Operacja Prymas

Grzegorz Majchrzak, Pracownik Biura Edukacji Publicznej IPN

|

GN 30/2010

publikacja 30.07.2010 00:24

Na początku lat 80. ub. wieku bezpieka była tak pewna siebie, że chciała nawet wpływać na obsadę najważniejszych stanowisk w Kościele. Plany i przygotowania na nic jednak się zdały. Prymasem Polski został bi-skup, którego wybór starano się uniemożliwić.

Operacja Prymas 21 kwietnia 1979 r. w Gnieźnie prymas Wyszyński konsekrował bp. Józefa Glempa, który za kilkanaście miesięcy został jego następcą EAST NEWS/WOJTEK LASKI

Już 8 kwietnia 1981 r. w Departamencie IV MSW (zajmował się Kościołem katolickim) opracowano „Plan działań polityczno-operacyjnych na wypadek odejścia kard. Wyszyńskiego z kierowniczych stanowisk w Kościele rzymskokatolickim w Polsce”. Przyczyny jego powstania były oczywiste – z jednej strony zaawansowany wiek prymasa, a z drugiej pogorszenie stanu jego zdrowia. W tej sytuacji na Rakowieckiej postanowiono podjąć działania w celu „zabezpieczenia optymalnych rozwiązań strukturalno-personalnych gwarantujących realizację polityki wyznaniowej państwa”.

Sondaż
Przewidywano dwa możliwe warianty rozwoju sytuacji po śmierci kard. Stefana Wyszyńskiego – rozdzielenie godności prymasa od obowiązków przewodniczącego Konferencji Episkopatu lub też utrzymanie dotychczasowego stanu rzeczy. Bezpieka starała się także wysondować, który z biskupów ma szanse na nominację. Według informacji zdobytych metodami operacyjnymi, potencjalnymi następcami kard. Wyszyńskiego mogli być: kard. Franciszek Macharski, bp Bronisław Dąbrowski, abp Jerzy Stroba, bp Józef Glemp, bp Kazimierz Majdański. W ocenie SB jako ewentualni kandydaci mogli być także brani pod uwagę: abp Henryk Gulbinowicz oraz biskupi: Alfons Nossol, Bolesław Pylak, Zbigniew Kraszewski i Jerzy Ablewicz. W gronie pretendentów, choć w ocenie SB z niewielkimi szansami, miał się także znajdować bp Ignacy Tokarczuk.

Dyskretni pomocnicy
Celami przyjętymi przez Służbę Bezpieczeństwa były: „maksymalne zdezintegrowanie siły i spoistości Kościoła, autorytetu władzy i dyscypliny wewnątrzkościelnej”, „umocnienie polityczno-operacyjne” (głównie w kierownictwie Kościoła), „dalsza lojalizacja postaw obywatelskich duchowieństwa wobec Państwa” oraz przeciwdziałanie wpływom „prawicy kościelnej” na linię polityczną Kościoła i postawy duchowieństwa. Miało temu służyć oddziaływanie operacyjne i polityczne na Jana Pawła II i Stolicę Apostolską oraz czołowych polskich hierarchów. Do tego celu zamierzano wykorzystać oczywiście agenturę. Trzeba przyznać, że jej wykaz robi (przynajmniej na pierwszy rzut oka) wrażenie. I tak na papieża mieli wpływać tajni współpracownicy i kontakty operacyjne prowadzeni przez szefostwo Departamentu IV MSW – „Profesor”, „Apollo”, „Stolarski”, „Jackowski” i „Józef”, przez poszczególne wydziały tegoż departamentu – „Zbyszek”, „Bonus”, „Hełmoński”, „Teodor”, „Pireus”, „Jankowski”, „Kapelan”, „Jarosławski”, „Anatol”, „Inocenty” i „Paweł”, „Wojciech”, „Feliks”, „Luca” oraz „P”. A także agenci Wydziałów IV KW MO – „Szejk” (Gdańsk), „Spokojny” (Kalisz), „Józef” (Kraków), „Czesław” (Nowy Sącz), „Reno” (Słupsk) i zastępcy komendanta wojewódzkiego MO w Poznaniu – „Andrzej”. W innym wykazie znaleźli się również: „Łopian”, „Franek”, „Morski”, „Bławat”, „Pisarz”, „Henryk”, „Gac”, „Ali”, „Alto”, „Giowanni”, „Ugo” i „Mariusz” (Departament IV MSW), „Przybysz” i „Ares” (KW MO Kraków), „Jolanta” (Nowy Sącz), „Stanisław” (Lublin) oraz „Wiedeńczyk” (Katowice).

Wytypowano też agentów, którzy mieli wpływać na kard. Władysława Rubina, bp. Ignacego Tokarczuka, bp. Bronisława Dąbrowskiego, a także grupę „biskupów pozytywnych” (Kraszewski, Gulbinowicz, Bednorz, Stroba), odpowiedzialnych za „przekazywanie opinii do Watykanu”, „inspirowanie dyskusji (…) na temat kandydatów do stanowisk kierowniczych i sytuacji w Episkopacie”, „wzmacnianie tendencji do przywrócenia unii gnieźnieńsko-poznańskiej” oraz „inspirowanie prasy zagranicznej”. Z kolei do realizacji zadań specjalnych zamierzano wykorzystać 65 TW oraz biskupów, z „którymi prowadzony jest dialog polityczno-operacyjny”. Do „działań wspierających” zamierzano użyć całą agenturę pionu IV.

