Szkoła, jakiej nie było

Jarosław Dudała

|

GN 43/2009

publikacja 28.10.2009 01:20

Tu nawet nie chodzi o elektrownię wiatrową, która będzie na dachu tej szkoły. Chodzi o to, że jest to prawdopodobnie pierwsza w Polsce placówka oświatowa, powstająca na zasadzie partnerstwa prywatno-zakonnego.

Szkoła, jakiej nie było Tak będzie wyglądać ta szkoła. Na dachu widać elektrownię wiatrową i baterie słoneczne. Fot. Henryk Przondziono

Od kilku lat na pograniczu podmiejskich dzielnic Katowic – Piotrowic i Kostuchny – powstaje eleganckie osiedle – Bażantowo. Według szefów budującej go firmy Millenium Inwestycje, ma to być „miasto w mieście”. Są już domy jednorodzinne, bloki mieszkalne, centrum handlowo-usługowe i mniej więcej połowa mieszkańców. Czego jeszcze brakuje? – zastanawiali się twórcy osiedla. Odpowiedź nasunęła się sama: brakuje szkoły.– Dzieci, które są wożone do szkół w innych częściach miasta, nie mają kolegów z podwórka. A my chcieli-byśmy, żeby te dzieci miały dzieciństwo, takie jak my – podwórkowe. I żeby miały szkołę, do której można dojść na piechotę albo dojechać rowerem – mówi prezes i współwłaściciel spółki Millenium Inwestycje Krzysztof Lasoń.

Niekonwencjonalnie
Rok temu wystartowały poszukiwania kogoś, kto mógłby poprowadzić szkołę na Bażantowie. I nawet byli chętni, ale... – Najczęściej wszystko rozbijało się o kwestie finansowe. A my szukaliśmy kogoś, kto zapewni szkole stabilność. I to nie tylko finansową. Chodzi o to, że szkoła tworzona jest czasem przez charyzmatycznego dyrektora. Jeśli go braknie, placówka się wali. A my chcieliśmy zapewnić szkole stabilność, niezależnie od zmian personalnych – mówi drugi współwłaściciel firmy Millenium Inwestycje Piotr Płoskoń. Powstało pytanie: kto jest w stanie zapewnić taką stabilność, jest wiarygodny i zagwarantuje wysoki poziom nauczania i wychowania. Wtedy firma postanowiła szukać partnera wśród zakonów. Prowadzono rozmowy z jezuitami i salezjanami. Trzeci udziałowiec firmy – Jacek Piwkowski – zaproponował, by zwrócić się do pijarów, którzy mają 400 lat doświadczeń w prowadzeniu szkół, a ich działające od 100 lat krakowskie liceum słynie z bardzo wysokiego poziomu. – W rozmowach z pijarami zorientowaliśmy się, że obie strony muszą zmienić swój sposób myślenia – mówi Piotr Płoskoń. Przyznaje, że firma musiała zrezygnować z myślenia w kategoriach czysto ekonomicznych: marży i zysku. A gdy prowincjał, czyli przełożony polskich pijarów o. Józef Tarnawski, pytał o perspektywę czasową tej współpracy, katowiccy biznesmeni mówili o bardzo dalekim – jak im się wydawało – horyzoncie czasowym, czyli o 20–30 latach. – Proszę panów, my to liczymy w wiekach – uśmiechnął się na to o. Tarnawski.

Wątpliwości zakonu
Niekonwencjonalne podejście ze strony pijarów polegało na ich wejściu w długofalową współpracę z partnerem komercyjnym i na prowadzeniu szkoły w budynku, który do nich nie należy. Zwykle placówki pijarów działają w gmachach, które są ich własnością albo zostały im przekazane przez władze publiczne. – Na takie partnerstwo prywatno-zakonne otrzymaliśmy specjalne zezwolenie generała (przełożonego wszystkich pijarów na świecie – przyp. J.D.) – mówi o. Józef Tarnawski. Podkreśla, że argumentem decydującym było zapewnienie w umowie z Millenium Inwestycje pełnej swobody zakonu w prowadzeniu szkoły. Pijarzy zastanawiali się też, czy nie zdradzają swego charyzmatu, zakładając w ekskluzywnej dzielnicy szkołę, w której czesne wynosić będzie 650 zł w szkole podstawowej i 700 zł w gimnazjum. O. Tarnawski przyznał, że, decydując się na sprowadzenie pijarów do Katowic, poszedł za radą abp. Damiana Zimonia. Górnośląski metropolita zauważył, że warto założyć taką szkołę, ale jednocześnie budować fundusz stypendialny, zachęcać bardziej zamożnych rodziców do dobrowolnego
podwyższenia czesnego. W ten sposób można dać szanse mniej zamożnym i wielodzietnym, a w bogatszych rodzicach i ich dzieciach budować społeczną wrażliwość.

