mieli prawo poprzeć taką usta-wę, choć nie chroni ona życia w pełni. Jednocześnie Kościół jednoznacznie naucza, że tacy parlamentarzyści powinni dążyć do całkowitej ochrony życia.

Kompromis nad życiem
Tymczasem większość polityków deklarujących się jako katolicy uznała, że kompromis polityczny w sprawie aborcji wyczerpuje ich zaangażowanie na rzecz ochrony życia, a w imię „spokoju społecznego” należy ten kompromis chronić, bo poruszenie tej sprawy może dać skutek odwrotny. Charakterystyczny jest brak symetrii w takim myśleniu, bo gdyby rzeczywiście tak było, to wielokrotne próby lewicy wprowadzenia nieograniczonej aborcji powinny spowodować wahnięcie w drugą stronę. Obecnie zachowanie aborcyjnego kompromisu deklarują obie partie prawicowe, które w swym programie odwołują się do wartości chrześcijańskich. W kwestionariuszu dla GN przed tegorocznymi wyborami prezydenckimi dwaj główni kandydaci, deklarujący się jako katolicy: Bronisław Komorowski i Jarosław Kaczyński, jednoznacznie opowiedzieli się za obecnym kompromisem. Spośród trzech możliwych odpowiedzi zgodnie wybrali: „nie należy zmieniać obowiązujących przepisów dotyczących ochrony życia”.

Taka postawa polityków katolików może budzić wątpliwości, czy postępują zgodnie ze wskazaniami Kościoła. Do tego może ona być błędem z punktu widzenia politycznego. Bo oto mamy propozycję lewicy, która jest skrajna, zezwala bowiem na nieograniczone zabijanie dziecka poczętego, a na przeciwnym biegunie jest kompromis aborcyjny. Brakuje propozycji całkowitej ochrony życia. Jeśli nawet pojawiają się pojedyncze głosy za takimi rozwiązaniami, są one traktowane przez zwolenników kompromisu jako skrajne, czy wręcz fundamentalistyczne, a przecież o wiele bardziej na takie miano zasługują drastyczne propozycje lewicy. Z punktu widzenia zwolenników aborcji jest to niezwykle dogodna sytuacja, bowiem zamiast nich, walkę ze zwolennikami pełnej ochrony życia prowadzą zwolennicy kompromisu.

Życie priorytetem Kościoła
Tendencje do zachowania stanu kompromisu aborcyjnego występują także wśród duchownych. Gdy w 2006 r. podjęto próbę wzmocnienia konstytucyjnej ochrony życia, abp Tadeusz Gocłowski opowiedział się przeciwko tej inicjatywie, argumentując, że „wyzwalanie dyskusji na ten temat może doprowadzić do jeszcze większego nieszczęścia, wręcz piekła, jakim byłoby zezwolenie na aborcję z tzw. przyczyn społecznych”. Dziś w rozmowie z GN podtrzymuje to stanowisko. – Oczywiście każde życie powinno być w pełni chronione, ale trzeba poruszać się w realiach. Dziś całkowite wyeliminowanie aborcji nie ma szans, próby wprowadzenia takich rozwiązań mogą przynieść skutek odwrotny i jeszcze pogorszyć poziom ochrony życia – tłumaczy zdecydowanie.

W niektórych środowiskach katolickich istnieje także postawa uznająca rozwiązania kompromisowe za właściwe. Reprezentatywne dla takiego myślenia są poglądy red. Józefy Hennelowej z „Tygodnika Powszechnego”, która broniąc kompromisu argumentuje, że nie wolno oczekiwać od kobiety zgwałconej heroizmu, jakim jest urodzenie dziecka. „Kwestią elementarnego poczucia przyzwoitości jest, by moraliści pisujący z zamiłowaniem teksty »za życiem«, powstrzymali się od pouczeń adresowanych, np. do kobiet zgwałconych” – napisała publicystka. Szkoda, że nie zastanowiła się nad tym, czy w „elementarnym poczuciu przyzwoitości” mieści się zabicie dziecka, którego ojciec począł je na drodze przestępstwa, czy też odmawianie prawa do życia np. dzieciom chorym na zespół Downa. Trzeba wyraźnie podkreślić, że dziś główny nurt Kościoła to obrona życia (szczególny znak czasu) . Jan Paweł II poświęcił tej sprawie cały swój pontyfikat, a z wielkim zaangażowaniem kwestie ochrony życia kontynuuje Benedykt XVI. Ludzie oddający swe życie za nienarodzone dzieci, jak św. Joanna Beretta Molla, czy walczący z aborcją i antykoncepcją, jak bł. Matka Teresa z Kalkuty, są wynoszeni na ołtarze.

Czas dla życia
Kroki podejmowane na rzecz całkowitej ochrony życia powinny mieć racjonalne podstawy. Jednak założenie, że próba wprowadzenia zakazu aborcji będzie miała odwrotny skutek jest hipotezą trudną do udowodnienia. O ile w 1993 r. przegłosowane rozwiązania były sukcesem zwolenników obrony życia, bowiem przeciwnicy całkowitego zakazu byli zbyt silni, a w społeczeństwie przeważali zwolennicy aborcji, o tyle w 2010 r. sytuacja jest inna. Nieudana próba wzmocnienia konstytucyjnej ochrony życia mogła zakończyć się powodzeniem, bo do większości 2/3 potrzebnej do zmiany konstytucji zabrakło tylko 27 głosów. A 269 posłów popierających to rozwiązanie wystarczyłoby do zmiany ustawy chroniącej życie. Choć oczywiście trzeba mieć świadomość, że zapewne nie wszyscy z nich byliby za całkowitym zakazem aborcji. Na szczególne podkreślenie zasługuje zmiana stosunku społeczeństwa do aborcji. Według badań CBOS, w 1993 r. za zakazem aborcji było tylko 30 proc. społeczeństwa, obecnie już 50 proc. Wzrost liczby postaw pro life pokazują też wyniki badań przeprowadzonych we wrześniu br. na reprezentatywnej grupie Polaków przez Grupę IQS, na zlecenie Fundacji Pro – Prawo do Życia. Wynika z nich, że 88 proc. ankietowanych uważa, że życie ludzkie zaczyna się od chwili poczęcia. 90 proc. opowiada się za bezwarunkowym prawem do życia dla nienarodzonego dziecka, a 83 proc. uważa, że nawet poważna choroba nie powinna ograniczać prawa do życia.

Te dane pokazują, że w polskim społeczeństwie są przesłanki do podjęcia próby całkowitej ochrony życia. Fundacja Pro przygotowała obywatelski projekt ustawy w tej sprawie i jeszcze w tym roku ma zamiar zebrać pod nim 100 tys. podpisów. – Obecne rozwiązania mówią dziecku: ponieważ jesteś chore, można cię zabić, albo: ponieważ twój ojciec był gwałcicielem, ty nie zasługujesz na życie. Jesienią złożymy w Sejmie projekt, który wprowadzi całkowity zakaz aborcji – ujawnia GN Mariusz Dzierżawski z Fundacji Pro.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.