Zmieniliśmy zdanie

rozmowa z Teresą Wargocką

|

GN 21/2010

publikacja 27.05.2010 14:29

Bogumił Łoziński Pojawiają się zarzuty, że szósty projekt dotyczący tej samej sfery, a drugi z tego samego klubu, jest próbą rozmycia problematyki bioetycznej.

Zmieniliśmy zdanie PAP/Jacek Turczyk

Teresa Wargocka: – To nieprawda. Sfera bioetyczna jest niezwykle trudna, wymaga dobrego poznania, lektury, rozmów, a dopiero potem można wypracować stanowisko w tej sprawie. Stąd nasz projekt pojawia się dopiero teraz.

Wcześniej część posłów PiS, także Pani, podpisaliście się pod projektem Piechy, a teraz popieracie inny projekt.
– Nasze poglądy ewoluowały. Zawsze byłam przekonana, że metoda in vitro jest sprzeczna z tak podstawowymi wartościami chrześcijańskimi jak prawo do życia i godności człowieka. Jednocześnie uważałam, że powinniśmy uratować życie już istniejących zarodków, np. przez adopcję. Stąd początkowo było poparcie dla projektu Piechy. Teraz moje poglądy zmieniły się, doszłam do wniosku, że ze względów etycznych nie możemy poprzeć adopcji embrionów, bo jest to zbyt głęboka ingerencja w proces powstawania życia.

Stowarzyszenie Contra in Vitro zarzuca Pani projektowi, że nie jest zgodny z nauczaniem Kościoła, bo dopuszcza sztuczne zapłodnienie wewnątrzustrojowe.
– W kwestii in vitro nasz projekt jest zgodny z zaleceniami episkopatu. Rzeczywiście porządkujemy kwestie zapłodnienia wewnątrzustrojowego, bo tego wymaga prawo unijne. Są regulacje wynikające z nauczania Kościoła o charakterze uniwersalnym, które powinny obowiązywać wszystkich, na przykład zakaz zabijania dzieci czy stosowania in vitro, a są takie, których powinni przestrzegać katolicy, ale trudno wymagać tego od ludzi o innym światopoglądzie. Katolicy nie powinni korzystać z antykoncepcji, ale nie wyobrażam sobie wprowadzenia prawa likwidującego środki antykoncepcyjne we wszystkich aptekach, trudno też wprowadzić zakaz zapłodnienia wewnątrzustrojowego. Dziwię się przedstawicielom stowarzyszenia. Ludzie o zbliżonych poglądach powinni być razem. Wiemy, jak skrajne rozwiązania, instrumentalnie traktujące człowieka, znajdują się w propozycjach bioetycznych zgłoszonych przez lewicę. Mam nadzieję, że parlamentarzyści odwołujący się do fundamentalnych zasad etycznych nie dadzą się poróżnić.

Projekt złożyliście w Sejmie w połowie lutego. Dlaczego nie zaprezentowaliście jego założeń?
– Ja skupiam się na pracy merytorycznej i uznałam, że dopóki marszałek nie przekaże go do dalszych prac w komisjach, nie ma sensu go nagłaśniać.

Jak Pani ocenia szanse Waszego projektu?
– Myślę, że nie uda się uzyskać dla niego większości, dlatego nie wykluczam, że trzeba będzie szukać wokół niego jakiegoś kompromisu.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.