Ilość bez jakości

Andrzej Grajewski

|

GN 43/2009

publikacja 26.10.2009 13:36

Zamieszanie wokół CBA sprawiło, że w kręgu zainteresowania znalazły się także inne służby specjalne. Warto pokusić się o nakreślenie zagmatwanego pejzażu polskich służb, które nie tylko odpowiadają za nasze bezpieczeństwo, ale są ważnym podmiotem w grze o władzę.

Ilość bez jakości Szef ABW ppłk Krzysztof Bondaryk w otoczeniu funkcjonariuszy fot. PAP/Leszek Szymański

W Polsce istnieje 5 służb specjalnych: Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego (ABW), Agencja Wywiadu (AW), Służba Kontrwywiadu Wojskowego (SKW), Służba Wywiadu Wojskowego (SWW) i Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA) oraz 5 instytucji posiadających uprawnienia do prowadzenia pracy operacyjnej właściwej służbom: Żandarmeria Wojskowa, Biuro Ochrony Rządu (BOR), Straż Graniczna, Inspekcja Celna (IC) oraz Centralne Biuro Śledcze (CBŚ). Służby specjalne podlegają kontroli sejmowej komisji ds. służb specjalnych, zwłaszcza w odniesieniu do spraw kadrowych oraz budżetowych, a ich działalność jest koordynowana przez Kolegium ds. służb specjalnych działające w ramach Kancelarii Premiera RP. Kieruje nim min. Jacek Cichocki, jeden z lepszych w Polsce ekspertów ds. wschodnich i bezpieczeństwa energetycznego, b. dyrektor Ośrodka Studiów Wschodnich w Warszawie. Uprawnienia operacyjne posiadają także jednostki, które działają w ramach innych urzędów bądź ministerstw. Na przykład Inspekcja Celna jest służbą administracji rządowej podległą Ministerstwu Finansów. Natomiast zadaniem Centralnego Biura Śledczego w ramach jednostek policji jest walka z przestępczością zorganizowaną.

Ludzie służb
Polskimi służbami kierowało liczne grono ludzi, przeważnie wywodzących się ze świata polityki. Byli ważną częścią elity III RP. Faktycznym założycielem Urzędu Ochrony Państwa był Andrzej Milczanowski, w latach 80. działacz podziemnych struktur „Solidarności” w Szczecinie, prawnik oraz bliski współpracownik prezydenta Lecha Wałęsy. Zbudował wprawdzie nową strukturę, ale w znacznym stopniu opierającą się na starych kadrach. To umożliwiło funkcjonariuszom z czasów PRL Gromosławowi Czempińskiemu i Andrzejowi Kapkowskiemu kierowanie Urzędem, gdy rządzili premierzy z SLD. Karierę Milczanowskiego zakończyło wystąpienie sejmowe jesienią 1995 r., w którym poinformował o podejrzewanych kontaktach premiera Józefa Oleksego z rosyjskim dyplomatą oraz oficerem wywiadu Władimirem Ałganowem.
Szefowie UOP, a później ABW oraz AW należeli do kręgu najbliższych współpracowników premiera. Taką rolę pełnił Andrzej Barcikowski, kierujący ABW w okresie rządów Leszka Millera, oraz Zbigniew Siemiątkowski, likwidator UOP, a później szef AW, polityk bliski Aleksandrowi Kwaśniewskiemu.

