Tylko woda i gwiazdy

Ks. Piotr Sroga

|

GN 21/2010

publikacja 27.05.2010 13:02

Rok 1497. Mikołaj Kopernik zostaje kanonikiem warmińskim. Zaczyna się jego przygoda z Fromborkiem, gdzie Kapituła Warmińska ma siedzibę.

Tylko woda i gwiazdy Choć obecnie siedziba arcybiskupa warmińskiego mieści się w Olsztynie, katedra znajduje się we Fromborku. Tutaj mieszkał i pracował w ostatnich latach swego życia Mikołaj Kopernik Łukasz Czechyra

Rok 2010. Odnalezione po wiekach poszukiwań szczątki Kopernika zostają złożone w bazylice archikatedralnej. Mikołaj Kopernik był związany z Warmią przez więzy rodzinne i urzędowe. Jedne z drugimi zresztą się przeniknęły, kiedy jego wuj – Łukasz Waczenrode – został biskupem warmińskim i uczynił młodego doktora prawa i medycyny swoim sekretarzem oraz lekarzem.

Wzgórze mądrych głów
Kopernik zamieszkał we Fromborku w roku 1512. Kanonicy tworzyli wspólnotę zamieszkania i modlitwy. Każdy posiadał tzw. kurię kanoniczną, czyli dom i swój ołtarz w katedrze. Kopernik kupił więc dom we Fromborku i zamieszkał w nim ze służącym i kucharką. Niewiele o nich wiadomo. Znane jest jedynie nazwisko służącego astronoma z czasów pobytu w Olsztynie. – Był to famulus Albertus Szebulski, czyli Wojciech Cybulski – mówi dr Jerzy Sikorski. Gdy astronom miał około 60 lat, jego gospodynią została kuzynka Anna Schelling. Sytuacja ta doprowadziła do upomnienia kanonika Mikołaja, oskarżonego o romans z gospodynią, przez ówczesnego biskupa warmińskiego. Wydaje się jednak, iż oskarżenie było bezpodstawne. Na stałe Kopernik osiadł we Fromborku w roku 1521 i spędził tam ostatnie 22 lata życia. Do jego obowiązków jako kanonika należała dbałość o sprawy kultu. Codziennie kanonicy odmawiali w katedrze liturgię godzin, a przy przypisanych ołtarzach odprawiali Msze św. Kopernik nie przyjął święceń kapłańskich, dlatego Msze św. sprawował prawdopodobnie wikary, którego astronom opłacał. Każdy członek kapituły zobowiązany był też do stałej rezydencji przy katedrze oraz uczestniczenia w nabożeństwach katedralnych oraz wnoszenia opłat na rzecz kapituły: 8 grzywien na ornaty, 10 grzywien na potrzeby katedry oraz 40 grzywien na rzecz piekarni. Każdy kanonik musiał także zakupić i utrzymywać trzy konie o wartości co najmniej 9 grzywien. Dopiero po spełnieniu tych wymogów można było uczestniczyć w posiedzeniach kapituły. Ze względu na wysokie wymagania w zakresie wykształcenia stawiane kandydatom na kanoników wzgórze fromborskie było środowiskiem pasjonatów nauki. Nauka wypełniała kanonikom większość czasu wolnego od modlitwy i zajęć administracyjnych. Kartografia, filozofia, teologia, medycyna, matematyka i astronomia – to tylko główne dziedziny nauki uprawiane przez warmińskich kanoników.

Pole gwiazd
Po pobycie w Olsztynie, gdzie obronił zamek przed Krzyżakami, Kopernik przeniósł się do Fromborka na stałe i wykupił pierwszą kanonię. Była to baszta wchodząca w skład fortyfikacji wzgórza fromborskiego. – Na obrazie „Rozmowa z Bogiem” Matejko przedstawił astronoma dokonującego pomiarów nieba na tarasie przy tej baszcie – mówi Tadeusz Kochański, fromborski przewodnik i historyk amator. – To mylna sugestia. Kanonicy w tamtych czasach zobowiązani byli do posiadania dwóch domów. Jednego wewnątrz murów zamkowych (na czas wojny), a drugiego za murami (na czas pokoju). Kopernik na początku miał tylko jeden. Drugą kanonię kupił, kiedy otrzymał spadek po śmierci wuja, bp. Waczenrode – opowiada Kochański. Dziś mieści się tu siedziba warmińskiej Caritas. – Czasy Kopernika pamięta tylko piwnica – mówi ks. Jan Sztygiel, dyrektor ośrodka, podświetlając latarką ceglane sklepienia.

