Życie na włosku

Jacek Dziedzina

|

GN 51/2009

publikacja 22.12.2009 09:40

Alison Davis zażyła paczkę środków nasennych i popiła butelką alkoholu. Uratowali ją przyjaciele. Dziś prowadzi kampanię przeciwko eutanazji w Wielkiej Brytanii.

Życie na włosku Alison Davis kilkakrotnie chciała popełnić samobójstwo. Dziś walczy przeciwko prawu do eutanazji fot. spuc.org.uk

Najbardziej przekonujących argumentów dostarcza moje własne doświadczenie – mówi Alison we wspomnieniach publikowanych na brytyjskich portalach internetowych. Kobieta porusza się na wózku inwalidzkim. Od 20 lat cierpi m.in. na rozszczepienie kręgosłupa, wodogłowie, osteoporozę, zapalenie stawów, ma też problemy z oddychaniem. Wiele razy próbowała popełnić samobójstwo, kiedy ból był nie do wytrzymania. „Gdyby eutanazja była wtedy legalna, straciłabym najlepsze lata mojego życia” – mówi dzisiaj.

Od Martini do Indii
Znajomi Alison musieli usunąć z jej domu wszelkie ostre przedmioty. Kilka razy nacinała sobie nadgarstki. Kiedy przyjaciele zabrali noże, próbowała używać szpilek, igieł, a nawet spinaczy do rozdarcia wcześniej zadanych sobie ran. Kiedy i w tych wypadkach interweniowali znajomi, pozbawiając ją dostępu do wszelkich „scyzoryków”, spożyła paczkę środków nasennych, popijając je butelką Martini. „Położyłam się do łóżka, przytuliłam do mojego ulubionego misia i czekałam na śmierć. Na szczęście dla mnie (choć wtedy myślałam „niestety”) do domu weszła moja przyjaciółka Sue. Powoli traciłam przytomność. Sue wezwała służby ratownicze. Lekarze zabrali mnie do szpitala wbrew mojej woli.

Gdyby eutanazja była wtedy dopuszczalna, mogłabym bez wahania o nią poprosić. I gdyby obowiązywał tzw. testament życia, z pewnością lekarze mogliby zrezygnować z ratowania mojego życia. Spełniałam wszelkie rzekomo »surowe kryteria«, o których mówią środowiska proeutanazyjne”. Przyjaciele zabrali ją w podróż do Indii. Tam poznała grupę dzieci niepełnosprawnych. To spotkanie odwróciło życie Alison o 180 stopni. Po powrocie z Indii powiedziała do Colina, głównego organizatora wyprawy: „Chcę żyć, pierwszy raz od kilku lat”. Dzisiaj hinduskie dzieci otrzymują pomoc finansową od Alison. Kobieta została także liderem organizacji osób niepełnosprawnych No Less Human. Colin, który zabrał ją do Indii, jest jej głównym asystentem, „na pełnym etacie”, jak zaznacza Alison.

Zamknąć furtkę
Na początku grudnia Alison rozpoczęła niespotykaną dotąd na Wyspach kampanię. Publicznie skrytykowała i wysłała list protestacyjny do wpływowego w Wielkiej Brytanii lorda Philipsa, nowego szefa Sądu Najwyższego. Jeszcze kilka miesięcy temu zasiadał w Izbie Lordów, gdzie udało mu się przeforsować wytyczne dla prokuratury, liberalizujące kwestię tzw. wspomaganego samobójstwa. Tak naprawdę eutanazja pozostaje na Wyspach zakazaną praktyką. Zmiany pozwoliły jednak na otwarcie furtki: nie będzie śledztwa i kary dla krewnych chorego, którzy pomogli mu w samobójstwie, jeśli działali zgodnie z jego wolą. Alison Davis uważa, że działanie lorda Philipsa było stronnicze, na co dowodem ma być – jej zdaniem – wypowiedź sprzed kilku miesięcy dla dziennika „Telegraph”. Philips mówił w nim m.in.: „Czuję ogromną sympatię dla osób, które cierpiąc na straszną chorobę, decydują się skrócić swoje życie, oszczędzając w ten sposób bólu i zmartwień sobie i rodzinie”. Alison uważa, że przyjęte przez Izbę Lordów wytyczne są bezprawne i żąda od Sądu Najwyższego rozpatrzenia tej sprawy. Skierowała także list do Keira Starmera, szefa prokuratury, w którym pisze, że nowe wytyczne „są nieuczciwe, niesprawiedliwe i śmiertelnie dyskryminujące wobec osób cierpiących, które zasługują na taką samą ochronę życia, jak każdy inny człowiek. Na takie przepisy nie ma miejsca w cywilizowanym społeczeństwie”, kończy list Davis.

The best of Alison
Media brytyjskie cytują wypowiedź Petera Saundersa, szefa stowarzyszenia Care Not Killing, który za absurd uważa przepis, pozwalający traktować łagodniej osoby, które pomogły w samobójstwie osobom cho-rym i niepełnosprawnym niż w przypadku „zwykłej” pomocy w samobójstwie. „Osoby ciężko chore i nie-pełnosprawne mogą łatwo zauważyć, że nie mają teraz takiej samej ochrony, jaką prawo zapewnia innym obywatelom”. Z kolei Koalicja Zapobiegania Eutanazji wydała oświadczenie, w którym wyraża „zaniepokojenie spadkiem wartości osób niepełnosprawnych, jaki powodują wytyczne. Jesteśmy również zaniepokojeni pojęciem działania »całkowicie motywowanego współczuciem«. To niemożliwe, by określić motywacje poza kontekstem ich działania. Odrzucamy koncepcję »zabójstwa z litości«. Koalicja jest przekonana, że wytyczne stworzyły nową klasę nierówności w stosowaniu prawa o wspomaganym samobójstwie”, piszą członkowie Koalicji. „Kilka lat temu czytałam książkę młodego lekarza, Jamesa Cassona, umierającego na raka. Zatytułował ją »Umieranie: największa przygoda mojego życia«. Myślę, że jest również miejsce na książkę zatytułowaną »Życie: największa przygoda mojego życia«. Moje życie było pełne bólu i cierpienia, to prawda. Ale to jest także jedna wielka przygoda. Sądzę, że moja śmierć także będzie przygodą, ale teraz cieszę się, bo przyjdzie w swoim czasie”, pisze Alison. „Gdyby eutanazja lub wspomagane samobójstwo były legalne w tym czasie, gdy próbowałam się zabić, straciłabym najlepsze lata mojego życia. Nikt wówczas nie przypuszczał, jak bardzo mylili się lekarze, którzy twierdzili, że nie mam szansy żyć zbyt długo”.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.