Szefem spoza kręgu polityków był gen. Zbigniew Nowek. Wyróżniał się także nietypową biografią. Działał w opozycji jeszcze w końcu lat 70. Szefem Urzędu został, gdy premierem był Jerzy Buzek. W tamtym okresie nawiązane zostały bliskie kontakty ze służbami z Zachodu, co odegrało istotną rolę przy naszym wejściu do NATO. Nowek został wyrzucony przez ekipę Millera. Wrócił w czasach Jarosława Kaczyńskiego jako szef Agencji Wywiadu. Zwolnił go premier Tusk i zastąpił gen. Maciejem Hunią. Spośród szefów WSI najmocniejszą pozycję miał gen. Marek Dukaczewski, zawodowy wojskowy, bliski współpracownik prezydenta Kwaśniewskiego. W galerii szefów służb warto odnotować gen. Adama Rapackiego, twórcę CBŚ. To za jego czasów policja po raz pierwszy skutecznie uderzyła w mafię. Niedawno był przymierzany do funkcji szefa CBA, ostatecznie został wiceministrem spraw wewnętrznych. Ważną postacią był także gen. Witold Marczuk, współtwórca Inspekcji Celnej, bliski współpracownik prezydenta Lecha Kaczyńskiego. W okresie rządów Jarosława Kaczyńskiego kierował ABW, a później SWW.

Wszyscy walczą z korupcją
Walka z korupcją jest jednym z ustawowych zadań ABW, największej z polskich służb, dysponującej terenowymi delegaturami w całym kraju, największym budżetem i najliczniejszym zastępem funkcjonariuszy. Wśród instytucji zwalczających korupcję jest także CBŚ. Zwalcza głównie przestępczość zorganizowaną, ma jednak również obowiązek walki z korupcją, m.in. w obszarze administracji państwowej, samorządowej i celnej, wymiaru sprawiedliwości i instytucji kontrolnych. Ponieważ działania ABW i CBŚ nie dawały zadowalających rezultatów, w 2006 r. powstało CBA, niewielka, ale elitarna formacja, wyposażona w szerokie kompetencje prowadzenia czynności operacyjno-rozpoznawczych, kontrolnych oraz dochodzeniowo-śledczych. Nadzwyczajną pozycję CBA podkreślał także status jej szefa, powoływanego na 4-letnią kadencję, co miało gwarantować jego pracy niezależność od nacisków politycznych. W kontekście kontrowersji, jakie wzbudzały w mediach działania operacyjne tej służby, a zwłaszcza prowokacje policyjne oraz infiltrowanie przez funkcjonariuszy potencjalnych środowisk przestępczych, trzeba podkreślić, że wynikały one z posiadanych przez CBA uprawnień oraz zawsze przebiegały za zgodą prokuratury. Warto dodać, że wszystkie służby wykorzystują tzw. legendowanie, czyli tworzenie dokumentów mających uwiarygodnić daną operację bądź funkcjonowanie jej funkcjonariusza, działającego pod przykryciem w środowisku przestępczym.

Sprawy do rozwiązania
Czy ten galimatias wzajemnie przecinających się kompetencji i uprawnień, jaki tworzą polskie służby, działa na rzecz naszego bezpieczeństwa? Ocena efektywności służb tajnych nie jest łatwa. Opinia publiczna dowiaduje się o ich wpadkach, natomiast sukcesy muszą pozostać w cieniu. Jednak wydarzenia ostatnich tygodni pokazały, że przynajmniej na kilku polach zawodzą zarówno procedury kontrolne, jak i koordynacja ich działalności. Ustawowo CBA jest zobowiązane do współpracy z ABW. W praktyce jednak mieliśmy do czynienia nie tylko z rywalizacją, ale i otwartą wrogością struktur, a zwłaszcza ich szefów. W listopadzie 2008 r. Mariusz Kamiński złożył doniesienie na szefa ABW Krzysztofa Bondaryka, że nie ujawnił wynagrodzenia, które pobierał od firmy Era, gdzie pracował, zanim stanął na czele ABW. Z kolei Kancelaria Premiera skierowała wniosek do prokuratury przeciwko CBA w sprawie nielegalnej, jej zdaniem, współpracy CBA z amerykańskim FBI. Amerykanie pomogli w legalizacji operacji, w wyniku której zatrzymana została Beata Sawicka.