Badania i obserwacje przeprowadzał więc Kopernik nie w wieży, ale poza murami obronnymi. Prawdopodobnie służyło temu miejsce nazywane pavimentum. Znajdowało się ono przy domu, na wyrównanym terenie. W swoich badaniach Kopernik wykorzystywał obserwacje dawnych astronomów i własne. Korzystał z instrumentów stanowiących kopie przyrządów z „Almagestu” Ptolemeusza. Były to: kwadrant słoneczny, astrolabium pierścieniowe i trójkąt paralaktyczny (trikwetrum). Żaden nie zachował się do naszych czasów. Księgozbiór Kopernika został zrabowany przez wojska szwedzkie i wywieziony do Uppsali, gdzie znajduje się do dziś w uniwersyteckiej bibliotece.

Trędowaty kanonik
Wśród współbraci, znajomych i służby była osoba dla Kopernika ważna. Jednym z kanoników był rodzony brat Mikołaja – Andrzej. Zachorował na trąd i przez jakiś czas leczył się we Włoszech. Lekarze zahamowali rozwój choroby i wtedy przyjechał do Fromborka. Unikano go i próbowano przekonać do opuszczenia grodu. Zapach zgnilizny i lęk przez zarażeniem spowodowały, że ludzie omijali Andrzeja szerokim łukiem. Mikołaj starał się pomóc bratu. Wertował różne medyczne księgi, sprowadzał rzadkie lekarstwa, gotował wywary z korzeni tamaryszku. Nic nie pomogło. Andrzej walczył o możliwość pozostania na wzgórzu fromborskim. Bezskutecznie. Ostatecznie wyjechał do Rzymu.

Decydujący włos
Ostatnie tygodnie życia – a żył aż 70 lat – Mikołaj Kopernik spędził w łóżku, sparaliżowany. Oczekiwał na egzemplarz swojego dzieła, które miało nadejść z holenderskiej drukarni. Legenda mówi, że tuż przed śmiercią przybył posłaniec z wydrukowaną księgą „O obrotach”. Pochowano go we fromborskiej katedrze. Jednak nie zachowała się żadna płyta nagrobna, która wskazywałaby na miejsce pochówku wielkiego astronoma. Przez ostatnie dwa stulecia, a nawet wcześniej, szukano grobu wielkiego astronoma. W roku 2005 bp Jacek Jezierski nawiązał w tym celu współpracę z Wyższą Szkołą Humanistyczną im. A. Gieysztora w Pułtusku. Na podstawie badań dr. Jerzego Sikorskiego wskazano na prawdopodobne miejsce pogrzebania Mikołaja Kopernika – ołtarz Świętego Krzyża. W odkrytym pod ołtarzem grobie znaleziono resztki trumny, kości (jak się później okazało nienależące do astronoma) i czaszkę. Policja sporządziła portret komputerowy 70-letniego astronoma. Aby uzyskać pewność, należało przeprowadzić badania porównawcze DNA. Ale jak zdobyć materiał porównawczy? Istniały trzy możliwości: odnaleźć grób wuja Kopernika, znaleźć jego potomków lub uzyskać próbki porównawcze DNA poza grobem. Przełom w naukowym śledztwie nastąpił w październiku 2006 roku, podczas obchodów dni polskich w Szwecji. W jednej z przechowywanych w bibliotece uniwersyteckiej w Uppsali ksiąg należących do Kopernika, wywiezionych przez Szwedów w 1626 r. jako łup wojenny, znaleziono kilka włosów. Badania wykazały, że dwa z nich mają podobną strukturę genetyczną jak znaleziona we Fromborku czaszka. – Naukowcy uznali przedstawione przez nas dowody. W poszukiwania i identyfikację szczątków zaangażowało się 30 badaczy różnych dyscyplin, którzy wzajemnie siebie kontrolowali i konfrontowali wyniki badań – podsumował rezultaty badań prof. Gąssowski. Dzięki dwóm włosom ze starej księgi można było 22 maja uroczyście pożegnać Mikołaja Kopernika. Już nie trzeba snuć domysłów na temat miejsca pochówku astronoma.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.