Dzienniki elektroniczne
W porozumieniu zakonu i spółki zapisano, że współpraca będzie trwała co najmniej 40 lat. Deweloper własnym kosztem zbuduje siedzibę szkoły (niedawno poświęcono jej kamień węgielny) i wyposaży ją. To będzie nowoczesny gmach z inteligentnymi systemami oświetlenia, ogrzewania i wentylacji. Na dachu mają by umieszczone elektrownia wiatrowa, baterie słoneczne i ogniwa fotowoltaiczne. Będą one uzupełniały zasilanie szkoły, ale przede wszystkim dadzą uczniom możliwość dotknięcia (dosłownie) wytworów technologii ekologicznych. W każdej klasie będą informatyczna sieć bezprzewodowa i komputer do dyspozycji nauczyciela. Dzienniki będą elektroniczne. Uczniowie niepełnosprawni będą korzystać z windy. – Żadna z naszych 6 polskich szkół nie ma tak dobrej bazy – przyznaje o. Tarnawski.

Prezes Lasoń nie chce zdradzić, ile kosztować będzie ta inwestycja. Przyznał, że będą to miliony złotych. W trakcie funkcjonowania szkoły Millenium Inwestycje służyć będzie pijarom odpłatną pomocą w zarządzaniu nieruchomością i jej utrzymaniu technicznym. Pijarzy wniosą do tego partnerstwa know-how, czyli umiejętność prowadzenia szkół. Przez 40 lat płacić będą czynsz za użytkowanie budynku. Być może z czasem zakonnicy wykupią budynek szkoły na własność.

Liceum, korty, basen
W pierwszym etapie szkoła będzie się składać z jednego segmentu z 12 salami lekcyjnymi. Obok – do 2012 roku – zbudowany zostanie drugi segment. Na etapie projektowania jest sąsiadujące ze szkołą osiedlowe centrum sportowo-rekreacyjne z basenem, salą gimnastyczną i kortami tenisowymi. Przed południem będą one służyć uczniom szkoły, a popołudniami – dorosłym mieszkańcom Bażantowa. Jeśli prywatno-zakonne przedsięwzięcie się powiedzie, kompleks zostanie rozbudowany o liceum ogólnokształcące.

Z początkiem grudnia ruszy rekrutacja uczniów. W roku szkolnym 2010/2011 otwarte zostaną dwie klasy pierwsze, jedna druga, jedna trzecia i dwie czwarte. W gimnazjum otwarte zostaną dwie klasy pierwsze. Każda z nich liczyć będzie nie więcej niż 20 uczniów. Program nauczania będzie rozbudowany o zajęcia dodatkowe. Ważną częścią działalności szkoły będzie formacja duchowa. Obejmie ona, choć w różnym zakresie, i uczniów, i rodziców, i nauczycieli. Szczegóły znaleźć można na internetowej stronie: katowice.pijarzy.pl.

Kto następny?
Katowicka inicjatywa jest pionierska. Jej forma organizacyjna to nowość dla pijarów. Ale chyba jeszcze większą odwagą i dalekowzrocznością wykazali się właściciele firmy Millenium Inwestycje. Bo z jaką sytuacją mamy tu do czynienia? Oto prywatni biznesmeni postanowili zbudować osiedle dla 4,5 tysiąca mieszkańców. Produkty, które oferują na rynku, nie są tanie. Czym więc starają się przyciągnąć potencjalnych klientów? Czym chcą wyróżnić swoją ofertę? Wśród argumentów, przedstawianych ewentualnym nabywcom, jest i ten: „Zamieszkajcie u nas, bo mamy tu na miejscu bardzo dobrą, katolicką szkołę dla waszych dzieci”.

– Zdajemy sobie sprawę, że będą tacy, którym to nie będzie odpowiadać. Ale także nasza architektura nie pozostawia nikogo obojętnym: albo podoba się bardzo, albo wcale. A wybór pijarów był świadomy. Takiej właśnie szkoły chcieliśmy – mówi wiceprezes Piotr Płoskoń. I nie było to jedynie pragnienie. Właściciele firmy zainwestowali w jego realizację własne pieniądze i zaciągnięte przez ich firmę kredyty. To sumy idące w miliony. Twórcy spółki Millenium Inwestycje – jako pierwsi ludzie interesu w Polsce – dostrzegli, że Kościół (zakon pijarów) ma wychowawczy know-how, przedstawiający wielką wartość w sensie duchowym i materialnym. Dostrzegli w instytucji kościelnej stabilnego i wiarygodnego partnera w realizacji dużego projektu gospodarczego.

– Osoby prywatne często wydają swoje pieniądze na rozwój szkół katolickich, ale inicjatywa katowicka jest prawdopodobnie pierwszą w Polsce na tak dużą skalę – potwierdzili w rozmowie z „Gościem” przedstawiciele ogólnopolskiej Rady Szkół Katolickich. Katowicki eksperyment będzie obserwowany przez Kościół i świat biznesu. Jeśli się uda, zapewne znajdą się naśladowcy. W każdym razie model współpracy zakonu prowadzącego szkoły i firmy nastawionej na zysk został już opracowany.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.