Wzajemne relacje między tymi służbami stały się przedmiotem publicznych dociekań, gdy okazało się, że sprzedaż majątku stoczni w Gdańsku oraz Szczecinie podlegała kontrwywiadowczej ochronie CBA oraz innych służb. Nawet krytycy działań Mariusza Kamińskiego nie mogli zaprzeczyć, że tylko CBA zdołało udokumentować nieprawidłowości, jakie miały miejsce w tym procesie. Model służb III RP ukształtował się w wyniku decyzji motywowanych zapotrzebowaniem politycznym, a nie obiektywnymi uwarunkowaniami. Kolejne czystki i roszady kadrowe nie stworzyły korpusu apolitycznych funkcjonariuszy, nie mówiąc o tym, że w niewielkim stopniu służby zdobyły szacunek i zaufanie społeczeństwa. Skutkiem rozdrobnienia jest nakładanie się ich kompetencji, wzajemna rywalizacja, niewielki stopień koordynacji, a w konsekwencji niewielka efektywność działań. Służby specjalne są ważnym instrumentem suwerennego państwa. Od jakości ich pracy zależy bezpieczeństwo nas wszystkich. Jednak działając bez kontroli, źle kierowane, nie tylko kiepsko zwalczają zagrożenia, ale same mogą stać się ich źródłem.

Służby specjalne III RP i CBŚ

Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego
powstała w wyniku reorganizacji UOP. Jej status, podobnie jak Agencji Wywiadu, reguluje ustawa z 2002 r. Odpowiada m.in. za zwalczanie wewnętrznych zagrożeń, ochronę informacji niejawnej, walkę z terroryzmem, szpiegostwem, ochronę porządku konstytucyjnego. Podlega bezpośrednio premierowi. Szefem od 2007 r. jest ppłk Krzysztof Bondaryk, w przeszłości działacz podziemnych struktur „Solidarności”, a po 1989 r. m.in. szef delegatury UOP w Białymstoku.

Agencja Wywiadu powstała w 2002 r. w wyniku reorganizacji UOP. Skupia jednostki zajmujące się zdobywaniem, przetwarzaniem oraz analizą informacji zdobywanych na temat zagrożeń zewnętrznych bezpieczeństwa państwa. Podlega bezpośrednio premierowi. Na jej czele od 2008 r. stoi gen. Maciej Hunia, w przeszłości szef kontrwywiadu UOP i ABW.

Służba Kontrwywiadu Wojskowego została stworzona przez min. Antoniego Macierewicza na podstawie ustawy z 2006 r. Zastąpiła kontrwywiadowcze struktury WSI, opierając się częściowo na żołnierzach, którzy przeszli pomyślnie proces weryfikacji, oraz cywilnych funkcjonariuszach. Odpowiada za ochronę zdolności bojowej Sił Zbrojnych RP. Obecnie na jej czele stoi płk Janusz Nosek, w przeszłości oficer kontrwywiadu cywilnego. SKW podlega ministrowi obrony narodowej.

Służba Wywiadu Wojskowego powstała na mocy tej samej ustawy co SKW jako instytucja odpowiedzialna za zdobywanie informacji wyprzedzających na różnych kierunkach związanych z obronnością państwa. Pierwszym szefem był gen. Witold Marczuk. Obecnie kieruje nią płk Radosław Kujawa, oficer wywiadu cywilnego. SWW podlega ministrowi obrony narodowej.

Centralne Biuro Antykorupcyjne powstało w 2006 r. Jedynym jego celem jest walka z korupcją. Jego organizatorem i pierwszym szefem był Mariusz Kamiński. Pełniącym obowiązki szefa CBA jest obecnie inspektor Paweł Wojtunik, doświadczony oficer operacyjny, który dotąd kierował CBŚ. Szef CBA podlega premierowi.

Centralne Biuro Śledcze nie ma statusu służby specjalnej. Od 2000 r. funkcjonuje w ramach Komendy Głównej Policji. Dysponuje jednak szeregiem uprawnień, jakimi w swej pracy posługują się służby. Głównym celem jest zwalczanie przestępczości zorganizowanej. Podlega szefowi policji. Pełniącym obowiązki dyrektora jest inspektor Adam Maruszczak.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.