Celem decentralizacja
Celem SB było nakłonienie hierarchów kościelnych do „rozłożenia na kilka osób, skupionej władzy centralnej w Kościele [polskim]”. Zamierzano „wszelkimi dostępnymi możliwościami” dążyć do obsadzenia stanowisk kierowniczych „ludźmi, których postawy dają gwarancję lojalności wobec władz PRL”, a także „zabezpieczać korzystne rozwiązanie napięć społecznych” i sprzyjać rozwojowi stosunków państwo–Kościół. Do grona hierarchów najbardziej spełniających te kryteria zaliczono Franciszka Macharskiego, Bronisława Dąbrowskiego i Kazimierza Majdańskiego. W ich przypadku planowano: inspirować za pomocą agentury „we wpływowych kręgach kościelnych w kraju i Watykanie” opinię, że ci są „najbardziej oddanymi sprawie Kościoła”, wykazują „zdolności organizatorskie” na zajmowanym stanowisku, cieszą się autorytetem u księży, posiadają względy i zaufanie u papieża. Miano też „drogą operacyjną” oddziaływać na nich „w kierunku wyzwalania ugruntowywania ambicji do wyższych godności i stanowisk”.

Zatrzymać Glempa
Wśród osób, wobec których miały być prowadzone działania w celu uniemożliwienia im objęcia tych stanowisk wymieniano z kolei: abp. Henryka Gulbinowicza, bp. Ignacego Tokarczuka i bp. Józefa Glempa. W przypadku tego pierwszego zamierzano „w pełni podtrzymać zasadę odsunięcia go od rządów diecezją, co winno stanowić nadal pierwszoplanowy element postulatów strony państwowej”. Z kolei wobec tego drugiego, jak stwierdzano, „można operować stroną moralną i brakiem zdolności organizatorskich w rządach diecezją, niepopularnością w środowiskach duchowieństwa dołowego”. W przypadku zaś ostatniego z nich planowano „prowadzić działania wskazujące, że będzie on jedynie nieudolnym naśladowcą stylu rządzenia sprawowanego dotychczas przez kard. Wyszyńskiego”. Miano też podkreślać brak dostatecznego doświadczenia w pełnieniu rządów, o czym miały świadczyć „jego zatargi z ewangelikami »na terenie diecezji warmińskiej«, które spowodowały szkodliwe dla Kościoła rzymskokatolickiego reperkusje na arenie międzynarodowej”.

Za osoby nadające się do „rozgrywek taktyczno-politycznych” uznano: abp. Jerzego Strobę (Poznań) oraz biskupów Alfonsa Nossola (Opole), Bolesława Pylaka (Lublin), Zbigniewa Kraszewskiego (Warszawa) i Jerzego Ablewicza (Tarnów). Z tej grupy za bardziej odpowiednich do przyjęcia z „punktu interesów państwowych” uznano biskupów Kraszewskiego i Nossola. Realizacji tychże celów i taktyki służyć miały: zintensyfikowanie dialogów polityczno-operacyjnych z biskupami pretendującymi do objęcia godności i stanowisk po kard. Wyszyńskim, rozmowy osobiste tajnych współpracowników w Watykanie, dialogi polityczno-operacyjne z innymi biskupami (sondowanie opinii co do kandydatów i sugerowanie osób korzystnych z punktu widzenia władz, wskazywanie potrzeby zmian strukturalnych we władzach polskiego Kościoła), memoriały i opracowania składane w Watykanie przez TW, zagraniczne publikacje prasowe z analizą sytuacji Kościoła, zlecenie lub inspiracja przez TW „usytuowanych w uczelniach kościelnych” („Józef”, „Kapelan”, „Jankowski”, „Teodor”, „Stolarski”, „Prawnik” i „Jerzy”) opracowania dokumentów o potrzebie i znaczeniu władzy kolegialnej w Kościele polskim, wykorzystanie agentury wśród katolików świeckich – w zależności od potrzeb do wspierania korzystnych dla władz kandydatów lub utrącania niewygodnych, wykorzystanie TW i dialogów polityczno-operacyjnych z wyższymi przełożonymi zakonnymi dla kształtowania pozytywnych opinii w kraju i przekazywania ich do Watykanu, a przede wszystkim wspierania kandydatury bp. Dąbrowskiego.

Z bratnimi służbami
W tak szeroko sprecyzowaną działalność miał być zaangażowany oczywiście nie tylko pion IV („kościelny”), ale też inne jednostki SB – z wywiadem i kontrwywiadem na czele. Dopuszczano też (w zależności od potrzeb) możliwość przeprowadzania wspólnych przedsięwzięć z „bratnimi służbami” państw socjalistycznych „posiadającymi możliwości operacyjnego dotarcia do Watykanu”. Miano też prowadzić działania w celu „osiągnięcia pożądanej obsady personalnej” w Sekretariacie Episkopatu Polski w przypadku odejścia bp. Dąbrowskiego ze stanowiska sekretarza Konferencji Episkopatu Polski, sekretariacie prymasa oraz sekretariacie przewodniczącego Konferencji Plenarnej Episkopatu. Mimo podjętych wysiłków Służbie Bezpieczeństwa nie udało się wpłynąć na wybór następcy Prymasa Tysiąclecia ani też na strukturę Kościoła po jego śmierci. Prymasem został bp Józef Glemp, czemu SB chciała przeciwdziałać, a przytoczone plany i dokumenty są jedynie dowodem, jak głęboko sięgały plany i zamiary komunistycznej władzy w Polsce.

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.